Strona 16 z 16
Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...
: śr maja 06, 2009 12:14 pm
autor: odmienna
(
… oczywiście zakończenie dziejów Szczurci, dopadło mnie w pracy. Nie ma sensu branie urlopu, skoro i tak nie mogłam się powstrzymać przed pochłonięciem historii na pohybel zwierzchnikom służbowym…
)
To jest taka historia, jaka może być udziałem chyba tylko szczurów i ludzi;
Trudno mi ocenić, jak faktycznie długie było życie Szczurci, ale to i tak zawsze dla nas jest zbyt krótko.
Do końca , a potem jeszcze bardzo długo później , wciąż czuję dotyk jej ciepłych łapek na mojej dłoni .
Ech, Ogoniaste Efemerydy… zdawać by się mogło, że każdy z nich, wyrywa człowiekowi kawałeczek serca, a potem ze zdumieniem okazuje się, że to serce jest większe o kawałeczek na którym zostają odciśnięte małe paluszki…
Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...
: śr maja 06, 2009 1:30 pm
autor: Magamaga
Sawa- a nie nosicie się może z zamiarem adopcji?
Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...
: śr maja 06, 2009 6:11 pm
autor: anik1
Czytałam i ryczałam.............
nad Szczurcią
nad Wami
nad własnymi wspomnieniami

Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...
: śr maja 06, 2009 6:19 pm
autor: ogonowa
Nie mogę uwierzyć w to, co przeczytałam.. to nierealne.
Przykro mi.. liczyłam na szczęśliwe zakończenie, nie takie

.
Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...
: śr maja 06, 2009 6:23 pm
autor: Babli

(*) , ja nie.. nie wiem.. co powiedzieć.
Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...
: śr maja 06, 2009 6:30 pm
autor: merch
Smutna historia ....
Jednak choc trudno warto zatrzymac te najweselsze chwile, chociaz te smutne tez ucza , ech jak ucza ....
Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...
: sob maja 09, 2009 10:31 pm
autor: sawa
Bardzo trudno było nam uwierzyć w to , że Szczurcia naprawdę odeszła , ciepło jej miękkiego ciałka dawało złudną nadzieję broniącemu się przed rozpaczą sercu , no i te łapki wciąż obejmujące moje palce … Ciężko też było się ze Szczurcią pożegnać …
Została pochowana w pełnym zieleni miejscu przy malutkiej fontannie , gdzie przychodzą jaszczurki , żabki , myszki i szczurki , i gdzie bez przerwy śpiewają ptaki .
Rozpacz jednak pozostała , dołączyły też do niej wątpliwości i poczucie winy : czy czegoś nie zaniedbaliśmy , co zrobiliśmy źle , czy należało podjąć inną , lepszą dla Szczurci decyzję ?
Zajęci niemal bezustanną walką z chorobami , nie zapewniliśmy jej szczurzego towarzystwa , a ona odeszła tak młodo , że nie dane jej było nawet poznać wszystkich pór roku .
Nadal nie potrafimy się z tą stratą pogodzić i mieszkanie , pełne dotąd żywiołowości ogonka , doszczętnie nam obrzydło . Zewsząd przychodzą coraz to nowe obrazy z przeszłości , w których Szczurcia jawi się jak niegdyś ; bardzo to wciąż boli …Wiem , że w karecie przeszłości nie zajedzie się donikąd , ale PRZESZŁOŚĆ to DZIŚ , tylko cokolwiek dalej .
Kiedyś pewnie przestaniemy tak bardzo po niej rozpaczać , ale chcielibyśmy na zawsze zachować wspomnienia o niej , tak jak nie zapomnieliśmy dotąd naszego pierwszego króliczka . Nigdy przedtem nie mieliśmy szczurka , a nasze serca skapitulowały przed niebieską panieneczką bezwarunkowo już pierwszego dnia , niesamowita zaś i tak zachwycająca więź nasunęła w pewnej chwili przypuszczenie , że może to ukochana Szarusia zrobiła nam prezent i wróciła na ten krótki czas …
Szczurcia obdarowała nas cudem swojej obecności i cud ten , choć trwał zaledwie kilka miesięcy , wart jest rozpamiętywania i utrwalenia choćby w tych tutaj wspomnieniach .
Wszystkim , którzy jej ( oraz nam ) towarzyszyli , z serca dziękuję .
Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...
: sob maja 09, 2009 10:42 pm
autor: merch
Bardzo przykre jak szczurek tak mlodo umiera
Z ciekawosci zapytam z jakiego jestescie miasta?