Strona 16 z 33

Re: Moja włochata heroina

: wt cze 14, 2011 11:49 pm
autor: Effie
(*) Gadzinko biedna :(
Paul, odpukać, moja albinka trzyma się świetnie- z nią jedną nigdy nie miałam zdrowotnych problemów...
Myślałam, że te albinki z labów to czyste wistary, odporne na wszystko i nie do zdarcia... a tu proszę...
Trzymaj się Dulci... :(

Re: Moja włochata heroina

: śr cze 15, 2011 11:20 am
autor: IHime
[*]

:-*

Re: Moja włochata heroina

: pt cze 24, 2011 9:49 am
autor: efix
Oj :( przyszłam podejrzeć co u Zołzy a tu takie smutne wiadomości.. Trzymaj się dzielnie.. Podjęłaś dobrą decyzję.. Dla Gadzinki [*]

Re: Moja włochata heroina

: pn cze 27, 2011 10:17 pm
autor: Dulcissima
Znów nie pisałam przez chwilkę, z lekka zagoniona byłam ::)

Z nowości - dziś byłyśmy z Pchełką u weterynarza, guz pod paszką okazał się być tłuszczakiem. Pani doktor wyciachała go w 15 minut, dostałam Pchełkę już wybudzającą się. Cieszy mnie to, że w Sowie podają narkozę odwracalną, bo już po operacji można podać antidotum i zwierzak nie wybudza się przez kilka godzin, tylko prawie od razu. Pchełka przez pierwszych parę godzin po operacji i tak była trochę kołowata i wyglądała na wkurzoną na mnie, że jej trochę z życiorysu uciekło ::)
Po powrocie do domu kilkadziesiąt minut leżała mi na plecach i na brzuchu, trochę pełzała i wciskała się pod moją pachę. Potem przełożyłam ją do chorobówki. Jakiś czas był spokój - dopóki była jeszcze skołowana. Potem zrobiła demolkę, podarła wszystkie ręczniki i zaczęła domagać się: JEŚĆ ;D

Na kolację dostała truskawkowej kaszki ryżowej i kawałek biszkopta. Na noc podam jej normalnej suchej karmy, zobaczymy, czy sobie poradzi. Wróciły jej już odruchy mycia, więc myślę, że nie będzie tak źle.

Póki co to by było na tyle - może jeszcze w tym tygodniu uda się jakiś update zrobić, a jak nie to dopiero po urlopie ::)

Re: Moja włochata heroina

: wt cze 28, 2011 9:00 am
autor: unipaks
Buziaczki od nas dla Pchełki, zeby prędziutko doszła do formy i była już zdrowiusieńka! :-*

Re: Moja włochata heroina

: wt cze 28, 2011 9:36 am
autor: efix
Mogę mieć big prośbę? Naskrob parę słów co u Zołzy. Ciekawi mnie strasznie jak tam moje wnuki się sprawują :) Pozdrawiam

Re: Moja włochata heroina

: wt cze 28, 2011 10:33 am
autor: mini
Wygląda na to, że nie tylko zabieg sprawnie przebiegł ale i rekonwalescencja jest całkiem szybka :) Fajnie, że cała sytuacja nie odbiła się za bardzo na małej.
Oby tak dalej ;)

Re: Moja włochata heroina

: wt cze 28, 2011 7:00 pm
autor: Dulcissima
Specjalnie dla efix ;D

Zołza urosła straśnie, jest jedną z największych rozbójnic w stadzie ::)
Na oko powiedziałabym, że waży ok. 450 gramów, nie dość, że jest duża, to i brzusio okrągły ;D
Kiedy jest na wybiegu, ciągle tylko pilnuje, czy przypadkiem nie chowam przed nią czegoś smacznego, węszy, buszuje po całym pokoju i bezczelnie próbuje zaglądać mi do ust. No, ogólnie taka Zołza z niej :D

Re: Moja włochata heroina

: śr cze 29, 2011 7:54 am
autor: efix
;D miodzio. Po sposobie pisania można wyczuć, że coś tam ją lubisz :) He he.. Cieszę się, że trafiła na dobry domek.. Pozdrówki i miziaki dla stada..

Re: Moja włochata heroina

: śr cze 29, 2011 11:39 am
autor: IHime
;D Przedurlopowe buziaki dla Pchełki.

Re: Moja włochata heroina

: czw cze 30, 2011 7:37 am
autor: Dulcissima
No, mały poranny update:
Pchełka wczoraj już biegała razem z resztą.. w ogóle nie wygląda, jak szczurek po operacji - biega, skacze, ustawia resztę stada do pionu ;D
Pozwoliłam jej już wyjść z chorobówki i spać razem z resztą, bo inaczej znowu miałabym całonocne piłowanie krat. Wygląda na to, że doszła już do siebie :)

tyle na dziś, zmykam do pracy, a potem wyjeżdżam na urlop ^^
Szczury zostawiam pod opieką mojego TŻ-ta i Kao, której ogony też do mnie zawitają na parę dni w związku z przeprowadzką.

Re: Moja włochata heroina

: sob lip 02, 2011 12:44 pm
autor: Jessica
Milutkiego urlopu życzymy :-*

Re: Moja włochata heroina

: śr sie 10, 2011 7:52 pm
autor: Dulcissima
No.. jak zawsze zagoniona, tyle co wypuszczam szczury, latam do pracy, do radia, forum sprzątam, i jeszcze tysiąc innych rzeczy robię, a na forum nie mam czasu napisać we własnym wątku ::)

Z nowin mniej wesołych - Gryzelda przeszła dziś operację wycięcia trzech guzów na gruczołach mlekowych. Do chwili operacji myśleliśmy, że są dwa, ale pani chirurg wymacała jeszcze jeden, pod pachą po drugiej stronie, więc korzystając z narkozy, też go ciachnęła. Gryzia dochodzi do siebie w chorobówce, obok butelki z ciepłą wodą i z gerberkiem na spodeczku.

Pozostałe babska siedzą w klatce póki co i łypią na mnie złowrogo - czemu jeszcze ich nie wypuściłam na spacer? Ano tego, że jak latają mi po pokoju, to ciągle włażą na kolana i na biurko i przeszkadzają mi w pisaniu. A jak nie włażą na kolana, to łobuzują coś w kanapie albo w szafkach i muszę odrywać się od komputera i je łapać :P

Zołza strasznie się spasła - mimo, że je niewiele więcej niż reszta, to jest bardziej leniwa. Nie ważyłam jej, ale tak na oko waży gdzieś tak koło pół kilo - okrąglutki brzuszek, ale bez przesady ::) Ostatnio próbuję ją trochę rozruszać za pomocą rzemyka z przywiązanym papierkiem i patyczka z piórkami - wszystkie ganiają za tym jak szalone ;D

Pchełka ma się doskonale - już prawie cała sierść wygolona przed operacją odrosła (prawie) równo. Biega, łobuzuje, daje buzi, ale dalej jest najmniejszym szczurem w stadzie. Waży koło 230 gramów i nie chce więcej. Kto by pomyślał, że takie chuchro będzie szefem stada ;D ;D ;D

Bójka już całkiem nieźle urosła, na początku czerwca, kiedy do mnie trafiła, ważyła 70 gramów. Ostatnio na wizycie kontrolnej - 350. Urosła, zmężniała i już nie daje sobą pomiatać. Ma piękne ciemnografitowe futerko z białą plamą na brzusiu i lekko kręcone wąsiki. Też zaczyna się robić lekko spasiona, muszę wymyślić im chyba jakąś dietę :>

Pozostałe babichy jakoś się ostatnio nie wyróżniają, ani wzrostem, ani wagą - wszystkie ok. 350 gramów. Nie łobuzują też jakoś strasznie, słowem - sielanka :]

Tyle na dziś, mam jeszcze kolejny tysiąc rzeczy do zrobienia przez następne parę godzin, zanim pójdę spać.

Do zaczytania! ::)

Re: Moja włochata heroina

: śr sie 31, 2011 7:26 am
autor: unipaks
Sto lat, sto lat - oczywiście pośród szczurów! - wszystkiego najlepszego! :D :-*
Mam nadzieję, że Gryzelda już w pełnej formie i pozostałe ogonki też :) Uściski dla Was :-*

Re: Moja włochata heroina

: śr sie 31, 2011 10:23 am
autor: Kluska123
Wszystkiego najlepszego! :) Dużo zdrówka, cierpliwości, czasu i przede wszystkim ciurków :D