Strona 16 z 17

Re: Camelliowe Pyszczki

: wt lis 27, 2012 5:29 pm
autor: dorloc
Ło matko. A Ty masz jeszcze jakiegoś zwierza ?

Re: Camelliowe Pyszczki

: wt lis 27, 2012 5:39 pm
autor: Camellia
Mam psy i kota, ale również mam żwirek w klatce... hm, może on powinien być podejrzany :P Z tych większych czworonogów tylko jeden pies w sumie ma kontakt ze szczurami, ale w zasadzie tylko taki, że mieszka z nimi w jednym pokoju... No i nie zauważyłam żadnego "pchlego zachowania".

Re: Camelliowe Pyszczki

: wt lis 27, 2012 5:46 pm
autor: dorloc
Ale może jednak przebadaj tez psa i kota pod tym kontem. Może pies coś z dworu przywlókł ?? Nigdy nie wiadomo...

Re: Camelliowe Pyszczki

: wt lis 27, 2012 6:07 pm
autor: Camellia
Właśnie nic u nich nie widać. Obstawiam jeszcze ten, ehm, gó*** żwir i wymieniam go na drewniany. W czwartek wybiorę się na wizytę kontrolną ze stadkiem i od razu przytniemy pazurki (o ile sobie na to pozwolą). Zobaczymy czy coś na nich bądź po nich widać i w ogóle w jakiej są kondycji ;)

Re: Camelliowe Pyszczki

: śr lis 28, 2012 7:43 am
autor: dorloc
Wiesz, kupiłam sobie w zoołologu dwie książki o szczurach i jest tam ogólnie o chorobach. I tam własnie stoi napisane, że my sami możemy z dworu na butach przynieść jakieś świństwo i wcale o tym nie wiedzieć... Co prawda nie wiem, czy akurat tasiemca, ale... W końcu też możemy w g...o wdepnąć....

Re: Camelliowe Pyszczki

: śr lis 28, 2012 9:36 am
autor: gosja1
Ja bym całe towarzystwo przebadała, łącznie z ludźmi ;) Dla ogólnej pewności, że wszystko jest jak. Nie wiem jakie pasożyty mogą bytować jednocześnie na psie, szczurze i na człowieku.. może nie ma sensu wpadać w paranoję, ale czasem lepiej mieć pewność.
Nie bez przyczyny wszystkich domowników się leczy, nawet jeśli tylko jeden najadł się truskawkami z ziemi :P (to ja, rodzice byli bardzo "szczęśliwi")

Re: Camelliowe Pyszczki

: śr lis 28, 2012 4:39 pm
autor: gosja1
A swoją drogą, dzisiaj kupując kiełki, pomyślałam, że może z nich pasożyty?
Skoro to ponoć E.coli była w kiełkach, bakteria bez dwóch zdań kałowa, to i pasożyty może jakieś się trafiły. Choć można sobie dużo gdybać.. :P

Re: Camelliowe Pyszczki

: śr lis 28, 2012 4:44 pm
autor: dorloc
Tasiemiec chyba jest od surowego mięcha. Inne paskudztwa, całkiem możliwe

Re: Camelliowe Pyszczki

: śr lis 28, 2012 4:56 pm
autor: Camellia
gosja1 pisze:może nie ma sensu wpadać w paranoję
z tym się zgodzę... po prostu zrobię co muszę, co uważam, źle nie będzie ;) Jak pojawią się jakieś nowe informacje to na pewno się podzielę.

A tak w ogóle co u chłopaków? Cóż, strasznie szaleją w nocy... dudni całe dno i obijają się rury :P Dziś wręcz przeszli samych siebie. W pewnym momencie budzi nas huk i okazało się, że otworzyli drzwiczki od klatki ::) Chaps już chciał wyłazić, na szczęście reakcja była szybka i nie zdążył. Wydaje mi się, że TŻ musiał wczoraj wieczorem zahaczyć drzwiczki o jeden szczebel za nisko i były poluzowane. Potem nie mogłam zasnąć w obawie, że znowu to zrobią, uciekną i coś im się stanie, ech! W ogóle z Chapsa jest cwaniaczek, za każdym razem przy sprzątaniu musi wyleźć na zewnątrz, ale żeby nie uciekł z pola widzenia to sadzam go na ramię... wtedy wskakuje na głowę, potem na klatkę i idzie zwiedzać parapet :D Z niego jest największy numerant, nie usiedzi w miejscu. Scrappy mu akompaniuje, chociaż robi to z pewną dozą nieśmiałości ;) Piorun i Scooby to leniuchy i żarłoki, chociaż wg wagi to właśnie bezogonki są największymi "pączuchami" :) A co do ogonków huszczaków... kiedyś jak sami wiecie były brudne, a waciki nic nie dawały. Pewnego dnia patrzę, a tu obydwa wymyte! Nie wiem czy sami sobie to zrobili, czy któryś ich wyręczył, ale byliśmy w szoku. Potem jeszcze trochę je doszorowałam miękką szczoteczką do zębów i już w ogóle był luks :) W sumie to już "stara" obserwacja, ale chyba o tym nie wspominałam. W każdym razie ta czystość w miarę się utrzymuje z czego się cieszę :) No i często widzę jak szczuraski się iskają, bo jeszcze jak miałam same huszczaki to jakoś tego nie zauważałam. Może musieli do tego dorosnąć albo zawsze dobrze się z tym ukrywali ::) Chyba że tak właśnie wygląda zachowanie w dość licznym stadzie. A Yogusiek siedzi biedny w średniawej klatce całkiem sam... co to za życie :( Z nami też niestety ma ograniczony kontakt, ale liczę na szybkie rozwiązanie problemu i łączenie w przyszłym tygodniu. Wszystko powinno się wyjaśnić, ustabilizować... Jak będzie miał kolegów to pewnie trochę się rozluźni i w końcu będzie szczęśliwy. Przecież nie ma nic lepszego niż cieplutcy koledzy do zabawy i tulenia :)

Re: Camelliowe Pyszczki

: śr lis 28, 2012 5:01 pm
autor: gosja1
No tak, dorloc, oczywiście masz rację ;)
Cały czas mi chodziło po głowie, bo można stać się żywicielem pośrednim tasiemca, gdy zje się coś zanieczyszczonego kałem.
Ale wtedy rozwijają się wągry, a nie dorosły tasiemiec, więc jeśli dobrze rozumiem biologię, to szczurek by nie wydalał jaj..
Zaśmiecam Camelli temat, ale ja po prostu z zapałem naukowca podchodzę do takich rzeczy i jestem ciekawa ;)
A co do ogonków huszczaków... kiedyś jak sami wiecie były brudne, a waciki nic nie dawały. Pewnego dnia patrzę, a tu obydwa wymyte! Nie wiem czy sami sobie to zrobili, czy któryś ich wyręczył, ale byliśmy w szoku. Potem jeszcze trochę je doszorowałam miękką szczoteczką do zębów i już w ogóle był luks :)
To mi przypomniałaś, że ja też o czymś u siebie nie napisałam. Przyuważyłam kiedyś, że moi panowie sobie sami myją ogonki! Kubuś kiedyś się szorował na hamaku, a jak wiadomo, na hamaku szczur się nieco rozlewa, w związku z czym napatoczył mu się ogon, więc wziął go w łapki i wylizał ;)
Trzymam kciuki za Yogusia i jak najszybszą możliwość łączenia! :)

Re: Camelliowe Pyszczki

: śr lis 28, 2012 5:05 pm
autor: dorloc
Ja też. Niech jszybko dołączy do stada, bo samemu źle... :)

Re: Camelliowe Pyszczki

: śr lis 28, 2012 5:20 pm
autor: Camellia
Tak naprawdę to może być we wszystkim, ze wszystkiego, chyba nie rozwiążemy tej zagadki. Nawet lekarka nie była w stanie podać konkretów.

Kurczę, Gosia, co Ty? Ja to nie mogę ich przyłapać na żadnych ciekawych czynnościach :( No może oprócz spania. Wszystko inne zawsze widzę po fakcie. Mimo wszystko to bardzo dobrze, że zaczęli dbać o ogonki. A w razie czego wiem już jak im w tym pomóc :) A no źle mu, źle. Pewnie się nudzi, bo w tej klatce za wiele możliwości nie ma. Może dlatego też jest strachliwy i trochę nieufny. Tym bardziej jeśli nie możemy zbytnio szaleć z głaskaniem, braniem na ręce... I zawsze przed dotykiem musimy się "przedstawiać" - dajemy rękę do powąchania i tak żeby w ogóle wiedział, że się zbliża, bo inaczej dziabie ten mały dzikusek ::) Liczę na to, że nie będzie bał się stadka i że stadko przyjmie go bez problemów. W ogóle jak myślicie, przy łączeniu wrzucić Yogiego na głęboką wodę? W sensie łączyć od razu z całą czwórką "obcych" szczurów, czy może jakoś stopniowo, najpierw dwa, a później dołożyć kolejne dwa, albo w ogóle jakoś pojedynczo dokładać do Yogiego? Cały czas myślę jak się za to zabrać żeby żaden nie był zbytnio wystraszony czy przytłoczony...

Re: Camelliowe Pyszczki

: śr lis 28, 2012 5:37 pm
autor: gosja1
No tak to już jest z tymi wrednymi pasożytami. U nas tak było z wszołami - pani wet mówiła, że tak naprawdę to wiele jest opcji i już dojdę do przyczyny...
Co do łączenia to ja niestety nie jestem w stanie pomóc. Nigdy nie miałam możliwości łączyć szczurków, więc żadna rada nie będzie sensowna. Tym bardziej, że chłopcy stają się dorosłymi panami, więc trudno pewnie przewidzieć ich zachowania. Co innego, gdy im tylko psoty do głowy przychodziły.
Wydaje mi się sensowne, jesli jest taki strachliwy, łączyć go np. z najspokojniejszymi szczurkami najpierw... ale może właśnie lepiej wszystkie wrzucić do wanny i niech się razem w kupie stresują? Nie mam pojecia ;)

Re: Camelliowe Pyszczki

: śr lis 28, 2012 5:47 pm
autor: jamajkaaa
ja zawsze wrzucałam wszystkie naraz do wanny :P

Re: Camelliowe Pyszczki

: śr lis 28, 2012 9:00 pm
autor: dorloc
A ja czytałam, że do wanny w żadnym wypadku nie, bo wtedy myślą tylko, jak uciec i nie wiesz, czy potem się nie pogryzą.
Ja bym dawała pojedynczo, właśnie od najspokojniejszego, do alfa. I może najpierw im wymieniaj szmatki, jak już będzie "czysty", żeby się trochę przyzwyczaiły do swojego zapachu przed łączeniem.