Strona 16 z 17

Re: Marokko and CO.

: ndz gru 30, 2007 11:38 pm
autor: Mada
Jutro jedziemy do dr Wojtyś.
Guz Grety (ten pod bródką) niestety rośnie. Zobaczymy co dr powie.

A tu wkleję fotę szczurasa, który chwilowo u mnie mieszka i już niedługo pojedzie do swojego nowego domku.
http://i5.tinypic.com/6tc842c.jpg

Re: Marokko and CO.

: pn gru 31, 2007 4:26 pm
autor: Mada
UFF! Kamień z serca.
Ten guz pod brodą to ropień. Greta nie zadowolona bo został nakuty i wyciśnięty więc pobolewa. Zaaplikowane zostały leki i mam nadzieję że uda się to rozgonić.

Re: Marokko and CO.

: pn gru 31, 2007 5:39 pm
autor: limba
Ahahahahhahahah... chyba wymantrowalam tego ropnia :D i cale szczescie, i bez takich numerow no...

A po Szlugu spadlam z krzesla ;D 100% szczurzej slodyczy :)

Re: Marokko and CO.

: wt sty 01, 2008 3:46 pm
autor: Mada
Greta wczoraj już wykazywała większą aktywność - może dlatego że ten ropień nie przeszkadzał jej już.
Limba a może znasz sposób aby podać szczurowi Metronidazol??

Re: Marokko and CO.

: wt sty 01, 2008 6:01 pm
autor: limba
W tabletce? A nie wchodzi z maselkiem?

Re: Marokko and CO.

: wt sty 01, 2008 7:29 pm
autor: Mada
Niestety tabletce i nie wchodzi z masłem.

Spróbowałam zrobić mieszankę nutri drinku, gerbera i danio i wydaje mi się że poszło choć częściowo bo nie zjadła wszystkiego. A z masłem był cyrk bo tylko lekko lizneła i już po zabawie wywaliła łyżkę i za chiny nie chciała nawet z palca zlizać. Z resztą wcale jej się nie dziwię bo metronidazol jest paskudny w smaku.

Re: Marokko and CO.

: wt sty 01, 2008 9:18 pm
autor: limba
A moze w mleczku zageszczonym. Jest przerazliwie slodkie wiec moze z tym wejdzie, albo z nutella? ???

Re: Marokko and CO.

: czw sty 03, 2008 2:40 pm
autor: Mada
Problem podawania rozwiązany, ale niestety pojawił się inny.
Jak to zobaczyłam to odebrało mi mowę. Greta zrobiła sobie coś w łapę przednią, co najgorsze po tej stronie co guz pod tylną łapą. Ona jest taka żwawa i apetyt ma ale nie może się ruszać zbytnio. Wszystkie hamaki, półki zdjęte żeby jej nie korciło.
Zaczynam się pomalutku poddawać.
Z łapą nic nie robię, dam jej spokój dostała tylko tolfedyne by jej nie bolało. Nie chce jej męczyć bo każda interwencja wywołuje u niej straszny stres.
A guz cholera rośnie... :(

Re: Marokko and CO.

: sob sty 05, 2008 2:58 am
autor: Mada
Podjęłam decyzję. Jeżeli stan Grety nie będzie się pogorszał to poczekamy do środy (wizyta u dr Wojtyś) a jeżli będzie gorzej to już nie ma na co czekać.
Ropień wielki - leki nie pomagaja zwalczyć go, guz juz jest gigantyczny no i ta łapa wygląda na porządnie uszkodzoną, choć złamana nie jest (brak opuchlizny, wylewów podskórnych).
Myślę że to już czas. :'(

Re: Marokko and CO.

: sob sty 05, 2008 9:27 am
autor: merch
Mada , zawsze trudno wiedziec na pewno ,ze to juz czas, Greta i tak bije wszelkie rekordy dzielnosci :), osobiscie od zawsze jestem jej fanka , takie czarne wredne;).

Tak na margiesie zastanawiam sie czego dr po prostu nie naciela tego ropnia, bez pozadnej ewakuacji ropy i plukania raczej antybiotyki nie wiele wskoraja .


Tak czy innaczej glaski dla dzielnej Grety. Trzymajcie się.

Re: Marokko and CO.

: sob sty 05, 2008 9:35 am
autor: limba
Mada pisze:Greta nie zadowolona bo został nakuty i wyciśnięty więc pobolewa. Zaaplikowane zostały leki i mam nadzieję że uda się to rozgonić.
merch zostal. Guz to kolejne paskudztwo ktore rosnie od jakiegos czasu.
Madus Ty wiesz najelpiej, Ty ja znasz, widzisz... Greciolek... :(

Re: Marokko and CO.

: sob sty 05, 2008 9:44 am
autor: merch
"
merch zostal. Guz to kolejne paskudztwo ktore rosnie od jakiegos czasu."


No to faktycznie nie zalapalam tego dodatkowego guza :(.
Co do ropnia to często jednak lepiej wykonac szersze naciecie ktore umozliwi plukanie .

Biedny Greciolek ,tyle nieszczesc na jednego malego szczurka :(

Re: Marokko and CO.

: sob sty 05, 2008 10:48 am
autor: odmienna
Mada pisze: Ona jest taka żwawa i apetyt ma ale nie może się ruszać zbytnio. Wszystkie hamaki, półki zdjęte żeby jej nie korciło.
ej, "czarne wredne" takie dzielne :) ... chociaż do środy...

Re: Marokko and CO.

: sob sty 05, 2008 7:46 pm
autor: Mada
NO właśnie ropień nie został nacięty ze względu na fakt iż Grecia ma problemy z oddychaniem a taki zabieg wymaga podania narkozy - dlatego nie został oczyszczony do końca. Greta dostaje metronidazol i enroxil coby poprawić oddech i walczyć z tym ropniem. W środę sprawa się rozwiąże.

Najgorsze w tym wszystkim jest to że ona jest wesoła i aktywna, żwawo reaguje jak ja wołam czy daję jej coś do jedzenia, dlatego jest mi tak ciezko podjąc decyzję. Wiem że już sam ten guz wielki jest wystarczającym powodem, ale jak zwierze jest takie aktywne to naprawdę szkoda.
No nic w środę będzie wszystko wiadomo.

Re: Marokko and CO.

: wt sty 08, 2008 10:03 pm
autor: IVA
U moich ogonków przy ropniach wet stosował antybiotyk z grupy tetracylkin, dokładnie tetrasept. Po 3-5 dniach podawania (3 razy dziennie) ropień "dojrzewał" i pękał (nie trzeba było ciąć, więc i narkoza nie była potrzebna). Niestety czyszczenie jest trochę bolesne i trzeba powtarzać aż wydzielina jest czysta czyli bez ropy. Czasami płukał jeszcze wnętrze ropnia antybiotykiem (przy pomocy strzykawki do przemywania oczu) przez niewielki otwór jaki powstawał po pęknięciu ropnia.
Mam nadzieję, że Greta ma jeszcze chęci do walki, ale jak już wcześniej powiedziano, tylko opiekun wie, kiedy ogonek już się poddał.
Duże głaskanko dla seniorki :-*