zyberka pisze: te konie chyba coś w sobie już takiego mają, że szczury płoną do nich nienawiścią. Mój ma dziurę w pęcinie i zdewastowane kopyto
Zyberka, to nie konik, to kiedyś wielbłądek był... Martini żywi nieprzychylne - delikatnie mówiąc - uczucia do obcych
ol. pisze: (...) i do tego komentarz

jak ja Was uwielbiam !
(tym bardziej, że jeśli mnie wzrok nie myli i ów sport, który uprawiają dziewczynki odbywa się ni mniej ni więcej - na laptopie

- to już nie jestem osamotniona w swoim beznadziejnym szczurnięciu

)
Ol, laptop podczas wspólnej konsumcji może mieć spore znaczenie strategiczne, można wszak zahaczyć łapą, zaprzeć się
Dziewczyny w weekend głównie przysypiały, wyłażąc li tylko na jedzenie. Narośl Fini rośnie jak nadal niestety, ale ona się tym nie przejmuje.
Kiedy ominie ją jakiś smakołyk albo dostanie się grubasce malutko, wchodzi pod meble i stamtąd popatruje na nas z wyrzutem.
Albo spod nóg usiłuje nas straszyć, że wskoczy na wersalkę: cofa się kręcąc krągłą dupką, potem szybkich parę kroczków rozbiegu w przód i... patrzymy na panią, czy zareaguje..?
Wskakuje jeszcze, ale częściej się wskrobuje.
Wklejam fotki z raczenia się arbuzem:
Martini wydłubująca pestki

Fini: - Coś mi tu pachnie dyskryminacją, znowuż mi się dostał ten gorszy koniec!!!

W niechcianym towarzystwie trzeba jeść, uważając na oczy

Dooobreee..!
Doradzam oglądanie w powiększeniu:
Mina Finlandii, kiedy się znajdzie po właściwej stronie arbuza: bezcenna!
Jeszcze trochę z sezonu kukurydzianego:

- Nareszcie sama...choć na chwilkę...
Martini - atak rekina
Obie dziewczynki pozdrawiają!
