Strona 152 z 265
Re: Smutnik :(
: pt sty 04, 2008 1:35 pm
autor: limba
<przytul przytul przytul>
Re: Smutnik :(
: pt sty 04, 2008 6:33 pm
autor: Lulu
Re: Smutnik :(
: pn sty 07, 2008 5:35 pm
autor: yss
mam poważnie chorego świnka......
dziś go całkiem rozłożyło.... cieknie mu z oczek i z noska, i bardzo śmierdzi

zaraz go wiozę do weta

mam nadzieję że go wyleczą

to mój ukochany świneczek....
nie zauważyłam że był chory, jestem burak, tylko jedzonko, picie, wsadzić łapę do domku z pogłaskaniem i do widzenia.... a on był chory i dlatego siedział w domku

ale oprócz tego się ruszał, jadł itp, dziś już nie chce jeść.... biedulek malutki.....
Re: Smutnik :(
: pn sty 07, 2008 5:45 pm
autor: Lulu
O jej,
yss 
Trzymam kciuki by swinek wyzdrowial.
Re: Smutnik :(
: pn sty 07, 2008 6:04 pm
autor: bazylia
duzo zdrowka dla swiniaka, yss bedzie dobrze <przytul>
Re: Smutnik :(
: pn sty 07, 2008 6:13 pm
autor: Agata
My też kciukamy za prosiaczka!
Re: Smutnik :(
: pn sty 07, 2008 6:47 pm
autor: yss
no, wizyta u weta na szczęście poszła dobrze.
nic nie leży świżdżowi na płuckach, ma tylko zapalenie spojówek [:o] i katar.
i okropną biegunkę, aż mu w brzuszku gruczy. dostał witaminy i antybiotyk, przeszedł na dietę i siedzi w osobnej klatce.... ale będzie żył

mam obserwować jego kupy. biedny, strasznie krzyczał przy zastrzykach

skąd to zapalenie spojówek to naprawdę nie mam pomysłu........
dzięki wszystkim za miłe słowa
oprócz chorego świnka doskwierają mi zęby - znów booooląąąą bu.
Re: Smutnik :(
: śr sty 09, 2008 8:44 am
autor: PeLINKA
Chciałam robić mojej małej siostrze za "wróżkę zębuszkę", ale ta po chamsku obudziła się i nawet się nie ruszała, jak wyszłam z pokoju zaczęła ryczeć, że jej wzięłam ząbki

Re: Smutnik :(
: śr sty 09, 2008 9:43 am
autor: magda18
Za kilka lat jak jej to opowiesz, to będziecie się razem zaśmiewać;)
Na 75% będę miała warunek na koniec semestru...

Re: Smutnik :(
: śr sty 09, 2008 7:54 pm
autor: Elly
Jestem uczulona na ciury ;( Dzisiaj sie dowiedzialam, jak bylam na wizycie u alergologa.. Podalam wszystkie objawy jakie towarzyszą mi przy podrapaniu przez szczura, po 'oznaczeniu' i podrapaniu sobie oka po dotknięciu szczura... Teraz juz wiem skąd ten zatkany od pol roku nos i wieczny katar.. Lekarka kazała mi się pozegnac ze zwierzakami.. Ja jednak powiedzialam, ze nie jestem w stanie i wole codziennie brac leki. Boje sie ze rodzice sie wkurza i beda chcieli zebym wydala ;( Ale oni przeciez tez lubia moje ogony.. A ja na pewno nie pozwole na to. Juz raz musialam oddac psa z powodu uczulenia, jak bylam mala.. Nie moglam przezyc tego wiec nie dopuszczam do siebie nawet tej mysli, ze mialabym sie pozegnac z ogonkami.. Smutno mi okropnie

Re: Smutnik :(
: śr sty 09, 2008 9:17 pm
autor: Paweł69
Elly trzymam baaarrrdzo mocno kciuki żeby Twoje dolegliwości za pomocą leków ustąpiły i żebyś nie musiała pozbywać się ogonów.
yss życzę szybkiego powrotu do zdrowia Waszemu świniaczkowi. Pozdrów prosiaczka od Nas i powiedz mu, że bardzo, bardzo mocno trzymamy za niego kciuki.
Re: Smutnik :(
: pt sty 18, 2008 12:33 pm
autor: sophiya
Elly, trzymam kciuki, bo to zakrawa na groteskę. Szczurki od lat, aktywna na forum, dzika pasja, a tu - uczulenie. Bardzo współczuję, jestem z Tobą i trzymam kciuki.
A ja się wpisuję do smutnika, bo rozstaję się z facetem. Oboje popełnialiśmy błędy, ale jego rozstanie boli jeszcze bardziej niż mnie. Czuję się źle, baardzo mi źle ze sobą, że muszę to zakończyć. Że muszę mu 'zrobić kuku'. Tak będzie lepiej dla nas obojga. Ale to boli.
Re: Smutnik :(
: sob sty 19, 2008 1:07 pm
autor: yss
ellyś kurde, co za głupia wiadomość

strasznie mi przykro....
też bym na twoim miejscu brała leki...
świżdżak umarł, szyla chora.......
jak wam zachoruje zwierzak, obserwujcie pozostałe, bo to zawsze się grupuje..
dobrze że dziś sobota i mogłam bez problemu pojechac do weta. tera bęzie impreza z wpychaniem szczurowi antybiotyku codziennie
a poza tym - jakies napięcia tu i tam. na szczęście nie w moim małym państwie, ale poza nim....
ech.
Re: Smutnik :(
: sob sty 19, 2008 4:44 pm
autor: susurrement
yss pisze:ellyś kurde, co za głupia wiadomość

strasznie mi przykro....
też bym na twoim miejscu brała leki...
no, ja tak robię.. może niespecjalnie to mądre, ale nie widzę innej możliwości. nie potrafię żyć bez zwierząt. wolę wpychać w siebie leki i móc być z nimi.
elly, dasz radę. trzymam kciuki.. :*
Re: Smutnik :(
: ndz sty 20, 2008 10:55 pm
autor: Elly
Dzieki wszystkim za pocieszenie. Moje uczulenie w sumie stoi pod znakiem zapytania. Próbuje sie troche na ten temat dowiedziec. W kazdym razie leki biore i jest okej. Fajnie gdyby byly testy na ciury i wszystko by sie okazalo. Pocieszam sie faktem, ze teraz prawie kazdy jest na cos uczulony i jakos trzeba z tym zyc.
Ysseczku <przytul> mam nadzieje, ze jakos Wam sie tam ulozy i, ze z Szylką bedzie dobrze.
Przytulam wszystkich smutkających.