Strona 153 z 252

Re: NIETOPERENDING STORY

: wt lis 08, 2011 8:02 am
autor: Licho
Może skonsultujcie Indianę u Piaseckiego, nawet jeśli miałaby to być konsultacja telefoniczna.

Re: NIETOPERENDING STORY

: wt lis 08, 2011 9:27 am
autor: IHime
Kciukamy z całych sił!

Re: NIETOPERENDING STORY

: wt lis 08, 2011 10:42 am
autor: Nietoperrr...
Wetowi wczoraj ciężko było przez telefon określić,co dokładnie jest Indiańcowi.Mogła to być duszność,bo bardzo intensywnie strzepywał przednie łapki.Na szczęście miałam w domu steryd.
Dziś już zachowuje się normalnie,nawet apetyt ma o niebo lepszy.Na razie obserwujemy,podajemy antybiotyk,lakcid,witaminki i betaglukan.Niech już będzie dobrze... ::)
Ja na prawdę osiwieję przez niego...

Re: NIETOPERENDING STORY

: wt lis 08, 2011 10:50 am
autor: klimejszyn
ja się tu nie wypowiadałam, ale trzymałam i dalej trzymam mocno kciuki, żeby Indianiec wydobrzal całkiem :)

Re: NIETOPERENDING STORY

: wt lis 08, 2011 1:54 pm
autor: unipaks
Ojej... :(
Ja też kciukam, bardzo mocno!
Iwonka, a czy jest możliwe, że Indiana się czymś dławił? Nasza Dżuma tak właśnie zastygała wtedy, robiła łapkami gesty jakby "strzepywania" i była przy tym trochę wygięta. Ze dwa razy tak robiła i zastygała przy tym na chwilę, dopóki nie zaaplikowałam jej lotu pikującego tak jak to polecano przy zadławieniach.
Czarnulka zaś miała zapalenie mózgu, ale prócz nieznacznego przechylenia głowy i jakby odrobinkę innego chodu nie robiła nic z tych rzeczy o których wspomniałaś. Ale dostrzegłam chorobę niejako "w zarodku"(domownicy nie zauważyli jeszcze tych zmian, bo były subtelne a wet powiedział, że to sam początek choroby był), nie wiem więc, czy potem byłyby podobne objawy. Po wyleczeniu, osłabiona niemogącą czekać operacją miała drugi rzut choroby i też nie było wspomnianych przez Ciebie objawów (poza przechyleniem głowy + kłopotami łapek).
Wierzę, że Indiana ma siły do walki i dużą chęć życia, więc przesyłam pozytywne myśli i kciukam :-* Trzymajcie się!

Re: NIETOPERENDING STORY

: wt lis 08, 2011 11:24 pm
autor: Nietoperrr...
Jest źle.
Udało się dziś złapać Piaseckiego.Pan Szczurzy Magik nic nie może zrobić.Chirurgicznie wszystko było już zrobione.Farmakologicznie też.Teraz tylko czekać i liczyć na CUD...Kolejny wet zasugerował mi dziś uśpienie...
Ale przecież on chce żyć,widzę to w jego oczach!Pomimo wątłości ciała on wciąż wybiega jako pierwszy do drzwiczek klatki,a raczej drepta...Ciągle chce jeść,pić...Jest słabiutki jak papierowa kartka,ale przecież ja widzę,że on ciągle chce...Ciągle liże moje palce,myje pyszczek po paskudnym w smaku lakarstwie,wystawia mordkę,kiedy tylko poczuje mój zapach i obecność w pokoju...

Moja cudna perełka niknie w oczach...Skóra i kości... :-[
A mi razem z nim serce umiera...

Re: NIETOPERENDING STORY

: śr lis 09, 2011 10:26 am
autor: IHime
Niech więc stanie się cud, proszę...
Nietoperku, trzymajcie się oboje. :-* :-* :-*

Re: NIETOPERENDING STORY

: śr lis 09, 2011 4:48 pm
autor: ol.
tak strasznie ciężko czytać o kolejnym dniu cierpienia biedactwa
dlaczego los choć odrobinę nie pomoże storkowi, który przez cały czas tak walczy ?! >:(

Indianku...
dalej zaklinamy rzeczywistość

Re: NIETOPERENDING STORY

: śr lis 09, 2011 7:46 pm
autor: Idekk
ja i moja trójka trzymamy bardzo mocno kciuki, jakieś czary odprawię, trzymajcie się mocno!

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw lis 10, 2011 1:05 pm
autor: Licho
jak dzisiaj Indianiec sie czuje?

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw lis 10, 2011 1:11 pm
autor: jordan
wczoraj rozmawiałem z Iwonką ale nie jest chyba za dobrze... oby sie polepszyło

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw lis 10, 2011 7:11 pm
autor: Nietoperrr...
Indiana gra sobie ze mną w kulki... ::)
Dziś już nie ten sam szczur!!!Wczoraj się czołgał,dziś przeskakuje z hamaczka na hamaczek,wczoraj nic nie zjadł,dziś zajada,aż uszy mu się trzęsą!
Ropa,która lała się z niego potokiem,dziś już ładnie zasklepiona i po części daje się usunąć,obrzęki jakby mniejsze,tylko szwy zewnętrzne puszczają od ropy :-\
Wczoraj było tragicznie.Widziałam,że się męczy,poddaje...Dziś miałam jechać z nim na ostatni zastrzyk...
A on mi dziś taki numer wywinął... :D
Nie chce zapeszać,bo może to przedwczesna radość,ale chyba cud się jednak czai na progu moich drzwi... ;)

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob lis 12, 2011 12:51 am
autor: Nietoperrr...
Indianiec to gupi gupek... ::) Zmasakrował sobie w nocy wszystkie szwy... :-X Pościągał sobie wszystkie,sadysta jeden...
Ale może to i dobrze,bo przez to,co zrobił,wyciągnęłam dziś z niego mega wielkiego twora z zastygłej ropy...Obrzęk pooperacyjny zamienił się w twora ropnego,który dzięki silnemu antybiotykowi dał się ładnie oddzielić od zdrowej tkanki.Pod szwami tego nie było widać,był tylko opuchnięty.Dopiero jak Indianiec sam zajął się chirurgią weterynaryjną,okazało się,że odsłonił ropnego gada,gotowego do wyciągnięcia...1/4 szczura zajmowała paciaja ropna... ::)A pod spodem zdrowa,gojąca się tkanka... ;D
Przepłukujemy Rivanolem,dajemy wciąż silny antybiotyk,witaminy,Lakcid,Betaglukan i robimy małe uff...Bo jest nadzieja...
A miała już być tylko rozpacz...
Jutro dzięki sugestii StasiMałgosia kombinujemy,jak by tu załatwić butlę z tlenem... ;) Może to ciut przyspieszy zdrowienie.
Bo aż mi się serce kraje,jak patrzę na tą chudzinkę...

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

Wcześniej,przed kastracją,był największym moim szczurem,ważył 650 g.Teraz 450... :-\

Ale żeby nie było tak,że ostatnio tylko Indiana zajmuje me myśli...

Bercik i jego odwieczne pragnienie podboju świata,nie ważne,czy głową wiecznie w dół,czy z wrogiem odwiecznym...On ZAWSZE ma parcie na bycie duchem niespokojnym... ::)
Obrazek Obrazek

Obrazek A nakopać ci??Co?Fikasz??Mam kumpla,ma ksywę "Plecy",popatrz tylko na jego face...Co,dalej fikasz???

Zgredek...Jak zawsze PIĘKNY INACZEJ... ;D
Obrazek

Synek dziś pól dnia siedział z misja twórczą...Zrobić domek dla szczurków... ;) No i dał radę! :D
Obrazek Obrazek Obrazek

Mały testing zrobiony,domek zaakceptowany w szczurzym głosowaniu! :D
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Kochany Indianiec z dupkiem żółtym od Rivanolu... :-\ Ale szczęśliwy wśród stada i dający nadzieję...
Obrazek

I zadek Otisa,zajmujący prawie cały duży sputnik... ::)
Obrazek

"Szczerze jest mi wstyd..."
Obrazek
Koniec z dropsami.Przechodzimy na kurację ping-pongową! :D

Jak zawsze podczas wybiegów,mamy oczywiście wierną widownię... ;)
Obrazek Obrazek
Szczury sobie już nic kompletnie z kotów nie robią,a koty na tyle wyszkolone,że jak tylko przeginając w lataniu za wystającymi,szczurzymi ogonkami,zobaczą podniesionego w górę,ostrzegawczego kapcia pańciowej,ewakuują się same do innego pomieszczenia ;)

Co do kotów...Większość z Was pewnie wie,że szyję w czasie wolnym polarkowe mebelki dla szczurzastych.Ale niewielu z Was wie,jak bardzo to ciężkie zadanie przy stworze tak strasznie przeszkadzającym... ::) Już nawet dwójka moich małych dzieci daje mi więcej wolnej przestrzeni życiowej na moje hobby,niż ten sierściuch wstrętny,co to nawet w nocy nie może przeżyć bez mojej głaskającej ręki... ;)
I weź tu sobie człowieku coś szyj... :-\
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

Przylezie to to,uwali się pod igłą i koniec... ::)

Angel się obraził za czyszczenie ropnia i zastrzyki z antybiotykiem i nie przyszedł na fotki... :-[

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob lis 12, 2011 9:36 am
autor: Szeliza
http://imageshack.us/photo/my-images/10 ... 36wn.jpg/- jaki kocur się z niej zrobił :o

Trzymam kciuki żeby Indianiec przytył i żeby mu się tam wszystko zagoiło ładnie :)

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob lis 12, 2011 10:09 am
autor: jordan
nad Indiancem czuwa merch pamiętaj o tym ;)