Strona 156 z 252
Re: NIETOPERENDING STORY
: wt lis 15, 2011 12:04 pm
autor: Nietoperrr...
Nie potrafię zakładać tematów w odeszły...Bo przecież one nigdy tak na prawdę nas nie zostawiają...
Re: NIETOPERENDING STORY
: wt lis 15, 2011 12:35 pm
autor: Izabela
czytam i ryczę
serce pęka
a syn... niesamowite...
brak słów na to wszystko
Re: NIETOPERENDING STORY
: wt lis 15, 2011 10:10 pm
autor: Zuzolka
Nie znałam Twoich ogonków... Ale jest mi tak przykro... Łzy mi się same cisną...
Każdy misiek jest wyjątkowy i każdego szkoda.. Boże, jakie nasze maleństwa mają kruche życie. Lecę wyściskać swoje.
Trzymaj się. Ja wierzę, że po przejściu tam będziemy już zawsze ze swoimi pupilami.
Re: NIETOPERENDING STORY
: wt lis 15, 2011 10:24 pm
autor: jordan
dzięki Tobie znienawidziłem pierogi

ale pyszne były

Re: NIETOPERENDING STORY
: wt lis 15, 2011 10:25 pm
autor: pariscope
Nietoperku, jestem z Tobą. Dawno się tak nie poryczałam. Trudno mi sobie wyobrazić jak możesz się czuć. Dwie istotki jedna po drugiej... Niestety, my - opiekunowie szczurków, mamy to w pakiecie z naszymi pociechami.
(*) (*)
Re: NIETOPERENDING STORY
: śr lis 16, 2011 6:16 pm
autor: Nietoperrr...
Przez całe życie myślałam,że zjawisko nagłego osiwienia pod wpływem emocji jest tylko jakimś mitem.Jakieś trzy lata temu mój mąż pojechał z kumplami na wycieczkę ścigaczami,ja zostałam w domu z małym dzieckiem.
Zginął wtedy najlepszy jego kolega,doświadczony,wieloletni kierowca,pasjonat motocykli.Jego doświadczenie przegrało z tirem,który ściął ostryzakręt o wiele za dużo i o wiele za szybko...Umierał mężowi na rękach.
Jak wrócił do domu miał placek siwych włosów na skroni...
Ja dziś zauważyłam swój,z boku głowy,pod włosami.
To był niby tylko szczur.A ja się czułam,jakby mi własne dziecko umarło...
Nie mogę dojść ze sobą do ładu.Niby wszystko ok,funkcjonuję sobie jak zawsze,marionetka taka.A w środku...
W środku wrzask,aż na włosach widać...
Tylko szczur...
Re: NIETOPERENDING STORY
: śr lis 16, 2011 7:01 pm
autor: carrie17
Nie można mówić, że to 'tylko szczur'. Nieważne jakie zwierzątko, czy małe, czy duże, jest naszym przyjacielem, do którego się przywiązujemy i ciężko nam pogodzić się z jego odejściem.. Najważniejsze jest jednak to, że jest wiele osób, które decyduje się im pomagać. Możesz być z siebie dumna, bo wiesz, że wiódł u Ciebie wspaniałe szczurze życie.
Przesyłam uściski i bardzo współczuję, również płakałam przy poście o Twoim synku...
[*]
Re: NIETOPERENDING STORY
: śr lis 16, 2011 10:29 pm
autor: sylwiaj
to nie tylko szczur bo to prawdziwy przyjaciel a to jak bardzo za nim tesknisz mówi tylko o tym jak bardzo go kochałas. Zgadzam sie z Toba w pełni to tak jakby dziecko odeszło sama nie myslałam ze jak Kluska odejdzie to bedzie mi cieżko a było i to bardzo:( Naprawde nie chce wiedziec jak sie czujesz ale pamietaj nie jestes sama i wszyscy Cie rozumiemy bo każdy jest na to skazany ... niestety...
Re: NIETOPERENDING STORY
: czw lis 17, 2011 7:41 pm
autor: Afera
Zgredka pochowałam o poranku,jak jeszcze dzieci spały.Ziemia była taka zimna,a jego ciałko takie golutkie...Owinęłam polarkiem,zawsze choć myśli ciut spokojniejsze.
Na Indianę mi sił nie starczyło...
Synek przyszedł,tulił mnie i mówił,że "przecież on teraz jest w niebie,mamusiu,nie płacz,jemu teraz jest dobrze,nic go nie boli,jest już z Kleofasikiem"...A ja wyłam,Boże,jak ja wyłam!...
Synek wziął Indianę,zawinął w szmatkę.Zabrał szufelkę i powiedział "pójdę go mamusiu zakopać,żebyś nie płakała"...
Pięcioletnie dziecko...
Wrócił i powiedział,że zakopał go w lesie,ale nie pod tym drzewkiem,co inne szczurki,tylko pod innym,bo on był taki wyjątkowy.
Aż się popłakałam...

Re: NIETOPERENDING STORY
: sob lis 19, 2011 5:34 pm
autor: kulek
Nietoperku, nie wierzę, nie wiem co napisać...
Bardzo mi przykro, przesyłam ciepłe myśli, trzymaj się kochana.
Re: NIETOPERENDING STORY
: sob lis 19, 2011 10:44 pm
autor: szczurzyca.
Niatoperku

dopiero teraz przeczytałam.. i się popłakałam. Zgredek, mój ulubieniec z Twoich szczurków. i Indianiec brat mojej Missisipi

trzymaj się, przynajmniej nie odeszli samotnie... wspólnie zawsze jest łatwiej
Re: NIETOPERENDING STORY
: ndz lis 20, 2011 10:17 am
autor: Nietoperrr...
Kochani jesteście wszyscy.Dużo czasu już minęło,ale jestem na etapie,że nie mogę szczurzych zdjęć oglądać.O ile zdjęcia Zgredka wywołują we mnie uśmiech,bo miał wspaniałe życie i wspaniałą śmierć,to zdjęcia Indiany powodują taki ścisk gardła,że nie mogę...
Mam uczucie kompletnej niesprawiedliwości,jego życie miało być takie cudowne,a tak bezsensownie się skończyło...
Jeszcze długo,długo będzie bolało.
A na chwilę obecną...Odreagowuję.No bo coś trzeba robić,żeby nie zwariować
Wzięłam do siebie tymczasy
http://szczury.org/viewtopic.php?f=163&t=33677
Małe,zabiedzone maluszki i cała moja uwaga skupia się teraz na nich.Ciut to odciąga od smutów.
Niedługo będą drugie tymczasy,wczoraj przyjechał ktoś jeszcze...
Cały czas czekamy na maluszka z Łodzi,tylko coś z transportem ciężko...
Wiem,szalone ciut to wszystko,mąż tylko patrzy się na mnie i puka się w głowę...
Ale tez wie,jak mi to pomaga,więc nie marudzi nawet za bardzo

Re: NIETOPERENDING STORY
: ndz lis 20, 2011 10:23 am
autor: jordan
pokazuj go ;-) !!!!!!
Re: NIETOPERENDING STORY
: pn lis 21, 2011 11:39 pm
autor: Nietoperrr...
Serducho boli dalej strasznie i tak już chyba na zawsze zostanie.Kleofas był szczurem mojego syna,takim wyjątkowym,ale to był jego Przyjaciel.Tyle czasu minęło,a synek dalej czasem po nim płacze.
Indiana był mój...Tylko mój...On był dla mnie,ja dla niego.A teraz nie ma nic.I pewnie już zawsze będę płakać,jak mój synek.Bo czas łagodzi,ale nie daje zapomnienia.
Zapomnienia nie ma,ale jest pocieszenie.
Mąż twardziel z zasadami,tuli jak płaczę,ale sam jak kamień.Gdy się wydzierałam jak szaleniec za Indiańcem,wyłam,waliłam w niego pięściami,on tylko mocno przyciskał do siebie.Mi się serce rozrywało,on milczał.Miałam do niego żal,że nie rozumie...A on jednak rozumiał doskonale.Tylko nie wiedział,jak ubrać w słowa.
W sobotę powiedziałam tylko,że jest fajny ogonek z Opola.Zobaczyłam zdjęcie,czarne oczka mi się tak spodobały,takie mądre.Osoba z drugiego forum chciała jednego szczurka,nagle dostała dwa gratis,a miejsca w klatce brak...Dwa mogły zostać na styk,trzeci niestety nie...
A mąż "Jedziemy?"...
No i pojechaliśmy do Opola w chwilę po tym...
I przywieźliśmy...Czarne,diabelsko czarne słoniątko,które w przeciągu kilku minut wkomponowało się w moje stęsknione życia stadko...
I jest im wszystkim po prostu dooobrze

A mi ciut weselej.
I moje tymczasy też rozchmurzają nieźle

Re: NIETOPERENDING STORY
: pn lis 21, 2011 11:44 pm
autor: Nietoperrr...
A fotki to takie kwaśne,bo przeszkadzałam w spaniu...
