Humbak już dobrze, rzeczywiście jeszcze mu tylko zarosnąć trzeba, żeby odzyskał pełnię urody
Dla odmiany któraś zołza (lub zołz ?) nadgryzła Hugonkowi paluszek.
Nieśmiały Hugonek jest także dociekliwym szczurkiem i kiedy brat śpi urządza sobie wycieczki zapoznawcze na klatkę stada, któreś go tam musiało odpowiednio „ugościć”- ma szkarłatną obrączkę kawałek powyżej pazurka, na szczęście nie spuchło i pazur zdaje się nienaruszony, jednak krwi trochę było.
Na pocieszenie Hug zalazł sobie inną rozrywkę: przerabianie ścian na ... kupę

Wyciągam któregoś dnia bobki, przyglądam zaintrygowana - a tam zieleni się w najlepsze duluxowa "wiosna szczypiorkowa"
Może przystopuje teraz, kiedy kończy się sezon parapetowy (dostęp nadal jest, ale pościągałam wszystkie domki i kartony, bo od okna jest już chłodno, a niektórzy spędzali tam noce), bo najsmaczniejszą, sądząc po rycinach, była właśnie tamtejsza ściana.
Od jakiegoś czasu coraz trudniej o szczury w dzień. Po nocce zapadają w letarg aż do późnego wieczora, i raczej spalają na panewce próby przywrócenia ich do życia obiadkiem o rozsądnej popołudniowej porze – zjedzą, a i owszem, po czym jeszcze skwapliwiej zagłębią się w szmatki aby "dojrzewać". Kilka czasem wyjdzie na światło dzienne, ale niepewnie - wypłoszkowe takie się stały

Dopiero po ciemku w pościeli grasują. Ale wtedy ja, nie wiedząc czy nie napotkam na ostry koniec Grenadyny tak łacnie dłoni ku szczuractwu nie wyciągam. Dopiero kiedy waga zawodnika zapewni mnie, że to agut polatuch a nie Grenadyn Grendyński, obłapiam. Mijamy się
Zaledwie w weekend z rana ich towarzystwa można nieco uraczyć – jeszcze przed chwilą chłopcy bawili się w krety pod płachtą polaru (patrzyłam tylko kiedy zjadą razem z całym materiałem na ziemię, bo jak się toto rozpędzi, to pociągnie czołem aż w przepaść...), a teraz już tylko Hugonek działa, Humbak – padł.
Humbak szybko pada, ale też to co wyczynia przed padnięciem to baaardzo intensywne źrebakowanie. Uwielbiam te jego potrząsy, kiedy lekko zakręci się zadem, biegi i powroty

wbijanie się w rękę

Humbak lubi konkretne pieszczoty, nie jakieś tam letnie głaski

jedną z zabaw, która sprawia mu mnóstwo radości jest „giligili”, na samo hasło: „Humbulumbu – giligili” potrząsa grzywą i leci wytarzać się w uszczęśliwonej dłoni
