Strona 17 z 35

Re: Sfora z Pokątnej

: śr mar 02, 2011 5:13 pm
autor: zocha
Biedaczek :(

Trzymam kciuki za niego :-*

http://img690.imageshack.us/i/paul2u.jpg/ ja go po prostu ubóstwiam, zresztą tak samo jak Jimiego... oni są cudni
http://img856.imageshack.us/i/paul1.jpg/ zdrówka :-* :-*

Wygłaszcz te kochane mordki ode mnie

Re: Sfora z Pokątnej

: śr mar 02, 2011 7:38 pm
autor: Blanny
Dziękujemy. :)
Dziś jestem w lepszym nastroju, bo przynosimy nowiny, które może do dobrych nie należą, ale w perspektywie tego, co mogło być, są całkiem pozytywne. :) Guzy na boczku nie były rakowe, były to ropnie! Które zrobiły mu się z bólu. Pani dr je przebiła i ze środka wypłynął gęsty, żółtawy krem nivea. (Ble!) Prawdopodobnie Paul nie ma raka przysadki, tylko po prostu ma zapalenie. W jego móżdżku prawdopodobnie także jest ropa i dlatego go tak boli. :( Ale ma teraz troszkę większe szanse na to, że wyzdrowieje, skoro to nie rak. Dostał cztery zastrzyki, plus dostaliśmy zastrzyki do robienia w domu (przez tydzień) i lek przeciwbólowy. W środę mamy kontrolę i kciukamy, że będzie coraz lepiej!!

Re: Sfora z Pokątnej

: ndz mar 06, 2011 2:39 pm
autor: Blanny
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Dzikus

Re: Sfora z Pokątnej

: ndz mar 06, 2011 3:40 pm
autor: zocha
Trzymam cały czas kciuki za Paula.

A zdjęcia śliczne, tutaj http://img200.imageshack.us/i/img20110225001.jpg/ po prostu słodycz :-*

Re: Sfora z Pokątnej

: ndz mar 06, 2011 3:41 pm
autor: lovekrove
Dzikusy są wspaniałe i piękne :D

Re: Sfora z Pokątnej

: ndz mar 06, 2011 4:37 pm
autor: Blanny
Niestety z Paulem jest coraz gorzej.. Wydaje mi się, że coraz bardziej cierpi.. Prawie nie otwiera już oczu, robi kilka kroków i się kładzie lub przewraca, czasem zdaje się mnie nie poznawać. Kiedy dotknie się jego głowy, to piszczy, a przez kolejne 10 minut tylko zgrzyta ząbkami.. Nie pije już z poidełka, musiałam wstawić mu miseczkę z wodą. W dodatku musiałam go oddzielić od chłopaków i śpi teraz na grubym polarku w domku z kartonu, który wstawiłam mu do pudełka kartonowego.. Nie ma nawet siły wejść na dach domku, który ma chyba ledwo 10 cm. A oddzielić go musiałam, bo inne szczury go pogryzły do krwi na plecach.. Normalnie wszystkie zęby mu wbijały, a nigdy się to nie zdarzyło wcześniej w naszym stadku..
Myślę, że niestety skończy się to już tylko w jeden sposób.. :'( :'( :'( :'( :'( :'(

Re: Sfora z Pokątnej

: ndz mar 06, 2011 4:42 pm
autor: zocha
:(
Myślałam, że będzie lepiej, dobrze...

Mimo wszystko mam nadzieję, że to może chwilowe... trzymam kciuki aby było jak najlepiej... dla niego...

Trzymaj się ciepło Blanny :-*

Re: Sfora z Pokątnej

: ndz mar 06, 2011 6:16 pm
autor: Nakasha
Kurczę, mocno kciukam za niego. :( :(

A w takiej sytuacji, może zdecydujecie się na operację ostatniej szansy i chirurgiczne usunięcie ropni?...

Re: Sfora z Pokątnej

: ndz mar 06, 2011 8:54 pm
autor: Blanny
Ropnie zostały już usunięte z boku ciała, został ten w mózgu jedynie najprawdopodobniej. Chociaż może mieć jeszcze gdzieś w środku.. Dr Rzepka powiedziała, że Paul w obecnym stanie nie ma szans na przeżycie operacji. :( Kiedy ją o to pytałam, naleśniczek był w dużo lepszej formie niż w tej chwili..
Dziękujemy za kciuki. :'(

Re: Sfora z Pokątnej

: ndz mar 06, 2011 8:59 pm
autor: lovekrove
Cholera, liczyłam na lepsze informacje :'( Trzymaj się i Ty i Paul.

Re: Sfora z Pokątnej

: pn mar 07, 2011 2:51 am
autor: WildHeart
Blanny, z całych sił kciukamy... Wszyscy... Paul, walcz, nie rób nam tego! :'( :'( :'(

Re: Sfora z Pokątnej

: pn mar 07, 2011 10:30 am
autor: Licho
Blanny trzymam mocno kciuki za Paula, mam nadzieję, ze z tego wyjdzie,że bedzie lepiej.

Ależ Fabio urósł. Piękny dzik sie z niego zrobił, aż miło popatrzeć. Jak tam jego dojrzewanie? Nie daje Ci popalić?

Re: Sfora z Pokątnej

: pn mar 07, 2011 11:28 am
autor: Blanny
Okazało się, że to nie szczury pogryzły Paula.. Dziś całą noc był odizolowany, spał w dużym, niskim kartonowym pudle obok łóżka, na polarkach.. I przybyło mu ran. ??? Są to rany w kształcie półksiężyca lub proste. Nie sądzę, by same mu wychodziły z siebie aż do krwi.. Czy to możliwe, że on sam siebie gryzie? Bo to są takie typowe cięcia po ząbkach. :(
Teraz leżał na boczku cały czas, właśnie się przerzucił na brzuszek. Łepka już nie podnosi wcale.. :( On się tak strasznie męczy, a ja nie widzę żadnej poprawy.. :'( Mój chłopak przekonuje mnie, że powinnam mu pomóc odejść, bo tak on tylko cierpi i nic się nie poprawia, jest coraz gorzej.. Zastanawiam się, czy naprawdę mu nie pomóc.. :'( :'( Ale tak ciężko podjąć taką decyzję.. :'(
Nie mniej dziękujemy za wszystkie kciuki..


Licho, co do Fabia, to mi popalić nie daje.. Ale za to męczy Zero. Tzn.. no, próbuje go brać od tyłu przy każdej możliwej okazji. I zwykle mu się to udaje.. Mam nadzieję, że nie skrzywi to za bardzo psychiki Zerusia. ::) Już nie ucieka na każdy odgłos kroku czy nagły huk, ale przy otworzeniu drzwiczek, ciągle się chowa do domku. :P Ale po kilku minutach wychodzi na zwiady. 8) No i ciągle jest problem z wypuszczaniem go - ilekroć wyjdzie z klatki, tak się chowa, że dwie godziny go szukam, a następne dwie na niego poluje.. ::) A wlezie wszędzie, nie ma miejsca, gdzie ten potwór by się nie dostał.

Re: Sfora z Pokątnej

: pn mar 07, 2011 12:04 pm
autor: WildHeart
Blannuś, jesteśmy z wami...
Nie ma nic gorszego jak patrzeć jak odchodzi przyjaciel... :'(
Czasami lepiej jest pomoc odejść...

"-A gdy ktoś mi zarzući, że widzę świat w krzywym lusterku, ja odpowiem: On wróci, tylko w innym futerku..."

Ja tak czekam na Vanu...
Kiedyś się spotkamy, jak nie tutaj, to tam...
Tulimy was mocno... :'(

Re: Sfora z Pokątnej

: pn mar 07, 2011 2:17 pm
autor: Blanny
Paul odszedł. Opuścił nas. Nie mogę przestać ryczeć.
Soniu, Twoje słowa trzymają mnie przy życiu. Dziękuję. Mam nadzieję, że zarówno mój Naleśniczek, jak i Twoja Vanu, jeszcze do nas wrócą.
Paul, kochałam Cię. Kochałam Cię tak cholernie mocno.