Odkopie nas, by zdać krótki raport.
Generalnie u nas wszystko w porządku. Stadka się starzeją i już nie jest tak różowo jak kiedyś, ale wszyscy są zdrowi. Skyre, Eshin, Szary już nie są tak skorzy do zabawy, rozleniwili się, przez co biedny Malygos nie ma się z kim bawić. Próbuje mu zastąpić szczurzego towarzysza zabaw ale to nie wystarcza i utyło się Paskudzie. Zrobił się z niego kawał szczura (650 g). A kiedyś chciałam go tuczyć bo był za chudy ::D
Reszta dziadków z głównego stada prowadzi stateczne życie, maja się dobrze. Tylko u Avalona myko szaleje i niewiele na to poradzić można. Do tej pory był leczony co miesiąc, przestawał chrumkać na 2 tygodnie i później znów zaczynał. Boli mnie to, że niewiele możemy zrobić, ale sam Avalon wydaje się szczęśliwy, nie jest osowiały, chętnie się bawi, chętnie się mizia, ma apetyt i dużo energii (więcej niż reszta, a są w podobnym wieku ::P).
Parszywka dopada starość, ale towarzystwo Ćwirków dzielnie się nim zajmuje, towarzyszą mu i nie męczą zbytnio. Chłopcy zrobili się duzi (600g), ale w przeciwieństwie do Malygosa wydają się mieć taką budowę, to nie są fałdy tłuszczu i gigantyczny tyłek.

Dobrze, że jest ich dwóch, bo kiedy Parszyw już opada z sił i idzie do swojego kącika, to dwójka braci może sobie pofolgować. (Parszyw po 10 minut wybiegu idzie mi się rozplaszczyć pod ręką, a reszta nadal biega zazwyczaj i dołącza do niego dopiero po 45 minutach - godzinie). W związku z wiekiem stad chodzimy ostatnio do weta co miesiąc kontrolnie, ostatnio byliśmy tydzień temu, także informacje całkiem świeże.
Zdjęcia może jakieś machnę po świętach
