Strona 17 z 29

Re: Szczurołakomaki >:D czyli smrody w każdym wymiarze

: sob mar 24, 2012 11:36 am
autor: zocha
:)
To teraz psikać regularnie i może się odzwyczają kupkać gdzie popadnie.


Fajnie, że Puszek u Ciebie zostanie, skoro chłopaki go przyjęli to nie ma innego wyjścia :)
Tu nie ma co leczyć tylko trzeba się cieszyć, że masz takich kochanych chłopów :D

Wycałuj ich ode mnie i wyczochraj porządnie :)

Re: Szczurołakomaki >:D czyli smrody w każdym wymiarze

: wt mar 27, 2012 1:40 pm
autor: zyberka
Ogłaszam koniec sielanki!
Rupert i Cyprian znów srają po pokoju

Puszek... Boże! Dlaczego ten szczur ma takiego pecha?! Cały czas z nim siedziałam, nigdzie się nie ruszałam z pokoju i w jednej chwili szczur chodzi normalnie, a za moment nosi tylną nogę. Jak, kiedy, gdzie mi powiedzcie?! Myślałam, że to nic poważnego, w końcu nawet nie wiem jak mogło do tego dojść... Na drugi dzień stópka spuchła i zsiniała... Oczywiście NIEDZIELA, no bo jakby inaczej ::) Mówię sobie, może mu Altacet trochę ulży. Taaa, pewnie i by pomógł gdyby go z takim zapałem nie zlizywał ::)
OK, mamy poniedziałek: Puszek zaczyna trzepać się w rurze i wrzeszczeć. Tak, i teraz pytanie: bolało? czy widział wyimaginowane szczury? Bo jak podeszłam to wystawił łepek jak gdyby nigdy nic, a podszedł szczur- kwik znowu. Nie wiedziałam co się dzieję więc się zdenerwowałam, wrzuciłam szczura w torbę, wsiadłam w autobus i niczego jeszcze nieświadoma pojechałam do weta. Jak można było łatwo przewidzieć, pocałowałam klamkę. PRZERWA od 14-16, którą mamy? 14:20 Obrazek
zamelinowałam się w jakieś śmierdzącej kebabem spelunie i czekałam. Czekałam żeby co? Żeby się nic nie dowiedzieć... Bo pana doktora co się na szczurach zna nie było. Była córka, choć bardzo sympatyczna, wiele nam powiedzieć nie umiała. Ale dała dwa zastrzyki (jak mnie to drażni, że mi nie mówią co mu podają!!), które Puchałkowi pomogły.

Dziś też byliśmy na zastrzykach. Łapka zwichnięta w stawie skokowym, tak nam powiedziano. Chociaż w szoku jestem, że udało nam się dotrzeć (spóźnieni tylko 45min), bo autobus owszem przyjeżdżal ale co drugi, co trzeci... Reszta gdzieś zaginęła w czasoprzestrzeni 0_o I w drodze powrotnej to samo. Tak więc spędziliśmy dziś 1,5godz w autobusach, bo jeździły "jak z jajami", i godzinę na przystankach, bo wszystko sprzeniewierzyło się przeciw Puszkowi

Opuchlizna jest, choć mniejsza, a i postęp w rekonwalescencji jest, bo dziś już Puchałek mógł się nią podrapać.



Puszku, co jeszcze Ci się przydarzy?

Re: Szczurołakomaki >:D czyli smrody w każdym wymiarze

: wt mar 27, 2012 2:12 pm
autor: valhalla
zyberka pisze:Ogłaszam koniec sielanki!
Rupert i Cyprian znów srają po pokoju
To mnie akurat rozbawiło :D

Dalsza część już mniej... biedny Puszek, rzeczywiście ma pecha :( Trzymam kciuki, żeby szybko wydobrzał i żeby łapka była sprawna jak najszybciej!

Re: Szczurołakomaki >:D czyli smrody w każdym wymiarze

: wt mar 27, 2012 6:28 pm
autor: Rajuna
A doszłaś do tego co to był za strup na grzbiecie, który Ci pokazywałam? Kurde, ja nie wiem jak ta mała pokraka potrafi sobie zwichnąć staw siedząc na tej puchatej d.pie :D Moje baby potrafią wspiąć się na wysokość 1.7m po szlafroku zawieszonym na drzwiach i spaść i nigdy nic się żadnej (odpukać) nie stało.
Trzymajcie się, wymiziaj Krwiożerczą Bestię ode mnie ;)

Re: Szczurołakomaki >:D czyli smrody w każdym wymiarze

: wt mar 27, 2012 9:25 pm
autor: zyberka
Wymiaziany za wsze czasy ;)
Nie mam pojęcia co to był za strup O_o ale powiem więcej, nim ode mnie wyjechał do Warszawy "na nieudane wczasy ::) " to jakimś cudem, też nie wiem jakim, zrobił sobie taką ranę na dupsku, że strup był centymetrowy i jak go zadarł to krew się lała... O co? Gdzie? Szczur był cacy i nagle wyskoczył ze strupem -_- Teraz ma tam taki łysy plac i bliznę, może zauważyłaś.

On jest urazogenny jakiś :P

A teraz poczuł się dużo lepiej i lata po klatce jak wariat, aż chwilami nie mogę na to patrzeć, bo czekam aby aż znów coś wyczyni ::)

Re: Szczurołakomaki >:D czyli smrody w każdym wymiarze

: wt mar 27, 2012 9:27 pm
autor: metiss
Przywiąż go do budy ;D ::) :-\

Re: Szczurołakomaki >:D czyli smrody w każdym wymiarze

: wt mar 27, 2012 9:56 pm
autor: Rajuna
Na łańcuch go, na łańcuch! ;D

Chociaż nie, bo gotów się tym łańcuchem udusić O.o

Re: Szczurołakomaki >:D czyli smrody w każdym wymiarze

: śr mar 28, 2012 11:34 am
autor: Helcia
biedny Puszek :-[
on jest naprawdę jakiś pechowy, oby już nic złego mu się nie przytrafiło ;)
ode mnie też proszę wymiziać i pozdrowić od Ryjka ;)

Re: Szczurołakomaki >:D czyli smrody w każdym wymiarze

: śr mar 28, 2012 9:25 pm
autor: ol.
Mimo całego pecha Puszka, mam nadzieję, że weźmie górę jedna rzecz - to że nareszcie trafił do Domu.
Trzymaj się Puszku ! Będzie dobrze :)

http://s47.photobucket.com/albums/f174/ ... C_0204.jpg ;D

Re: Szczurołakomaki >:D czyli smrody w każdym wymiarze

: czw mar 29, 2012 2:48 pm
autor: rainbowbox88
O rany, biedny Puszek... chyba faktycznie przyciąga jakieś nieszczęścia ::)
ale wierzę, że wszystko będzie dobrze. Skoro zawsze się jakoś wylizuje, to pewnie sporo szczęścia też ma ;)

Re: Szczurołakomaki >:D czyli smrody w każdym wymiarze

: pt mar 30, 2012 1:53 pm
autor: unipaks
Puszku, niech zdrowieje łapka i niech zaczną Ci się przydarzać tylko miłe rzeczy! :-*

Re: Szczurołakomaki >:D czyli smrody w każdym wymiarze

: ndz kwie 01, 2012 10:27 pm
autor: zyberka
http://szczury.org/viewtopic.php?f=23&t=35609 :'( dziś opuściła nas najwspanialsza mysz jaką kiedykolwiek dane było mi poznać. Jestem pewna że drugiej takiej już nie spotkam :'( Jakoś nie mogę tego przyjąć do siebie...


nóżka Puszka jak sprzed urazu, wszystko wróciło do normy.

W stadzie problem. I to nie z tych "gó***", że tak powiem :P
Problem ma na imię Cyprian. Odbija mu. Terroryzuje mi całe stado. A najbardziej Bazyla i Puszka :'( biedny Pusio. On tak się boi wszystkiego! Zupełnie nie przypomina tego szczura sprzed dwóch miesięcy! :-[ byle czego ucieka do rury, a taki idiota Cyprian puszy się i leci za nim gnój jeden mały karłowaty. Ale mało tego pogryzł dwa dni temu ze złości Marcina :o gryzł go po łapach tak długo aż się nie uspokoił... W efekcie czego Marcin poza satysfakcją, że się takiemu padalcowi nie dał, miał jeszcze spuchnięte palce ;]
Reasumując Cyprian swoim zachowaniem pokazuje ostatnio, że klasyfikuje się 'do wycięcia', szkoda tylko, iż nie stać mnie teraz na takie, nazwijmy to zbędne zabiegi. Szczególnie biorąc pod uwagę zdolności Puszka do robienia sobie ku-ku...

Re: Szczurołakomaki >:D czyli smrody w każdym wymiarze

: pn kwie 02, 2012 7:41 am
autor: Kluska123
Karny jeżyk! I nic więcej już nie dodam ;D
A tak na serio, jak będziesz widziała, że Cyprian tak się zachowuje to daj go do transportera/chorobówki za karę. U mojego Filipka to działało, jak terroryzował stado, minęło mu w końcu dzięki tej metodzie.
Trzymaj się zyberko :( :-*

Re: Szczurołakomaki >:D czyli smrody w każdym wymiarze

: pn kwie 02, 2012 8:46 am
autor: valhalla
Przykro mi z powodu myszka :( Krótkie miał życie, ale piękne.

A Cypriana postrasz utratą jajek ;)

Re: Szczurołakomaki >:D czyli smrody w każdym wymiarze

: pn kwie 02, 2012 9:06 pm
autor: zyberka
Zanim zacznę od fatalnych wieści wstawię trochę zdjęć coby nie wyjść na jakąś zrzędę
Obrazek Obrazek Obrazek te porozumiewawcze mrugnięcia Cyryla i Ruperta "Ty ją czymś zajmij a ja zwieję z klatki"
Obrazek Obrazek Rupek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Puchałek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek "to był ale ciężki dzień..."
Obrazek proszę zwrócić uwagę na pięknie obżartą ścianę ::)
Obrazek Bazyluszek
Obrazek Bazyl i przyczajka na jajko
Obrazek Obrazek Obrazek atak na jajko
Obrazek foch na jajko :P
Obrazek Bobuszek




teraz konkrety:
szczury zdurniały do reszty, z całego stada jak na razie najłagodniejszy jest ten, którego początkowo mianowano ludożercą. Grono gryzących: Bazyl, Cyprian, Rupert(wtf?!), czasem Bobo jak ma zły dzień.
Niegryzący: Cyryl i Puszek.

to nie koniec... przecież nie mogłoby się obejść bez wyczynu u Puszka! Ale stało się coś co mnie zbiło z tropu totalnie. Puszek ma właśnie ogromną ranę na plecach. OGROOOOMNĄ. Wczoraj był tam mały strupek dziś to Obrazek.
Nie wyobrażam sobie jak któryś z moich szczurow mógłby mu to zafundować.
Nie wyobrażam sobie jak głęboka musiała by być to rana żeby krew tak się rozlała.
Nie wyobrażam sobie kiedy musiało by to się stać skoro cały czas miałam stado na oku.

Nie mogłam tego uchwycić na zdjęciu ale to mi wygląda cholernie podejrzanie. W samym środku rana ta jest ciemno czarna, z kolei sam środek jest w miejscu najciemniejszych włosów na grzbiecie Puszka, krew jest tylko na brzegach strupa. Czy to możliwe, że to nie jest uraz mechaniczny skoro wczoraj tego nie było?
Pomijając zbędne słowa- po prostu się załamałam...