szczury.org

nic nie słychać było. u Rudzika było tylko kichanie. u Blutka nic, Tycik jedynie wczoraj dopiero zaczął chrumkać strasznie.
a tak poza tym nic nie było po nich widać. dalej jedli normalnie i latali jak wariaci po całym pokoju.
dzisiaj kolejne zastrzyki nas czekają. niedługo jadę z nimi i Kiwą do wetki.

Właśnie to jest najgorsze, że nie ma żadnych objawów a jak są to już jest za późno albo trzeba dawać końskie dawki leków. Dobrze, że szybko wykryłaś chorobę to i szybko pójdzie leczenie. A jakie dostają leki w tych zastrzykach?

TBR dostają codzinnie zastrzyk Oxyvetu. i dostają sporo, bo niestety nie zostało wykryte o czasie zapalenie, bo nie zdawałam sobie sprawy, że coś się u nich dzieje. zapalenie oprócz trochę kichania jest bezobjawowe u mnie. ok u Rudzika kichanie jest BARDZO częste, ale i tak w życiu bym nie pomyślała, że ma to, co ma..

A to nie znam tego leku. Moje dostawały enrobioflox + rapidexon. Ten pierwszy to antybiotyk, po którym lubią zostawać brzydkie strupki w miejscu zastrzyków ale za to bardzo skuteczny.

Kiwa została w klinice. jutro operacja o 14. także kciukamy !!

A ja mam wreszcie jakąś lepszą wiadomość. po osłuchaniu w płucach mniejsze szmery <superszczęśliwa>!! antybiotyk widocznie bardzo ładnie podziałał już. dr zrobiła kolejne zastrzyki <uff> i jutro też za mnie zrobi <uff po raz 2>
widocznie kciuki za moich panów coś pomogły

edit:
na widok Rudzika dr powiedziała "Matko jakież maleństwo".. Rośnij mi dziecinko!!

Kciukam i kciukam! Daj znać jak poszło.. oby jak najlepiej

I jak tam Kiwa?

Panowie na wybiegu i udało mi się cyknąć pare fotek Tie'owi :O


a tutaj Rudzik, który sam sobie złazi z łóżka już i włazi z powrotem, lata po całym pokoju i w ogóle robi co chce..


Blutek - leniuszek.


Hasz


Tycik pozować nie chciał ..

no i na koniec moja gwiazka: pooperacyjna Kiwa !!


...
Panowie dostali kolejny zastrzyk. Rudzikowi robiłam ja. znowu mi się ręce jak nie wiem trzęsły, a ten się darł w niebogłosy przy samym dotknięciu ręką.. no, ale się udało na szczęście. od jutra będę sama robiła..

aj to powodzenia z tymi zastrzykami, ja sama to tylko dopyszcznie podaję

i cóż na piękność w tym niebieskim kubraczku

Mizamy

właśnie zobaczyłam coś takiego u Hasza na jąderku [jakoś fot przyznaję porażkowa, ale on się wierci jak nie wiem, a tylko 2 ręce mam ]. co to może być??
dodam, że moi panowie są kłótliwy bardzo. to może być ugryzienie??

coś mi się o oba ucha obiło, że kubraczkowa modeleczka zostaje u Ciebie? jak tak to superrrr

Klauduska to bardzo możliwe, że to jest ugryzienie. Moi panowie mieli taki okres, że non stop się tłukli i mieli strupki w takich miejscach... jednak nie twierdzę, że to jest na pewno to, bo zdjęcie jest słabej jakości, trudno precyzyjnie określić.

Aferson tak, wiem. już mi wetka powiedziała..

w czw byłam na osłuchu i zastrzykach [z MOIM lekiem] u dr Astachow w Elwecie i za osłuchanie 5. i podanie zastrzyków 3. zabuliłam 24zł :/
Tycik lepiej, Rudzik lepiej, Blutek gorzej [:(], Tie ma tak jak Tycik, ale mam leków nie podawać, Hasz czysto.

wczoraj też byłam, ale był inny lekarz i nie zapłaciłam NIC! :O
za to przy największym panikarzu [Blutku] 2 razy wypadła igła i poleciało trochę leku na sierść i krwi .

[z serii: Co nowego u Klaudii? wczoraj odpadł mi pieprzyk z brody :O!]

paulina, a tak jakoś wyszło, że żaden domek mi w myślach nie pasował i stwierdziłam, że nie oddam . zobaczymy jak łączenie pójdzie. jedynie czego się po maxie obawiam to ze zerżre mi kable i wszystkie hamaki/domki/tunele popgryzie, bo ten co ma u siebie w klatce to właściwie już do wyrzucenia [a nawet raz jeszcze nie wisiał] :/

a oto panienka na pierwszym wybiegu: http://www.youtube.com/watch?v=h0sRvqg7vik

Kiwa przyszła do mnie i się położyła przytulona spać <3 <3

http://img815.imageshack.us/i/p4030007.jpg/ Sama słodycz.