Strona 17 z 111

Re: Rozpieszczury - Frodo, Czmych i Gluś

: pn wrz 05, 2011 11:57 pm
autor: Afa1811
Aż dziwne, jak moja pierwsza szczurzyca podobnie odeszła. Kinia umarła mi na rękach u weta od razu po podaniu zastrzyku, na pożegnanie polizała mnie po palcach ostatni raz i poleciała za TM, długo nie mogłam się po tym pozbierać, długo to do mnie nie docierało, nie chciałam żadnego innego ogonka. Wet wziął mi ją szybko z rąk i wiedząc że już nie da rady nic zrobić pobiegł z nią szybko pod tlen a ja tylko czekałam bez ruchu aż wróci i powie ze to już koniec, że Kinia już nigdy nie wdrapie mi się na kolana żeby ją pomiziać...

Re: Rozpieszczury - Frodo, Czmych i Gluś

: wt wrz 06, 2011 6:58 am
autor: valhalla
No właśnie... a do mnie w ogóle nie docierało, że to koniec. Miał masaż serca, adrenalinę, steryd, nie wiem, co tam jeszcze - gdyby płuca były ok, to by się udało, był pod świetną opieką, no ale właśnie to z płucami był problem.

Mógł tak naprawdę odejść kilka godzin albo kilka dni później... nie mógłby nigdy dorosnąć. Chciałam, żeby go ratowano, żeby zostało zrobione wszystko, ale wiedziałam, dla niego tak jest lepiej. Nie męczy się już z tym wielkim serduchem i niedorozwiniętymi płuckami. Biega radośnie jak dawniej, tylko już za TM...

Czuję się podobnie jak kiedyś, 2 lata temu znaleźliśmy porzuconego dzikuska, maluśkiego, umarł po 4 dniach, chociaż próbowaliśmy go odkarmić. Nawet nie miał otwartych oczek. Też czułam, że to niesprawiedliwe, że ledwo przyszedł na świat, a już musiał go opuścić, nic nawet nie zdążył zobaczyć. Myślę czasem, jak wyglądałby dzisiaj, kończyłby dwa lata, byłby z niego wielki szczur.

Re: Rozpieszczury - Frodo, Czmych i Gluś

: wt wrz 06, 2011 12:30 pm
autor: zyberka
Jery, nawet nie wiedziałam, że to się stało, dopiero gdzieś zauważyłam w Twoim podpisie... Myslałam, że mi się przywidziało, nie mogłam uwierzyć :( Tak strasznie mi przykro. Biedne małe glusiatko :'(
[*]

Re: Rozpieszczury - Frodo, Czmych i Gluś

: wt wrz 06, 2011 12:54 pm
autor: valhalla
Ja też nie mogłam uwierzyć. Pojechał tylko na wizytę, a wrócił z niej zawinięty w ligninę w pudełku po strzykawkach :'( Bo przecież nie byliśmy w stanie tego przewidzieć, zabraliśmy wszystkich trzech panów w transporterze...

Smutno :( Chłopcy wczoraj wieczorem biegali i było niby ok, ale po odstawieniu ich do klatki po wybiegu zrobili się jacyś smutni. Frodo dłuższą chwilę stawał na kratach, rozglądał się, jakby czekał, kiedy przyniesiemy Glusia :(

Mam nadzieję, że rodzeństwo Glusia będzie zdrowe.

Re: Rozpieszczury - Frodo, Czmych i Gluś

: wt wrz 06, 2011 2:39 pm
autor: Afera
To straszne... bardzo mi przykro... a tak po cichu kibicowałam Glusiowi. :(

Re: Rozpieszczury - Frodo, Czmych i Gluś

: wt wrz 06, 2011 2:51 pm
autor: Afa1811
Gluś pewnie czuł, że do ostatniej chwili byłaś przy nim, że go kochałaś i że chociaż musi już odejść za TM nigdy na zawsze zostanie w Twoim sercu. Czmyś i Frodo też go pewnie nie zapomną, będą sobie śnili o zabawach, wybiegach i wylegiwaniu się z nim i o jego mięciutkim futerku do którego tak było miło się przytulić :)

kiedyś wszyscy się spotkamy gdzieś tam daleko, spotkamy tam nasze ogonki które za nami czekają i wtedy dopiero pokażą na co je stać w tak ogromnej grupie. Albo wyobrażasz sobie ? tyle ogonków które odeszły niesprawiedliwie wylegujących się już bez bólu bez cierpienia wtulone w siebie wyglądające jak ogromny naleśnik który nagle zaczyna się ruszać i wybiega nasze stadko nam na powitanie , prosi się żeby je wymiziać po tak długim czasie wszystkie ogonki szczęśliwe, że wreszcie Cię widzą, że wreszcie widzą swoje największe szczęście jakie je w życiu spotkało? :)

Re: Rozpieszczury - Frodo, Czmych i Gluś

: śr wrz 07, 2011 8:51 am
autor: valhalla
Dziękuję Ci za te słowa. Tak, trzeba wierzyć, że kiedyś się spotkamy jeszcze z Glusiem i że dane będzie go wymiziać w lepszym świecie. Zanim zachorował, był puszysty, okrąglutki, zdrowo rósł - biegał, zwiedzał, poznawał świat. Takim chcę go zapamiętać.

Froduś i Czmyś na szczęście nie są tak zdołowani jak ja... trochę lepiej się poczułam, jak zobaczyłam, że chociaż oni się trzymają. Ta klatka wydaje się taka pusta i duża dla dwóch leniuchów. Gluś był radosnym dzieciakiem i wszędzie po niej latał...

ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek

Re: Rozpieszczury - Frodo, Czmych i Gluś

: śr wrz 07, 2011 12:35 pm
autor: madziastan
Jak dobrze że trzymają się ;) Piękne szczury! Na pewną są grzeczne? ;D Bo Mamusia taki szatan jak pisałaś, że nie wiadomo co zrobi ;D

Re: Rozpieszczury - Frodo, Czmych i Gluś

: śr wrz 07, 2011 1:15 pm
autor: valhalla
Leniwe, więc grzeczne ;) Ale Czmyś jest złodziejaszkiem. Podkrada nam różne rzeczy i to zupełnie tak, jakby należały do niego. Biega koło nas po kanapie, bierze coś w pyszczek i z dumnie uniesionym łebkiem odchodzi, jakby nigdy nic :D

Ale ta grzeczność może minąć... wygląda na to, że będę znów się doszczurzać :) Nie w zastępstwie Glusia - jego nikt nigdy nie zastąpi. Zawsze będzie dla mnie częścią stadka. Ale maluchy wnoszą wiele radości do życia, również do życia tych starszych szczurków :)

Re: Rozpieszczury - Frodo, Czmych i Gluś

: śr wrz 07, 2011 1:55 pm
autor: Libellee
valhalla, bardzo mi przykro z powodu odejścia Glusia.. :( [*]
Jak zaglądałam tu w wakacje, przeczytałam o tym, że czekacie na nowego szczurka, weszłam tu po wakacjach, a tu taka smutna wiadomość...

O tak, maluchy wnoszą wieeele radości :) To miłe przygarnąć takiego maluszka nie wiedząc na co wyrośnie i dzień po dniu przekonywać się jaki ma charakter, na co go stać itd ;)

Re: Rozpieszczury - Frodo, Czmych i Gluś

: śr wrz 07, 2011 2:40 pm
autor: valhalla
No niestety, czekaliśmy na niego prawie miesiąc, a nieco ponad miesiąc u nas był. Gluś był cudowny, kochany, śliczny - ale nie mógł żyć. To bardzo niesprawiedliwe. Bezmyślne rozmnażanie zwierząt trzeba tępić.

Mam nadzieję, że kolejny maluch, którego przygarniemy, będzie miał więcej szczęścia. Właściwie maluchy, bo jeden jest już wybrany (szukamy transportu), a ponieważ uważam, że mógłby się nudzić z prawie rocznymi leniwcami, to będę później szukać drugiego, w podobnym wieku :)

Re: Rozpieszczury - Frodo, Czmych i Gluś

: śr wrz 07, 2011 4:26 pm
autor: dolby_surround
Cieszę się, że zawitają u Ciebie kolejne ogonki :D
Gluś na pewno będzie nad nimi czuwał ;)
Jak zjawiła się u mnie Mini i Gryzia, to pierwszego dnia były tak strachliwe, aż myślałam, że oswajanie potrwa z tydzień. Gdy wyrywały mi się z rąk piszcząc w niebogłosy i przez godzinę próbowałam je włożyć do klatki, w pewnym momencie nie wytrzymałam i krzyknęłam coś w stylu "Toki, weź im coś powiedz, bo zwariuję!". Następnego dnia same właziły mi na ręce ;D

Re: Rozpieszczury - Frodo, Czmych i Gluś

: śr wrz 07, 2011 4:31 pm
autor: valhalla
Bo starsze szczurki świetnie sobie radzą z wychowaniem młodszych ;) U mnie Frodo wychowywał Glusia. Bardzo ładnie mu się udało, w tym krótkim czasie, który dla siebie mieli...

No, a ja zdecydowałam, że jednak przygarnę od razu braci - dwóch chłopaczków z jednego miotu. Czyli czeka mnie pierwsze w życiu łączenie 2+2... jak tylko znajdę transport z Wrocławia...

Re: Rozpieszczury - Frodo, Czmych i Gluś

: śr wrz 07, 2011 5:37 pm
autor: dolby_surround
To bardzo ojcowsko z jego strony ;) Może kolejnymi też się tak dobrze zajmie.
A wracając do Toki - uświadomiłam sobie wtedy, że nie można igrać z duchami :D Więc ostrożnie z prośbami do Glusia o pomoc z zaświatów.

Re: Rozpieszczury - Frodo, Czmych i Gluś

: śr wrz 07, 2011 5:41 pm
autor: valhalla
dolby_surround pisze: A wracając do Toki - uświadomiłam sobie wtedy, że nie można igrać z duchami :D Więc ostrożnie z prośbami do Glusia o pomoc z zaświatów.
Haha, ale skoro pomoc Toki była skuteczna, to chyba dobrze :) Tyle, że Gluś umarł jako młody rozrabiaka, więc a nuż jeszcze by młodzieńcom podpowiadał psoty ;)