Strona 17 z 44

czy jestes...

: czw sie 17, 2006 10:50 pm
autor: PALATINA
Zgadzam się z Falką!

Ja nie jem mięsa juz kilka ładnych lat, ale przyznam sie bez bicia, że moje psy jedza mięso, tzn suchą karme, ale zawierajaca mięso. Staram sie, żeby zawsze było to mięso drobiowe - Miłośnicy ptactwa może nie zrozumieją, ale mi ssaków bardziej szkoda, a pies cos zjeśc musi.
Nie popieram przestawiania psa na wegetarianizm, a bez psa żyć nie umiem.
Nie zamierzam też całego świata nawracac na wegetarianizm. Nie jem, bo nie przeszłoby mi przez usta coś, co żyło, a zostało zabite, żebym mogła to zjeśc.

Miałam zajęcia w rzeźni - uwierzcie, ubój nie jest humanitarny!

czy jestes...

: czw sie 17, 2006 10:51 pm
autor: AngelsDream
Wiemy i wierzymy, ale co to ma do zamrażania oseskow? :|

czy jestes...

: pt sie 18, 2006 4:28 pm
autor: Nisia
[quote="falka"]i ty to poważnie mówisz? dla mnie to trąci propagadą drugiej, mięsożernej strony, zawsze to jakieś usprawiedliwienie.[/quote]
A mozesz mi udowodnić, ze byłoby inaczej? Jesli udowodnisz, jestem skłonna uwierzyć. Na razie boję się wszystkiego, co grozi zachwianiem równowagi ekologicznej.
A co, Twoim zdaniem, zrobi rolnik, który ma 30 jałówek na mięso w momencie, gdy nikt nie zechce ich kupowac, bo wegetarianizm zapanował? Sądzisz, że będzie go stać na trzymanie "sobie a muzom"?
I jeszcze raz - ja nie jestem przeciwna wegetarianizmowi. Ja jestem nawracania wszystkich na wegetarianizm.[quote=""PALATINA""]
[quote="PALATINA"]Krowie tez zabiera sie cielaka, często juz tego samego dnia, w którym się urodził, rzadziej po kilku dniach. Przecież szkoda, by sie mleko marnowało - cielaka bedziemy karmić preparatami mlekozastepczymi, bo tańsze. A o psychice krowy nikt nie pomyśli, bo krowa jest rzeczą - nawet jesli ustawa mówi inaczej... [/quote]
Dlatego lubię małe gospodarstwa. Takie jak mojej babci, która, póki miała siły, miałą 2 krowy. Gdy któraś się cieliła dzieliła się tylko z cielakiem mlekiem (tzn. część doiła, resztę zostawiała maluchowi - a doiła tylko tyle, ile jej rodzina potrzebowała).

czy jestes...

: pt sie 18, 2006 4:31 pm
autor: mazoq
[quote="marchewa"]I taka mała obserwacja - jedzenie mięsa stępia wrażliwość[/quote] :shock: eeee?! marchewa, to jest tak jakbyś powiedziała "wszystcy ruscy to alkoholicy a wszyscy izraelici są fanatykami". nie podoba mi się to i wypraszam sobie. jakoś nie widziałam różnicy między wegetarianami a jedzącymi mięso. w zachowaniu oczywiście. sama jem mięso od czasu do czasu i nie uważam siebie za kogoś gorszego od wegetarian, ot.

czy jestes...

: pt sie 18, 2006 5:07 pm
autor: marchewa
mazoq, no niestety, takie są moje własne prywatne obserwacje poczynione na mnie i dość sporej grupce znajomych. Możesz się nie zgadzać i sobie wypraszać, Twoje prawo. I to nie jest rozważanie w kwestii kto jest lepszy a kto gorszy, absolutnie.

Stępia wrażliwość, bo ktoś kto je mięso siłą rzeczy musi być trochę mniej wrażliwy i na stole widzieć mięso a nie zwierzę, cierpiące i zarżnięte z pogwałceniem zasad wszelakich. Musi mu to mięso przejść przez gardło, a jak ma przejść kiedy patrzysz na kotlet na talerzu i masz ochotę albo się wyrzygać albo się popłakać, hę?

czy jestes...

: pt sie 18, 2006 5:15 pm
autor: Nisia
[quote="marchewa"]dość sporej grupce znajomych.[/quote]
Czy ci znajomi to tez wegetarianie?
[quote="marchewa"]Stępia wrażliwość, bo ktoś kto je mięso siłą rzeczy musi być trochę mniej wrażliwy i na stole widzieć mięso a nie zwierzę, cierpiące i zarżnięte z pogwałceniem zasad wszelakich. Musi mu to mięso przejść przez gardło, a jak ma przejść kiedy patrzysz na kotlet na talerzu i masz ochotę albo się wyrzygać albo się popłakać, hę?[/quote]
Eee... dosc ciekawa ta ideologia. A mnie się wydawało, że wrażliwość wysysa się z mlekiem matki.
Czy mnie, mięsożercę, można posądzić o niewrażliwość? Niech no kto spojrzy na warunki, w jakich żyją moje szczury... A może jestem niewrażliwa, bo nie biorę wszytskich bid, bo liczę się z kosztami? A może jestem i nietolerancyjna? Co do tego się nie zgadzam. W rodzinie mam osoby różnych wyznań, tolerancji uczyłam się od dziecka.
A może miernikiem wrażliwości jest tylko jedzenie bądź nie mięsa?

czy jestes...

: pt sie 18, 2006 5:26 pm
autor: Asiu
[quote="Nisia"]A mnie się wydawało, że wrażliwość wysysa się z mlekiem matki.[/quote]
Ej, no nieeee... Wrażliwość się kształtuje, zmienia, rozwija, zwija całe życie. Raczej się jej nie wysysa;), ale niewątpliwie rodzice mają na nią ogrooomny wpływ.

czy jestes...

: pt sie 18, 2006 5:39 pm
autor: marchewa
[quote="Nisia"]Czy ci znajomi to tez wegetarianie? [/quote]
Większość absolutna to albo wegetarianie albo byli wegetarianie, jakoś tak dziwnie mi się znajomi trafili ;)

I może źle to ujęłam. Wegetarianie są nadwrażliwi. Więc w momencie gdy zaczynają jeść mięso, ta wrażliwość wskakuje na "normalne" miejsce, czyli stępia się.
Ja po sobie widzę, że wrażliwość stępiła się u mnie przeogromnie od kiedy jem mięso. Wcale mi się to nie podoba.

[quote="Nisia"]A mnie się wydawało, że wrażliwość wysysa się z mlekiem matki. [/quote]
No niestety, nie. Gdyby tak było to by znaczyło, że dziecko z rodziny patologicznej gdzie rodzice pili na umór i lali się nawzajem nie zwracając na nic i na nikogo uwagi nie ma prawa być wrażliwe.


[quote="Nisia"]Niech no kto spojrzy na warunki, w jakich żyją moje szczury... [/quote]
A mi się wydawało, że to kwestia odpowiedzialności.

czy jestes...

: pt sie 18, 2006 5:41 pm
autor: AngelsDream
[quote="marchewa"]Nisia napisał/a:
Niech no kto spojrzy na warunki, w jakich żyją moje szczury...

A mi się wydawało, że to kwestia odpowiedzialności.[/quote]

To zdecydowanie kwestia dojrzalosci i odpowiedzialnosci.

czy jestes...

: pt sie 18, 2006 5:45 pm
autor: cucumberek
[quote="marchewa"]I taka mała obserwacja - jedzenie mięsa stępia wrażliwość. Nie tylko na krzywdę zwierząt. Tak ogólnie.[/quote] przepraszam, ja jem mięso, może i jestem niewrażliwa na to, że mam na talerzu kurczaka, ale mimo wszystko- tak jak lwy jedzą antylopy, tak ja jem kurczaka i nie wiedziałam do tej pory, że mam "stępioną wrażliwość ogólną". :| nie potrafię wzbudzić w sobie wstrętu do zjadania zwierząt, a próbowałam. miałam na talerzu szynkę i patrzylam na nią jak na małego prosiaczka. ale nie umiałam tego zrobić. więc może rzeczywiście pod tym względem jestem niewrażliwa, ale nie posunęłabym się do wniosku, że jestem mniej wrażliwa ogólnie. niby nie uważamy się za lepszych od żadnych zwierząt, w tym i drapieżnych, a jednocześnie taką rzecz jedzenie innych zwierząt uważamy za gorszącą i po prostu nie do zniesienia (wiem, że jest argument przeciw temu, co tu napisałam, że człowiek w przeciwieństwie do np. tygrysa może przetrwać bez mięsa. ale samo jedzenie innych zwierząt w naturze jest normalne, i chodzi mi o to, że mnie sam fakt jedzenia nie przeraża, jako że wychowałam się na filmach o dzikich zwierzętach itp.). nie podoba mi się to, że zwierzęta które my jemy, przed jedzeniem są zabijane w tak brutalny sposób, gdy można by to zrobić niemalże bezboleśnie. i przeciw temu w miarę moich możliwości będę występowała. ale jednocześnie stawianie sprawy w ten sposób, że mięsożercy są gorsi, jest jak dla mnie trochę nie fair. pewnie napisałam tu rzeczy za które nakrzyczy wirtualnie na mnie kilka osób, a ja się boję złości innych osób jak niczego innego. (taka mała schiza) ale jakoś dam radę.

czy jestes...

: pt sie 18, 2006 5:45 pm
autor: Nisia
[quote="Asiu"]ale niewątpliwie rodzice mają na nią ogrooomny wpływ.[/quote]
To ja jestem wyjątkiem.
[quote="marchewa"]I może źle to ujęłam. Wegetarianie są nadwrażliwi. Więc w momencie gdy zaczynają jeść mięso, ta wrażliwość wskakuje na "normalne" miejsce, czyli stępia się.
Ja po sobie widzę, że wrażliwość stępiła się u mnie przeogromnie od kiedy jem mięso. Wcale mi się to nie podoba. [/quote]
Hmmm... ten problem zostawiłabym psychologowi.

czy jestes...

: pt sie 18, 2006 5:49 pm
autor: Asiu
Z tą wrażliwością to tak, jak właściwie z większością rzeczy na świecie: sprawa bardzo względna i nie obiektywna. Bo niby jak to mierzyć?
Ale ciekawy byłby eksperyment: ile osób przerzuciłoby się na wegetarianizm, gdyby mięsa nie można było kupić w sklepie, tylko trzeba by zwierzaczka sobie samemu upolować, obrobić itd.? Nagle wrażliwość bardzo wielu osób chyba by niezwykle wzrosła :jezor2:

czy jestes...

: pt sie 18, 2006 5:50 pm
autor: Azi
[quote="marchewa"]Stępia wrażliwość, bo ktoś kto je mięso siłą rzeczy musi być trochę mniej wrażliwy i na stole widzieć mięso a nie zwierzę, cierpiące i zarżnięte z pogwałceniem zasad wszelakich. Musi mu to mięso przejść przez gardło, a jak ma przejść kiedy patrzysz na kotlet na talerzu i masz ochotę albo się wyrzygać albo się popłakać, hę?[/quote]
nie wiem nawet jak zareagować. chciałabym tylko, żeby ktos przeprowadził badania, czy wielcy poeci, pisarze, artyści, ogólnie ludzie obdażeni ponadwrażliwością jadali mięso czy nie.

W ogole czytałam ten temat i mam wrażenie, że niektorzy naprawdę traktują człowieka jedzącego mięso jako coś sprzeczne z naturą. Broń Boże nie krytykuję wegetarian, ale mówienie, że jedzenie mięsa stępia wrażliwośc, to gruba przesada.
poza tym jest udowodnione naukowo, że mięso jest konieczne dla naszego rozwoju, a już szczegolnie w wieku dziecięcym i co dziwnego - w latach starości.

Co do aukcji, która stała się początkiem tematu. Przykro mi, ale ja jakoś nie mam do niej zastrzeżeń, poza tym, że chciałabym wiedzieć w jaki sposób te zwierzaczki umarły. To nie jest handel na okrutna smierć. Dziwi mnie tylko jedna z aukcji mysich oseskow. Ten człowiek wystawił 100 "przedmiotów" każdy po 5 osesków. To po prostu ogromna, niewiarygodna liczba, przecież węże to chyba jedzą raz na jakiś czas, więc az mie cierki przeszły po plecach ile tych stworów musi być, skoro koleś ma popyt.

A stawianie człowieka na miejscu nr1 na zasadzie - my możemy zabijać krowy, świnie, kury itp dla zaspokojenia naszych potrzeb, a zabijanie szczurów dla zaspokojniea potrzeb innych zwierząt jest be... hipokryzja? No ale, można powiedzieć, że trzymanie węża pod żarówką nie jest czymś naturalnym... A trzymanie szczura w klatce jest? Nie bronię terrarystów, dla mnie karmienie węża kurakiem, swinką itp byłoby najlepszym wyjściem. Dlaczego? Bo KAŻDE życie waży tyle samo, a skoro tak, to życie szczura = zycie świnki. Świnka swoim życiem potrafi jednak wykarmić więcej paszcz niż biedny szczurek. Ot taka moja myśl...

czy jestes...

: pt sie 18, 2006 5:56 pm
autor: marchewa
[quote="cucumberek"]tak jak lwy jedzą antylopy, tak ja jem kurczaka[/quote]
No nie do końca. Dopiero jak dorwiesz tego kurczaka gdzieś na otwartej przestrzeni, sama go sobie złapiesz, sama go sobie zabijesz i tak dalej, to wtedy bedziesz mogła powiedzieć, że jesz go tak jak lwy antylopy ;)

[quote="Nisia"]Hmmm... ten problem zostawiłabym psychologowi.[/quote]
W takim razie wyślij tam absolutną więszkosć byłych wegetarian ;)

I takie pytanko: byłaś wege? Masz porównanie? Bo ja mam :)

czy jestes...

: pt sie 18, 2006 6:04 pm
autor: Layla
[quote="marchewa"]byłaś wege? Masz porównanie? Bo ja mam :)[/quote]

Ja byłam, a z Nisią zgadzam się co do słowa... Tego nie lubiłam u wege, nawet jak sama byłam- tego zarzucania mięsożernym niewrażliwości itp. marchewa, ja po pierwsze nie wyobrazam sobie jak np. matka wielodzietnej rodziny ma kupić sobie sojowy, nietani przecież, pasztecik zamiast mortadeli wieprzowej? Niewrażliwa? Wszyscy mają stępioną wrażliwość bo czasem udko kurczaka znajdzie się na talerzu?