Z Firefoxem coraz lepiej, zaczął już normalnie jeść, choć po rekonwalescencji stał się znacznie bardziej wybredny.
Szycie goi się fajnie. Tyle, że chyba zaczyna bestyjce przeszkadzać, i próbuje to drapać. Tak próbował, że rozorał sobie ucho i część główki, tam gdzie miał wygolone do zabiegu

Ma teraz pełno małych strupów
Jak będę szła na wyciąganie szwów to muszę poprosić weta o obcięcie pazurków, bo zrobiły mu się takie szpileczki, że i ja jestem cala podrapana i sam sobie krzywdę robi nimi.
Cześć już pewnie wie, że od wczoraj mam w domu DT-Bestyjkę.
Chłopak jest z tego tematu:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=163& ... 40#p933838
To śliczny Husky, podobno ok 10msc, wielki i śliczny

No ale żeby nie było tak cudnie różowo...
Chłopak jest spięty, wystraszony, nieufny

Na każdy ciut szybszy ruch reaguje stresem, jak się podchodzi do Niego to od razu czujnie obserwuje zaczęłam się nawet zastanawiać czy on sypia, bo nie udało mi się tego zaobserwować, tak szybko się zrywa słysząc ruch.
Wzięłam go na fotel na kolana, żeby po mnie pochodził i zobaczył, że człowiek mu krzywdy nie zrobi. Niby było OK, bo wędrował spięty i przestraszony (wcale mu się nie dziwię), niby ok nic się nie działo, wąchał, dawał się głaskać, nawet w pewnym momencie zaczął lizać mi rękę aż nagle 3 razy z rzędu, tak raz za razem z zaskoczenia chwycił mi rękę zębiskami. Skóry nie przebił, tylko trochę zadrapał, ale krwi nie było, z tym że jednak troszkę zabolało. Druga próba była podobna, znów po mnie wędrował, znów dawał się głaskać ale tym razem przezornie ręce ukryłam w rękawach polara i wystawiłam tylko jednego palucha, którym go głaskałam, więc zdążyłam do schować, ale ząbki na rękawie zatapiał.
Nie jestem ekspertką odnośnie szczurów agresywnych, bo nie miałam z takimi do czynienia. jednak jeśli miałabym coś powiedzieć na temat tego... Moim zdaniem nie jest to jakiś agresywny szczur, który żre dla chęci skrzywdzenia. Gdyby ten chciał to krew lała by mi się wielokrotnie. Bardziej wygląda na wystraszonego i to taka jego forma obrony, odstraszenia. Widać, że nie bardzo jest ufny a gryzienie jest jego sposobem na stres o odstraszenie. Uważam, że cierpliwością, miłością i odpowiednim podejściem można z niego zrobić naprawdę kochanego zwierzaczka
Nie chcę się wypowiadać na temat tego w czym mi go przyniesiono ani na temat wszelkich podejrzeń, nie warto

Chłopak jest już bezpieczny i tylko to się liczy

choć teraz bardzo ciężkie przede mną zadanie... Musze znaleźć mu odpowiedni domek a wiadomo, że o taki ciężko

Mam nadzieję, że ktoś się znajdzie, kto miał już do czynienia z takowymi szczurkami, bo nie oddam go na DS komuś kto nie da sobie rady, żeby znów musiał wędrować i znów przechodzić kolejne stresy, to tylko wszystko pogorszy
Zdjęcia chłopaczka i mam nadzieje wreszcie reszty moich Łobuziaków zrobię jak tylko uda mi się pożyczyć aparat, swojego już niestety nie mam :/