Strona 17 z 56

Re: Paint it Black

: pt lis 16, 2012 10:58 am
autor: saszenka
Arau pisze:Eve, pode mną mieszka największa plotkara na osiedlu, zaraz się okaże, ze np. morduję ludzi tym tłuczkiem ^^
No to z głowy problem z domokrążcami ;D

Re: Paint it Black

: pt lis 16, 2012 11:32 am
autor: BlackRat
saszenka pisze:
BlackRat pisze: nawet tran muszę przemycać :D
Jak?!?!?! przecież to wali rybą na milę! :o I co to za szczur, który nie oddałby ukochanego hamaczka za kroplę tranu? Dziwne te zwyczaje u Ciebie, dziwne ;)
A widzisz, w czymś może walić i zje, ale samego nie ruszy ;) (podczas, gdy reszta towarzystwa zeżarłaby mi razem z ręką, gdyby była taka potrzeba)...
Eve pisze:...Dziwne te nasze szczury Black Rat ;)
Tylko Kane, tylko Kane ;) Reszta zachowuje się jak na szczury przystało :D
Arau pisze:Black, Twoja Kane to zupełnie osobna historia, to jest szczur który wybitnie nie chce dać sobie pomóc...
Nie nie, to jest super-inteligentny szczur, który -jak "mamusia"- nie tknie żadnej chemiochy czy czegokolwiek, co to ponoć pomaga :P >:D
A tak serio, to w środę dostała ostatni zastrzyk (ciężko je znosiła) i od wczoraj do poniedziałku mamy Enro w tabletkach (mini tabletusie na 5 dzielone) i moja mama pyta: "a jak jej to wciśniesz? przecież nie ruszy..." na to ja: "pal sześć! dam z nutellą, może te 5 dni nic jej po niej nie będzie..."... I co? I wielkie G! Zlizała nutellę, proszek jęzorkiem odsunęła na bok, wcisnęłam na siłę paznokciem w pysia i...poryczałam się przy tym, bo taka była Kane'usia przerażona :( Już chyba zastrzyki były lepsze i mniej stresujące.... nie wiem, jak dziś wcisnę :/
Arau Gomenne za taaaki offtop :-*

Re: Paint it Black

: pt lis 16, 2012 3:58 pm
autor: Eve
A czy ktoś tu nie ma dzisiaj urodzin? .. ale gapa ze mnie .. ::)
Wszystkiego dobrego, uśmiechu i słoneczka :-*

Re: Paint it Black

: pt lis 16, 2012 4:38 pm
autor: valhalla
Arau, ale Ty młoda jeszcze jesteś :) Wszystkiego najlepszego...

...i szczura trzeciego :P

Re: Paint it Black

: pt lis 16, 2012 5:02 pm
autor: saszenka
O jaaaa! Faktycznie!
Sto lat, sto szczurów i sto beczek piwa! :-*

Re: Paint it Black

: pt lis 16, 2012 5:03 pm
autor: Arau
Całe cztery lata młodsza i taaaka młoda ;)
Na przeszkodzie do trzeciego stoi mój TŻ, i mimo karmienia, kochania i moich urodzin nie chce ulec, podlec :(

Dziękuję Wam :*

Re: Paint it Black

: pt lis 16, 2012 5:51 pm
autor: BlackRat
:-* :-* :-* najlepsiejszego! ;)

Re: Paint it Black

: sob lis 17, 2012 9:54 pm
autor: Arau
Dziękuję Black :*

Heh, prostota samców i ich łakomstwo na szczęście pomaga w podawaniu leków, odrobina Beta na palec, kropla jogurtu i dawka pochłonięta. Kichanie ustaje. Zostały mi jeszcze dwie dawki (czyli cztery) (podaje obu, bo Alek kicha mniej, ale też) i nie wiem, rozpakować kolejną tabletkę, czy zrobić przerwę? Będą w sumie brały 5ty dzień z rzędu, dociągnąć do tygodnia? Nie chcę "przedobrzyć".

Re: Paint it Black

: sob lis 17, 2012 10:02 pm
autor: saszenka
W Zwierzętarni mówili, że Beta zaczyna działać po trzecim dniu i powinno się podawać przez dziesięć. Potem przerwa. Myślę, że jak podasz przez ten zalecany czas, to nie przedobrzysz :)

Re: Paint it Black

: wt lis 20, 2012 5:06 pm
autor: havoria
Śliczni ci twoi panowie. Zawsze mi się podobały takie wyrośnięte szczury. :D
Wymiziaj i wycałuj. :3

Re: Paint it Black

: pt lis 23, 2012 2:58 pm
autor: IHime
Spóźnione wszystkiego najlepszego, Arau! Spełnienia tego, no wiesz, jednego szczególnego marzenia. :)

Nadganiam co tam się u Was działo, jak mnie nie było. Akcja z wafelkiem była przednia!

Beta-glukanu się nie bój, trudno go przedawkować (nawet 20-krotne przedawkowanie nie daje skutków ubocznych, o ile pamiętam), ten z drożdży jest ok. Walmartowego nie znam, ale na stronie producenta nie piszą, żeby miał jakieś dziwne domieszki.

Re: Paint it Black

: pt lis 23, 2012 4:35 pm
autor: BlackRat
Arau, na ile Ty ten beta dzielisz?

Re: Paint it Black

: sob lis 24, 2012 10:26 pm
autor: Arau
Dziękuję IHime :)
Black, dzielę na, pi razy drzwi, pięć części i taką cząstkę rozkruszam i dziele znowu na dwa szczury. Wchodzi na palcu z jogurtem :)

Re: Paint it Black

: ndz lis 25, 2012 11:25 pm
autor: Arau
Moje szczury nie umrą śmiercią naturalną. Zginą tragicznie, a ja pierwsza padnę na zawał.
Gwiazda wieczoru - Alucard. Nauczył się skurczybyk, wchodzić na blat kuchenny - mimo, że blat jest wygładzony, skubaniec się tak wybije i zawinie, że się podciąga i myk! - na górze. Dzisiaj kilkukrotnie go ściągałam z blatu, aż nie zdążyłam. Na kuchennym blacie (jako jednym z niewielu niedostępnych dla szczura miejsc - do dzisiaj) stała kolorowa szklanka ze słonymi paluszkami. Alek, będąc niezauważonym, w niedozwolonym miejscu owe, niedozwolone przysmaki wyczuł. I omal go łakomstwo nie zabiło. Wlazł do szklanki i razem z nią runął na ziemię z wysokości 110 cm. Widziałam wszystko w zwolnionym tempie i nic nie mogłam zrobić... Szkło rozbryznęło się we wszystkich kierunkach, ja w krzyk. Pierwsze co, złapałam zmiotkę i zbieram, kątem oka widzę przycupniętego pod kanapą Alka z wybałuszonymi oczami. U mnie panika, ale zmiatam to szkło, żeby któryś mi w odłamek nie wlazł, TŻ ma łapać gnoje. Bubuś wyszedł spod kanapy z miną "like a Boss" i ciach go do klatki, a Alek w jednej chwili wypadł biegiem i w panice zaczął wskakiwać na swoje MIEJSCE - parapet. Przechwyciłam i obejrzałam dokładnie futerko - krwi brak. Za to oczy na wierzchu i bicie serca na nitro. Wymacałam gnoja (obu na wszelki wypadek) od stóp do głów, na szczęście nic. W klatce przez godzinę leżał w klatce bez ruchu, nawet jak go głaskałam to ani drgnął, a serce mu biło jak szalone. Dopiero teraz zaczął się normalnie ruszać, a w tej chwili szamie.
Całe szczęście szklanka była "starego sortu" nie z barwionego szkła, a pokryta kolorową folią, która ją mniej więcej utrzymała ją w kawałku, chociaż drobin było dużo. Skończyło się na strachu, ale niewiele brakowało do krzywdy...
Nie ma rzeczy niemożliwych dla szczura. Nie ma miejsc niedostępnych dla szczura. Oczy dookoła głowy, szósty zmysł i refleks błyskawicy to nadal za mało, żeby szczura powstrzymać...

Z przyjemniejszych rzeczy, przynajmniej od szczurów - Mój TŻ był dzisiaj u babci, która jest już bardzo sędziwą staruszką i u której nie jest ostatnio najlepiej ze zdrowiem... Wrócił więc do domu zmartwiony, chłopaki już latały na wolności. I nagle, krzątając się po kuchni, widzę jak Belzebub wchodzi do TŻ na kolana, przednimi łapkami wchodzi na jego rękę, kładzie się i daje się głaskać. Bez pisków, bez obsikiwania, zmrużył oczy i pozwolił się tarmosić za uchem. I tak parę chwil, chociaż, gdy TŻ chciał go serdecznie ucałować w pychol, Bubuś stanowczo, z wyciągniętymi łapkami stwierdził, że starczy czułości ;)
A dopowiem, że TŻ u Bubuś prowadzą wojnę na charaktery.

I niech mi ktoś powie, że zwierzęta nie czują, że nie potrafią być empatyczne. Że to tylko szczury.

Re: Paint it Black

: ndz lis 25, 2012 11:38 pm
autor: saszenka
Dobrze, że nic się nie stało paskudowi :) Ale przeżycia współczuję i nie zazdroszczę... A jak się chłopak musiał wystrachać :-* choć pewnie nie oduczy go to łakomstwa :D Wycałuj i wymiziaj!

Co do drugiego wątku: nie ma to jak "męska" przyjaźń - po mordzie sobie dadzą, ale jak przyjdzie co do czego, to mogą na sobie polegać bez słowa! Wszystkie moje zwierza tak miały, stąd wniosek, że to ludzie są jacyś wybrakowani :D