tak przekręciłam, chodzi o keflex; na forum się o nim wspomina i od tygodnia jak Wit go używa nie zaobserwowałam nic niepokojącego, więc wydaje się bezpiecznym lekiem; jeszcze jeden tydzień i do kontroli, najlepsze, że dopóki Wit jest na antybiotyku dopóty jest dobrze, chwilę po odstawieniu wszystko wraca...
keflex podobno działa na całkiem inne rodzaje bakterii niż wcześniejsze enro, a dr zapisała nam go, żeby wybić może coś czego enro nie zdołało
Dziękujemy za kciuki
Pingpongowe szaleństwa są niesamowite, tylko patrzyć i się zaśmiewać
Wczoraj wieczorem Wit z Bertą rozegrali bardzo dynamiczny mecz i nawet moje salwy śmiechu ich nie dekoncentrowały ! A dziś z rana, może dlatego, że Bert naszego dużego chłopaczka ograła, ów ćwiczył na osobności panowanie nad piłką
Samo panowanie wiele trudnści nie nastręcza Frondzie, ale Frondziak to ambitny zawodnik – postawiła sobie za zadanie wskoczyć z piłką na półkę - i cóż za złośliwość losu ! - za każdym razem kiedy szczurek trzyma już okrągłe ladaco pewnie w ramionach i nie pozostaje nic innego jak wykonać skok – szczurek ląduje w upatrzonym miejscu, ale piłka zostaje na ziemi

Fronda wczoraj i dziś brała się za bary z tym ciekawym zjawiskiem fizycznym. Jego prawidłowości nie udało jej się złamać, ale ja miałam ubaw
Asche zaś w piłce objawił się diabeł i postanowiła go zniszczyć. Nie ma w tym może nic dziwnego, bo większość akcji szczuractwa po krótszym lub dłuższym tańcu z piłką koncentrowała się ostatecznie na skornerowaniu i pozbawieniu jej aroganckich krągłości (ach ten triumfalny bieg Harfy z nareszcie sfaulowaną piłką – do domku na autopsję, oczywiście

),
ale Asche ! - Asche wyglądała jakby chciała ją dostać żywcem !
(Aschelunek jest rzeczywiście trochę skrzywionym szczurkiem, skrzywionym agresją innych i swoją, taki wilczek, któremu sfora daje się we znaki

nauczyła się już, że zawsze może przylecieć do rękawa, przeczekać zły humor koleżanek za plecami, ale z nagromadzonej flustracji to ona przy następnej okazji zaczepi i tak błędne koło się toczy; nie cały czas oczywiście, ale wystarczająco często, żeby niezbyt zdrowo ukształtować psychikę Asche...
i ping pong dostał za swoje
A jeszcze wspomnę o trącaniu piłki opuszkami palców przez ponownie nieśmiałego Hugonka, a także o amerykańskim stylu Humbaka – piłka ci ucieka ? – połóż się na niej
Cuda, cuda ! Tego nam było trzeba !
Coś mi się wydaje, że i filmik będzie, ale to na pewno nie dziś i nie jutro, na razie trochę zdjęć:
dziewiątka w komplecie - od Wita zgodnie ze wskazówkami zegara: Horpyna, Stanza/Fronda, Berta, Ulrika, Asche, Harfa, Grenadyna
i przy zajęciach indywidualych:
Harfa, kóra strzeliła gola i konsumuje zwycięstwo
Harfa wypatrująca

i Harfa „bober”
Horpyna przyparta do muru
Stanuszek płynący
i Berta płynąca ...
dla odmiany - szczurek czynu – Fronda
Witalis

Asche
puszek-okruszek

i Urku z Grenadyną
Ducha jako krawcowa z powołania
nic a nic się nie przejęła nakryciem jej na gorącym uczynku
Humbak konsumator
Hugonek
i i takie jedno
