Strona 166 z 265

Re: Smutnik :(

: wt lut 03, 2009 4:27 pm
autor: Telimenka
Asiulec nie martw sie za jakis czas bedzie juz tylko lepiej :)
A teraz sie trzymaj!

Re: Smutnik :(

: czw lut 12, 2009 11:37 pm
autor: maua_czarna
Staram sie nie narzekac, nie smecic, ale musze...po prostu musze...
Dzisiaj mialam egzamin, odpowiedzialam na 3 pytania z 3, a pan dr z umeczona mina stwierdzil, ze to za malo ::) Jestem w takiej sytuacji jak 12 innych osob z mojej grupy...
Dzieki temu milemu panu nie dostane w przyszlym roku stypendium, bo nie oddam indeksu na czas.
Dzieki temu idac dalej - nie wiem, za co sie utrzymam.
Wiec w wakacje znowu do pracy ... w ciagu roku akad. - zapiernicz na 2 kierunkach a w wakacje praca... Zycie jest piekne!
Szalas pociesza mnie, ze jakos damy sobie rade...z tego wszystkiego wygonilam go na wieczor kawalerski do kumpla, bo juz nie moglam patrzec jak sie mota.
Teraz siedze sama...beznadziejnie :'(

Re: Smutnik :(

: pt lut 13, 2009 12:00 am
autor: Naixinka
maua tzn. że gościu Cię "uwalił" pomimo, że odpowiedziałaś na 3 pytania? Dla mnie to jakaś paranoja, bo skoro na każde coś powiedziałaś i nie były to jakieś bzdury to powinien już zaliczyć, choćby na 3. Niestety niektórzy wykładowcy mają poprzewracane w głowie i cierpią na tym studenci. A nie da rady coś z tym zrobić? Skoro to było za mało, to nie mógł dopytać czy coś? ::) Może jednak uda Ci się oddać indeks na czas i załatwić stypendium. Będzie dobrze, nie ma co się załamywać. Ja muszę zapłacić 653 zł (2 m-ce + odsetki) pomimo, że na uczelni byłam tylko przez jeden dzień i to tylko na 2 zajęciach. Potem zadzwoniłam i powiedziałam, że rezygnuję, pani powiedziała że nie ma problemu itp. itd. ale nie wspomniała nic, że muszę pisemnie złożyć rezygnację a do tego czasu czesne były normalnie naliczane... Wyszło ok. 1300zł bo jeszcze 320 zł kary za zerwanie umowy ::) Napisałam odwołanie do kanclerz i mi umorzyła za jeden miesiąc i karę więc płacę tylko za 2 m-ce i odsetki. Lepsze to niż 1300zł, ale mimo wszystko płacić za coś, z czego się nie korzystało mocno frustruje.
Rozpisałam się ciut...

maua trzymam kciuki, żeby się udało i było ok :)

Re: Smutnik :(

: pt lut 13, 2009 12:52 am
autor: lavena
Naixinka pisze:Niestety niektórzy wykładowcy mają poprzewracane w głowie i cierpią na tym studenci. A nie da rady coś z tym zrobić? Skoro to było za mało, to nie mógł dopytać czy coś? ::)
No właśnie, są tacy wykładowcy którzy z śmiechem na ustach postawią dwa. I z takimi nie idzie się dogadać. Ja mam warunek przez to że jeden taki burak nie pozwolił mi poprawiać egzaminu. Pisałam pierwszy termin wtedy kiedy mój rok pisał poprawkę. Kiedy oni mieli drugą poprawkę ja pisałam pierwszą. Na kolejną mi nie pozwolił, mimo że cały rok miał taką szansę. Kiedy powiedziałam że chyba jednak wypada żebym ją napisała z uśmiechem powiedział "może anulować tą ich drugą poprawkę". Jak już tak zaczął ze mną rozmawiać to powiedziałam do widzenia odwróciłam się na pięcie i wyszłam. W dupie mam buraka, prosić się nie będę. Ale 600 zł pooooszło...

Pomijam fakt że za każdym razem wychodziłam z egzaminu zadowolona i pewna że zdam a jak szłam oglądać pracę to okazywało się że czepiał się takich rzeczy że w życiu by mi do głowy nie przyszło. No i tym sposobem dwie osoby z mojego roku są na warunku. Ale pocieszam się tym że na innym roku tych osób było trochę więcej... :-\

Ale żeby nie skończyć tak całkiem pesymistycznie mimo że to smutnik, to powiem że mam na zakładzie na którym piszę pracę kobietę która chyba z nieba spadła.
Mój promotor nie sprawdził mi jeszcze 1 rozdziału... 8 stron zaledwie... a wysłałam mu ją 11 grudnia.
A ta kobieta się ze mną umówiła na kawę poza uczelnią pomogła mi z tłumaczeniem angielskich artykułów i jeszcze mi sprawdziła ten mój rozdział nieszczęsny. Mam jej teraz to co napisze wysyłać a ona będzie sprawdzała zanim wyśle do jaśniepana Profesora. Na dodatek zaproponowała że jak mi coś trzeba zeskanować czy coś to służy pomocą... No anioł nie kobieta!

Re: Smutnik :(

: pt lut 13, 2009 1:07 am
autor: maua_czarna
Jezu,dobrze, ze nie ten 1300 zl, tragedia :o Biurokracja ogolnie jest frustrujaca...a kasy nigdy nie ma za duzo, przynajmniej u mnie, chociaz jestem oszczedna...i jeszcze zawsze, jak brakuje, to okazuje sie ze jest jakis wydatek...splac to, nie przejmuj sie - bo i tak z tym, kto siedzi za biurkiem nigdy sie nie wygra...

Co do mnie: To wlasnie jest ten typ "z usmiechem na ustach i wrednym komentarzem" podczas zdawania non stop hasla : naprawde? co tez pan nie powie?...
poprawka jest koncem miesiaca, a zeby dostac stypendium, trzeba oddac indeks za 5 dni gora, wiec nie ma szans...niestety musze sie z tym pogodzic...
Jest taka zasada, ze jesli na kazde pytanie sie cos odpowie, to dostaje sie 3. Jesli odpowie sie jakos super,no to ocena pnie sie w gore zaleznie od poziomu odpowiedzi. Jednak przed nami weszly osoby, ktore nic nie wiedzialy, no wiec przypuszczam,ze zepsuli mu humor...no i musial sie wyzyc...
A mialam isc na poczatku. Ale nie poszlam, bo musialam w innym miejscu swiata zalatwiac odebranie z dziekanatu indeksow dla grupy,zeby wszyscy mieli je na egzamin...uparta jak osiol pani za biurkiem stwierdzila,ze bez upowaznienia nic nie wyda (mimo ze dziekan wczoraj mi powiedzial, ze po prostu mam po indeksy przyjsc i mi wydadza..................) No i taki to cudowny dzien...

Re: Smutnik :(

: pt lut 20, 2009 8:06 am
autor: Asiulec
Tak mi strasznie smutno... Kiedyś nie wyobrażałam sobie życia bez moich znajomych, ale odkąd zaczęło sie wszystko psuć, coraz mniej chętnie do nich powracam... Nie jest już tak fajnie jak było kiedyś, każdy każdego obgaduje, porobiły sie straszne grupy... Ogólnie to już nie jest ta ekipa co kiedys... Fakt, ja też się ostatnio trochę odizolowałam, bo co weekend pracuje, ale naprawde odczuwam coraz mniejszą chęć przebywania wśrod znajomych...

Na dodatek jakiś czas temu rozstałam się z facertem i to tak bardzo boli... Straciłam nie tylko chłopaka, ale i najlepszego przyjaciela..

Re: Smutnik :(

: czw lut 26, 2009 12:44 pm
autor: Naixinka
Cholernie mi smutno i chce mi się ryczeć. Mam bardzo chorą mamę, teraz tomograf wykazał, że ma złamane kręgi, a lekarz nie chce operować, bo jest duże ryzyko, że mama się nie wybudzi :'( Brakuje mi sił już...

Re: Smutnik :(

: czw lut 26, 2009 1:24 pm
autor: Hanka&Medyk
Współczuję :(

My jesteśmy nadal na etapie "oswajania się" z tym, że mój niedoszły teść (człowiek w sile wieku) odszedł nagle, gdy prawie wyleczył się z zapalenia oskrzeli... Znaleźliśmy go z Maćkiem w łazience 13.12.2008... a rano tego dnia jeszcze machał żonie idącej na zakupy i zamykał za nią drzwi...

Re: Smutnik :(

: pt lut 27, 2009 6:45 am
autor: koopa
Dziewczyny.... tak mi przykro
Naixinka trzymam kciuki za mamę.

:( :-[ :'( :'( :'( nie mam już siły...

Re: Smutnik :(

: wt mar 03, 2009 4:04 pm
autor: RattaAna
siedzę i ryczę, tak bardzo brakuje mi moich szczurów, starej ekipy, która od lat jest po tej drugiej stronie... cisnęliśmy się wtedy w kawalerce, z małą klatką (za małą), ale byliśmy szczęśliwi. My i nasze kochane szczury, nasza karłowata Pumka, Luśka, Toleńka... tak bardzo mi ich brakuje... ostatnio mi się śniły, to było jak spotkanie z przyjaciółmi po latach... brakuje mi też Zbójki, tego jak siadała pod lodówką żeby dostać coś w panciowego menu... :'( :'( :'(

Re: Smutnik :(

: pn mar 09, 2009 6:30 pm
autor: Telimenka
obiecanki cacanki a glupiej Telimence radosc.. :-\

Re: Smutnik :(

: wt mar 10, 2009 8:08 pm
autor: Nina
Ciężko patrzeć na swojego pierwszego, wiekowego szczura w takim stanie...
Nie cierpi, ale nie ma już siły. Nawet główki nie da sie podnieść, nie ma siły na zjedzenie czegokolwiek...
I ten jej spokój...

Re: Smutnik :(

: pt mar 13, 2009 6:52 pm
autor: susurrement
tak strasznie mi smutno, że jej czas dobiega już końca..
będę bardzo tęsknić..
ech, a najgorsze jest to, że mimo, że wiem, że już nic nie można zrobić.. to te okresowe poprawy samopoczucia małej Po sprawiają, że tli się w moim sercu światełko nadziei.. że może da rade.. że może stanie się cud.. :( :'(

Re: Smutnik :(

: sob mar 14, 2009 10:37 am
autor: unipaks
smutno mi , że cud którego wtedy tak wyczekiwaliśmy , nie zdarzył się ... :'(

Re: Smutnik :(

: sob mar 14, 2009 10:43 am
autor: Magamaga
Tak to jest z tymi cudami, ze za często się nie zdarzają. Coś o tym wiem :(.