Strona 167 z 265
Re: Smutnik :(
: pn mar 16, 2009 6:13 pm
autor: Babli

Dość. Dosyć. Koniec! Ja nie chcę! Mam dość....
Jak zwykle babcia napanikowała mamie jakieś głupoty na temat taty. No i oczywiście, mama lekko spytała. Ale ja wiem czym się kończy takie lekkie pytanie. Czy w życiu nie mogłoby przez jeden- jeden dzień, tylko jeden, być spokojnie i dobrze? Czy zawsze musi wszystko nagle runąć? No i przez bardzo inteligentną babcię, takim oto sposobem mój tata nie odbiera telefonu, i nie ma go od czwartku. A mama obrażona na cały świat. Brat jak zwykle wredny. Siostra (ta starsza) w Krakowie, jak jej potrzeba to nigdy nie ma. Młodsza mnie denerwuje, czyli rutyna. Aż pokochałam szkołę. Gdyby nie szczury - najchętniej przeprowadziłabym się na miesiąc do przyjaciółki, tak byłoby najlepiej. Mimo, że rodzice nauczyli się opanowywać emocje (bo kiedyś to był koszmar. Pamiętam z dzieciństwa), to teraz jest równie okropnie. Chciałabym się wyrwać od tego, na jeden dzień, czy to tak dużo ?
Re: Smutnik :(
: pn mar 16, 2009 10:52 pm
autor: julia i stefan
to koniec. koniec wszystkiego.
muszę oddać Stefana

musiałam się przeprowadzić i niestety nie mogę trzymać szczurów. tłumaczenie śmieszne "bo co by sąsiedzi powiedzieli jak by się dowiedzieli"
jeszcze jesteś a już tęsknie

Re: Smutnik :(
: pn mar 16, 2009 10:55 pm
autor: strup
Julia, tłumaczenie na prawdę śmiesze. Ja mieszkam w bloku i mam 10szczurków. Jednego sąsiedzi mogą nawet nie dostrzec..
Re: Smutnik :(
: pn mar 16, 2009 11:00 pm
autor: julia i stefan
tak tylko ze to jest dom jednorodzinny i właścicielka mieszka na górze i nawet nie mam jak go przemycić

Re: Smutnik :(
: wt mar 17, 2009 6:33 pm
autor: Nina
Solisia prawie przestała jeść, z Aferki kondycją źle, choć humor jej dopisuje, Deborka znowu sie kręci w kółko, Nessowy guz cały w strupach, Femi ma depresje.
A ta francowata pogoda wcale mi nie pomaga

Re: Smutnik :(
: wt mar 17, 2009 6:50 pm
autor: yss
uuuu jak nie je to niedobrze

u mnie żaden szczur, który odmawiał jedzenia, nie przeżył dłużej niż 2 dni................ ale nie chcę krakać..
Re: Smutnik :(
: wt mar 17, 2009 6:54 pm
autor: Rhenata
kurcze,..kiepsko jak juz tak zle,biedne niunki:( trzymamy kciuki za wszystkie staruszki.
Re: Smutnik :(
: śr mar 18, 2009 7:15 pm
autor: Rhenata
tak tylko ze to jest dom jednorodzinny i właścicielka mieszka na górze i nawet nie mam jak go przemycić

J mieszkam z gospodarzem pod jednym dachem pokoj mam z drzwiami do kuchni a zamiast okna drzwi na ogród i od dwóch miesięcy mam szczurasy o ktorych on nie wie!!! odpukać

A codziennie puka mi do drzwi i coś chce mi dać, pokazać czy powiedzieć i jakoś daje rade ukryć przed domownikami 24 szczury i wielka klatkę

wiec nie lam sie. Głowa do góry i przemycaj szczurasa

;
Re: Smutnik :(
: śr mar 18, 2009 7:29 pm
autor: susurrement
jakże bliskie jest mi dziś to stwierdzenie..
moja dzielna mała Po..

Re: Smutnik :(
: czw mar 19, 2009 12:55 pm
autor: julia i stefan
Rhenata pisze:tak tylko ze to jest dom jednorodzinny i właścicielka mieszka na górze i nawet nie mam jak go przemycić

J mieszkam z gospodarzem pod jednym dachem pokoj mam z drzwiami do kuchni a zamiast okna drzwi na ogród i od dwóch miesięcy mam szczurasy o ktorych on nie wie!!! odpukać

A codziennie puka mi do drzwi i coś chce mi dać, pokazać czy powiedzieć i jakoś daje rade ukryć przed domownikami 24 szczury i wielka klatkę

wiec nie lam sie. Głowa do góry i przemycaj szczurasa

;
tylko ja głupia się zapytałam czy mogę ze zwierzakiem przyjechać
babeczka a jakie?
ja gryzoń
a ona a dokładnieb?
szczurek
o nie!! bo gdyby to był chomik !
jak bym wiedziała ze baba tak zareaguje to nic bym nie powiedziała tylko przywiozła Stefana i już.
i właśnie może by się nawet nie dowiedziała a tak ...
szczęście w nieszczęściu ze mam już nowy domek dla Stefana weźmie go moja przyjaciółka która tez ma szczurcie wiec będzie mu tam dobrze.
Re: Smutnik :(
: czw mar 19, 2009 9:52 pm
autor: Telimenka
Ostatnie chwile/dni z Kuha.. ona juz nie da rady dlugo moj maly dzikusek..

Re: Smutnik :(
: pt mar 20, 2009 10:27 pm
autor: Dorotka96
No to ja tez pomarudze...
Rodzice wciąż "zaskanawiają się" nad kupnem większej klatki... Ale to tak dłuuugo trwaaa...
Chciałabym sie doszczurzyc... Wciąż słysze: "Oszalałas?", "Mało ci tych szczurów?", "Weź przestań, wiesz ile to bedzie pracy?"
Ale jakoś nikt nie zauważył, że radzę sobie ze wszystkim i jestem coraz starsza, więc chyba coś niecoś moge decydować sama, prawda? Ludzie... no co wam się stanie, jak Doreć kupi sobie z własnego kieszonkowego klatkę i szczurka
no... może dwa?

Re: Smutnik :(
: ndz mar 22, 2009 4:26 pm
autor: Landrynka
dorotka, tylko że jak szczurki zachorują to ci kieszonkowe nie wystarczy. więc rodziece mają sporo do powiedzenia.
z doświadczenia wiem, że lepiej systematycznie wspominac, niż nieustannie marudzić.
a żeby nie było offtopu.
to nie ma sensu. w szkole ostatnio byłam na dlużej niż godzinę przed feriami(w styczniu). a teraz jeszcze mi się szykuje tydzień niechodzenia. paranoja, uciekam z jedej szkoły by iśćdo drugiej i stawiam wszystko na jedną kartę.
Re: Smutnik :(
: pn mar 23, 2009 8:56 pm
autor: Telimenka
tysiac spraw.. zawsze cos
A mnie tu juz roznosi..czemu zawsze wszystko idzie nie tak jak chcemy?

Re: Smutnik :(
: pt mar 27, 2009 4:21 pm
autor: ogonowa
Landrynka pisze:dorotka, tylko że jak szczurki zachorują to ci kieszonkowe nie wystarczy. więc rodziece mają sporo do powiedzenia.
no dokładnie. mi miało wystarczyć kieszonkowe na jedzenie i ściółkę, a tu proszę... ale ja miałam, i nadal mam, pewność ,że mama mi w razie czego dołoży

O leczeniu już nie wspominając.. kieszonkowe małe, to tylko na część jedzenia się uzbiera, na nic innego nie da rady. żeby to chociaż było 100 na miesiąc, a nie 50zł, a nie podejrzewam dorotka ,żebyś miała kieszonkowe powyżej tych 70, niech będzie, złoty.. staram się tak podporządkowywać mamie, żeby mi dokładała od czasu do czasu
za 6 dni test.. masakra. ale w sumie wszystko umiem
oł, nie. pani dała mi kartkę z ocenami, bo nikogo nie było wczoraj na zebraniu

. plastyka: 2-,1..

religia: 3-,3-

angielski: -2.. jak ja się wytłumaczę? no nic, pozostaje mi tylko schować kartkę, bo do końca kwietnia nie wejdę na forum

chociaż mama nic mi chyba nie zrobi, ale i tak się boję
