Strona 169 z 242

Re: Weselnik :>

: pt sie 22, 2008 9:07 pm
autor: Agata
Już jutro koncert. :D

No i weselnik przyszłościowy: w grudniu kupuję aparat.
Postanowione. :]

Re: Weselnik :>

: pt sie 22, 2008 9:11 pm
autor: Telimenka
Hihi jaki koncert :D ja mialam jechac na dub reggae festival ale nie wyszlo :( :(

Wlasnie chyba jest teraz

Re: Weselnik :>

: pt sie 22, 2008 9:48 pm
autor: Agata
Telimenka:
Agata pisze: W weekend koncert. Z Renatką idziemy. :D Dżem gra w Ogrodzieńcu.
;)

Re: Weselnik :>

: pt sie 22, 2008 9:52 pm
autor: Telimenka
Dzem to juz nie ten sam Dzem :( :(

Re: Weselnik :>

: pn sie 25, 2008 11:02 am
autor: Nina
Za chwile ide na rolki z moim przyjacielem. Chociaż w sumie nie wiem jak Go nazywać. Z jednej strony nigdy nie poznałam nikogo, kto zna mnie i rozumie tak dobrze jak On, znamy sie od 10lat. A z drugiej przez ostatni rok nasza znajomość strasznie sie poluźniła, można powiedzieć, że wręcz sie zerwała. Nie mieliśmy najmniejszego kontaktu przez ostatnie 2 miesiące, wcześniej było tak samo.
Mam nadzieje, że uda sie nadrobić ten czas, przecież to mój młodszy, starszy brat bliźniak :) Podobno prawdziwa przyjaźń nigdy sie nie kończy...

Re: Weselnik :>

: pn sie 25, 2008 8:41 pm
autor: Telimenka
;D ;D ;D ;D ;D ;D :) :) :) :) :D :D :D :D :D
JEJEJEJJE


RAAAAAAAAADOCHA!! :-* :-* :-* :-* :-*

Re: Weselnik :>

: pt sie 29, 2008 1:05 pm
autor: Agata
Obrazek

Dzisiaj mija równo pięć lat mojego zaszczurzenia. 29 sierpnia 2003 roku w godzinach popołudniowych przyniosłam do domu pierwszego szczura. Dwa miesiące później – zarejestrowałam się na tym forum.
Pięć lat, wyobrażacie sobie? Kiedy zaczynałam miałam dziesięć lat, dzisiaj – piętnaście. Można powiedzieć, że się „wychowałam na szczurach”. :) Bardzo dobra lekcja, polecam każdemu, chociaż nie koniecznie musicie zacząć ją pobierać w wieku dziesięciu lat, mówię to z własnego doświadczenia.

Pięć lat temu przyniosłam do domu Dziuńkę – szczur z przypadku, z głupoty, z dziecinnego „ja chcę!”. Wstyd mi o tym mówić, wierzcie. ;) Pierwszy, bardzo ważny szczur – nauczył mnie kochać te dziwne zwierzęta. Dziękuję, Aniołku.

Wczoraj minęły dwa lata od momentu, kiedy wczesnym rankiem przyniosłam z dworca (przyjechały z Warszawy, gdzie zajmowała się nimi ciotka Viss) trzy puchate kulki – dwie czarno-białe i jedną białą: Koko, Kiki i Albę. Te dwa kaptury (Brygada Podwójne „K”) nauczyły mnie czegoś ogromnie ważnego – że szczur to zwierzę stadne. Miałam okazję (pierwszy raz w życiu) obserwować, w jak cudowny sposób te zwierzęta odnoszą się do siebie nawzajem. Bo na dobrą sprawę, szczur nie jest szczurem, kiedy jest sam. Dziękuję, Brygado, za kolejna bardzo ważną lekcję.
Nie mniej ważną naukę przyniosła wraz ze swoim pojawianiem się Alba – pierwszy albinos, który przekroczył próg tego domu. Chociaż była u mnie tylko kilkanaście (kilkadziesiąt?) dni, to skutecznie przekonała mnie i domowników, że na czerwonych oczach się świat nie kończy. Błahe? Błahe, ale istotne zarazem. Sentyment pozostał. Dziękuję, Albuśku.

Od 20 marca tego pobieram kolejną ważną lekcję – trzy słodkie Kokosanki uczą mnie żyć w stadzie i uczą mnie dostrzegać różnorodność. Kokosanki – szczury zaplanowane (po odejściu Brygady nie chciałam zrywać z tym, jeszcze nie teraz), ale w sumie dość przypadkowe. Miało być tak: trzy małe kluski, zwykły kaptur, kaptur agutek i po prostu agutek. Jak jest? Jedna kluska, dwie małe kluski, jeden zwykły kaptur, dwa „po prostu agutki”. Na początku było trochę przykro, wstyd się przyznać, ale tylko trochę. ;) Błahe? Błahe, aż wstyd.
Oczywiście małe kluski już małe nie są, a kluska awansowała do rangi większej kluski. Kokosanki, co tu dużo mówić. Dziękuję, że jesteście.

Tak to mniej więcej wygląda (wyglądało) przez te wszystkie lata. Czy żałuję? Ani sekundy nie żałuję, żadnej łezki, żadnego uśmiechu. Czasami tylko żałuję tego, co sama zrobiłam, czego mogłam, czego nie zrobiłam. Ale tylko tego.

Przyznaję otwarcie, że mam ostatnio mały kryzys. Że już mnie tak to nie bawi, że nie wybieram ściółki z taki zapałem jak kiedyś, że psioczę na „tę głupią klatkę”, kiedy przychodzi ją myć, chociaż sama ją wybrałam i wydałam na nią urodzinowe pieniądze, pamiętam. ;) Nawet ostatnio myślałam, żeby to skończyć, żeby dać sobie już spokój po Kokosankach. Ale wiecie co? Nie wierzę, że dam sobie z tym kiedykolwiek spokój.
Nie mam nałogów. Prawie żadnych, oprócz tego….

Wszystkim Największym Miłościom Świata w dniu tej dziwacznej rocznicy.

Jeżeli ktokolwiek przebrnął przez ten słowotok, to gratuluję. ;) Nawet, jeżeli nie…
Obrazek
…to szampan i tak jest dla wszystkich. :D

Wszystkiego najszczurzejszego, Kochani! :)

Re: Weselnik :>

: pt sie 29, 2008 1:10 pm
autor: Telimenka
Wydaje mi sie ze kazdy przechodzi przez taki kryzys ;D .
Ja tez miewam takie cos. Ale tez nie skoncze z tymi Stworzonkami tak latwo.
Mam troche wiecej nalogow..ale szczury to jeden z nich i dobrze mi z nim :) . Tobie na pewno tez


ps.a do szampana truskaweczke poprosze jeszcze

Re: Weselnik :>

: pt sie 29, 2008 1:14 pm
autor: Agata
Bardzo proszę:
Obrazek
;>

Jeszcze jakieś zamówienia?

Re: Weselnik :>

: pt sie 29, 2008 2:46 pm
autor: strup
Zwykle nie czytam długich tekstów, ale ten przeczytałam cały. ;D
Ja też myślałam o rezygnacji ze szczurków, nie da się! ; D

A ja poprosze tanie winko - komandosa, moze ::) choć taki taki nie jest. ; P

Re: Weselnik :>

: pt sie 29, 2008 5:35 pm
autor: Nina
Przeczytałam ;)
Licząc od pierwszego szczura, jestem zaszczurzona już jakieś 6 lat. Ale Shrek to nie było to. To była kompletna klapa, porażka o której nie lubie wspominać, bo przypomina o tym, jaka byłam nieodpowiedzialna.
Przy moim stadzie takie chwile załamania, zwątpienia i rezygnacji są na pewno częstsze. Ile razy obiecywałam sobie, że to koniec, ostatnie szczury, ostatnie łzy, koniec z ciągłym sprzątaniem, koniec ze szczurzym zapaszkiem. Chyba nie byłabym w stanie tego zliczyć.
Ale mimo wszystko brne w to dalej, coraz bardziej.

Niedługo miną 2 lata odkąd jestem na forum :)

Moja kumpela coraz bardziej przekonuje sie do wzięcia dwóch szczurzyczek :)
Teraz nic, tylko poczekać na dwie maleńkie huskulcowe panny i zrobić jej prezent :D

Re: Weselnik :>

: pt sie 29, 2008 6:42 pm
autor: Babli
Mam zapotrzebowanie na tuńczyki :P . Wesoło mi bardzo z wielu powodów aż nie chce się wymieniać :P . M.in. zamawiam sobie za tydzień tarasy ferplasta. Odkryłam w Aluzji przytulaśną babkę :D Tak od czasu do czasu przyjdzie rozłoży się i robi oczy. Jak się ją zacznie miziać robi rozanieloną minę ::) I pulsowała ;D
Co ja bym bez nich zrobiła ???

Re: Weselnik :>

: pt sie 29, 2008 10:00 pm
autor: Filipw
Koniec WAKACJI jupi hura jupi hura (śpiewa)

Nie żebym się cieszył z powrotu do szkoły. ale ciesze się z Przyjazdu Ryja do nowego domku! \
I poznam Limbę :D
I będę miał zaj***** wychowawczynie :p

I będzie mnie uczyła wredna jedzą której nie lubię wszystko po staropolskiemu :P

A i dzisiaj kupiłem kask do jazdy konnej =)
w Poniedziałek jadę w teren konno ! =D
<jupi> Hurra
i poznałem fajniuchne piosenki
VengaBoys - Boom Boom Boom
i

Samntha Fox Touch Me ( nie jestem pewien czy wszystko się tak pisze :P)

Re: Weselnik :>

: ndz sie 31, 2008 7:07 pm
autor: Filipw
Właśnie wracam z Dorzynek było b. Fajnie !
Poczułem się jak dziecko 7 letnie Zjeżdżałem ze Zjeżdżalni dmuchanej ze spider manem :P
Nażarłem się : waty cukrowej gofrów i koli a potem szukałem kosza 30 min :D potem koncert i o to jest już u siebie w chałupie =]

Re: Weselnik :>

: pn wrz 01, 2008 12:02 pm
autor: Nina
Bardzo prawdopodobne, że w marcu będe miała praktyki w miejscowym zoologu :) Ciesze sie, bo warunki na prawde są tam niezłe i ludzie bardzo sympatyczni. Może wreszcie wprowadze w życie mój plan odnoście 'instrukcji obsługi szczura' (dostawałaby taką każda osoba kupująca szczura)
W ogóle w tym roku mam dużo wolnego :) Cały marzec praktyki i calutki maj dyżury, itp :)