Bombardziaki dziś skończyły pół roku -
(
Humbak właśnie wykonał majestatyczny skok na fotel, ustawił się do siusiu - co zamierzał .. stało się... - i wrócił w podskokach, kontent z siebie
)
- te małe brzydactwa, w ośmioro na dłoni mieszczące się, posklejane jak żelki, a kiedy któreś czuło, że jeszcze za mało doklejone - tańczące lambadę ! A teraz Humbaka nie obejmę już ręką ... (Harfę obejmę

)
zleciało...
niech to będzie zaledwie seksta !
Nie było dziś u nas wymyślnie, ale były momenty wielce ekscytujące nad kokosowym miąszem
Najpierw małe-duże dzieciaki:
Humbak, największy (wręcz wyrastający z siebie

), a wciąż najmniej dojrzały dzieciak, źrebaczysko moje !
Hugo, rozważny i romantyczny, wierny przytulaka pościelowy, lekko nie ufający światu
Horpyna, szczur cudownie odmieniony, któremu nieśpieszno było do ludzia, a teraz kiedy już przyszedł, pilnuje jak piesek
i Harfa, 230-sto gramowe - o-krok-od-alfowania
Stanza, cicha i skromna rodzicielka tej gromadki:
i pozostali:
Berta
Fronda (której przyszło dziś robić za zwiadowcę i jak widać bardzo odpowiedzialnie podeszła do zadania

)
Grenadyna

Asche

Asche i Harfa
Witalis
i Witalis współpracujący z Urczykiem
i wreszcie Urczyk - w trzech odsłonach
