szczury.org

zalbi ,to nie ogon .

"jasna labka" - to pies , Baca
Nesca to suczka .

Myslałam, że obydwie to suczki bo tak o nich pisałas.. dlatego zgłupiałam =P

Moja Beta często siedzi na ogonie, jednak siedzi bardziej "na tyłku" w tylnymi nogami wywalonymi po bokach.

Ja też myślałam, że to obie sucze. Zwracam Bacy męski honor .

ja tak pisałam ? nieee .

no ale to nic . Baca się nie obrazi .

hehe .moje psy nie siedzą na ogonie . czasem na lewym albo prawym pośladku ,ale prosto też im wygodnie .

Mój pies czasem siedzi tak jak szczeniak (a stare już z niego psisko - 6 roczek leci) - układając łapy na bok. Mnie to zawsze bardzo śmieszyło.

bubu pisze:

Wentzowa pisze:

bubu pisze:tak. ja posiadam dwa przecudne Labradory . Bacę i Nescę

Jeździsz z nimi na wystawy? Bo chyba kojarzę twoją mamę i pieski

Wentzowa , chyba dobrze kojarzysz .
tylko na wystawy nie jeździmy . jeździmy na zawody PT(Psów Towarzyszących) . tzn. ja startuję z Bacą ,a moja mama z Nescą .


a co do tego psa..było by super gdybyś go przygarnęła . takich ludzi jak ty powinno być więcej .nieodpowiedziali ludzie nie powinni mieć w ogóle zwierząt.

No to napewno was kojarzę Nie wiem czemu mi się wystawy skojarzyły. Tak ogólnie + moja mama uczyła twoją chyba (moja jest nauczycielką) Gdzie chodzisz do szkoły, tak btw? Napisz na PW.

Saba jest już u mnie Wyciągnęłam ją z tego cholernego kojca. Lata po ogródku jak szalona, skacze, biega, bryka i jest ogólnie "przesuperowska". Rano zadzwoniła koleżanka i powiedziała, że jeśli chcę psa to już, teraz mogę go zabrać. Wsiadłam z bratem w samochód i pojechaliśmy po czarnulę. Saba jest terierem rosyjskim, czy jak kto woli w typie teriera (nie ma rodowodu). Pochodzi z hodowli. Nie mam pojęcia czy ta hodowla jest zarejestrowana, ale mamy zamiar się tam do niej wybrać po nowym roku. Facet twierdził, że dwa pieski z rodzeństwa Saby są z rodowodem, ale wątpie... Anyway. Przyjechałam, facet wysilał się jak to on o psa dba, jak to jeździ do Bolęcina żeby mu karme kupić itp. Saba została wypuszczona z tej klatki, biegała i bawiła się z Korą (psem koleżanki) i jest kochana. Przed chwilą pokazała na co ją stać, poczuła zew wolności i wypruła w długą, zanim mój brat, naprawiający płot zauważył. Przełaziłam pół lasu, kiedy wróciłam Saba czekała przed bramą aż jej ktoś otworzy. Oswajanie z nowym miejscem będzie trudne na początku. Damy radę. Po obiedzie lecę ją wyczesać i obciąć kołtuny. Strasznie śmierdzi i jest zaniedbana Będzie trochę pracy *podwija rękawy*.

Super,że ją wzięłaś . Dodaj zdjęcia .

Napisałaś ,że tamten właściciel jeździł do Bolęcina po karmę . A na spacer to trudno z pieskiem wyjsć ?!

Jak będziesz mieć jakieś pytania to dawaj

Zdjęcia dodam jutro jak zrobimy sesję w śniegu Dzisiaj nie narobiłam dużo fotek a teraz ciemno jest i zdjęcia dupne wychodzodzą.
Dokładnie... Dla niej byłoby wszędzie lepiej niż u tego kut^^a. Udawał takiego super właściciela, mówił, że suczka szczepiona, ale nie wziął książeczki (jestem ciekawa czy dowiezie tą książeczkę tak jak mówił...), że karmi ją samymi delikatesami itd. Ona była w takim kojcu, że nie wiem czy mogłaby wyciągnąć swobodnie w nim łapy -.- Obcięłam jej większość wiszących kłaków. Większość, bo na raz nie dam rady tego obciąć, bo się suka niecierpliwi Z tych obciętych kłaków można byłoby ulepić nowego psa. Facet twierdził, że nie obcinał jej w ostatnich miesiącach. Ja sądzę, że nie obcinał jej w ogóle... Narazie wydzieliliśmy dla niej pokój i śpi tam sobie, "maleńka"

Wypijmy za Orionka.
Nie stało się nic z rzeczy, których się obawiałam wczoraj. Najpierw Orion bardzo niechętnie wyszedł z domu, nie zaczął podskakiwać z radości na widok smyczy, chociaż wcześniej skoczył z tapczanu przez pół pokoju kiedy wróciłam od weta z Dżumą. Do gabinetu wszedł obojętnie, bez żadnych oporów, widocznie częstowanie ciasteczkami przez ostatnie trzy miesiące zdążyło zatrzeć złe wspomnienia. To dobrze, bo gdyby nie chciał wejść, wrócilibyśmy do domu. Dostał zastrzyk, a potem w podskokach poszliśmy na spacer i zasnął na tym spacerze; już nieprzytomnego zaniosłam go z powrotem. Oszukiwałam, ale do samego końca i nie czuję się taka winna, jak myślałam.

Joanka bardzo mi przykro ;[
Bo rozumiem że pieska uśpiłaś...
Podjęcie tej decyzji musiało boleć;[
Płakałam jak to czytałam ;[ Ja chyba bym nie wytrzymała...
Teraz ciągle w głowie brzmi mi to ,, zasnął na tym spacerze'' nie wiem czy czegoś nie pokręciłam...
To bardzo szlachetne z twojej strony
Pozdrawiam;)

Carmenu$ pisze:Podjęcie tej decyzji musiało boleć;[

Ciągle boli. Jednak inaczej bym się czuła gdyby sam umarł ze starości. Też byłoby pusto, ale jakoś spokojniej...

Podziwiam Cię za podjęcie tej trudnej decyzji
Trzymaj się

Zdjęcia Saby jeszcze z działek:


Zdjęć ode mnie jeszcze nie zgrałam xD Tzn. zgrałam te z telefonu, ale widać na nich tyle co nic. Jak wgram te from aparat to dodam. I jeszcze śpiący Misiaczek na koniec:

No i TakiPies, który zaatakował mnie kiedy wyszłam ze szkoły w celu nie pójścia na pierwszą lekcję, tj. chemia:

Musiał komuś zwiać, bo obrożę miał i zadbany. Obroża była, adresówki już nie było.

Beta zimową porą:

Piękna. Ja teraz czekam do lipca wtedy najprawdopodobniej zostanę posiadaczką Siberian Husky