Strona 18 z 35

Re: Sfora z Pokątnej

: pn mar 07, 2011 2:21 pm
autor: WildHeart
Mała, bedzie dobrze, wszystki sie ułoży, idz wytulić chłopakow, oni też wiedza co jest grane :* :'(

[*] dla Aniołka :'(

Re: Sfora z Pokątnej

: pn mar 07, 2011 3:26 pm
autor: StasiMalgosia
Blanka tak bardzo współczuje. To zawsze tak bardzo boli, szczególnie gdy odchodzą dużo za wcześnie.
(*)dla Paula

Re: Sfora z Pokątnej

: pn mar 07, 2011 4:18 pm
autor: Nakasha
Strasznie mi przykro. :( :(

[*]

Re: Sfora z Pokątnej

: pn mar 07, 2011 9:25 pm
autor: zocha
Tak mi przykro :'(

Paul... :(

Wiem jak ciężko Ci musi być, po śmierci Norka czułam się okropnie, jak ktoś wyrwałby mi kawałek serca. Jedynie czas leczy rany, choć i tak pustka w sercu pozostaje...

Trzymaj się Blanny :-*

[*] dla kochanej czarnej mordki

Re: Sfora z Pokątnej

: wt mar 08, 2011 12:06 am
autor: Cyklotymia
Przykro mi strasznie...

Re: Sfora z Pokątnej

: wt mar 08, 2011 7:56 am
autor: Jessica
bardzo mi przykro :(
całym sercem jestem z Tobą i przesyłam Ci troszkę siły :(
[*]

Re: Sfora z Pokątnej

: wt mar 08, 2011 2:18 pm
autor: szczurzyca.
[*] :(

Re: Sfora z Pokątnej

: wt mar 08, 2011 5:46 pm
autor: Blanny
Dziękuję za całe wsparcie.. Ciągle nie mogę dojść do siebie.. Ciągle zastanawiam się, gdzie popełniłam błąd.. Co mogłam zrobić więcej, by Paulie nie musiał odchodzić.. Czuję tak wielką pustkę, że nie potrafię tego opisać.. To jakiś koszmar..
A chłopcy wczoraj wieczorem wyrzucili z domku kocyk Paula.. Taki na którym tylko on spał i w ogóle.. Wywlekli go za domek i tylko czasem podchodzą, kładą się koło niego, jakby się do niego przytulali i tak leżą.. Jeszcze bardziej płakać mi się chce, jak to widzę..

Re: Sfora z Pokątnej

: wt mar 08, 2011 7:41 pm
autor: Jessica
Blanny pisze:Dziękuję za całe wsparcie.. Ciągle nie mogę dojść do siebie.. Ciągle zastanawiam się, gdzie popełniłam błąd.. Co mogłam zrobić więcej, by Paulie nie musiał odchodzić.. Czuję tak wielką pustkę, że nie potrafię tego opisać.. To jakiś koszmar..
zrobiłaś wszystko co mogłaś. nie obwiniaj się :-* walczyłaś,dałaś Pauliemu serce pełne miłości i szczęśliwe życie :-*
Blanny pisze: Taki na którym tylko on spał i w ogóle.. Wywlekli go za domek i tylko czasem podchodzą, kładą się koło niego, jakby się do niego przytulali i tak leżą.. Jeszcze bardziej płakać mi się chce, jak to widzę..
:(

Re: Sfora z Pokątnej

: śr mar 09, 2011 3:52 pm
autor: Pająk
Blanny pisze:Dziękuję za całe wsparcie.. Ciągle nie mogę dojść do siebie.. Ciągle zastanawiam się, gdzie popełniłam błąd.. Co mogłam zrobić więcej, by Paulie nie musiał odchodzić.. Czuję tak wielką pustkę, że nie potrafię tego opisać.. To jakiś koszmar..
A chłopcy wczoraj wieczorem wyrzucili z domku kocyk Paula.. Taki na którym tylko on spał i w ogóle.. Wywlekli go za domek i tylko czasem podchodzą, kładą się koło niego, jakby się do niego przytulali i tak leżą.. Jeszcze bardziej płakać mi się chce, jak to widzę..
::( Niewiele więcej nie da się napisać, smutek po prostu smutek. Trzymaj się ciepło, Ty i chłopcy musicie sobie poradzić.

Re: Sfora z Pokątnej

: czw mar 10, 2011 9:46 am
autor: Blanny
W ogole, to sie nie 'pochwalilam', ale po odejsciu Pauliego, drugi raz w zyciu mialam atak astmy. Tym razem wyladowalam w szpitalu. Ponoc nastepny raz moze sie skonczyc dla mnie tragicznie. Mama jest wsciekla, ze to przez 'te smierdzace brudasy', ale jednoczesnie zaczela sie o niesamowicie troszczyc, wczoraj kupila im sama z siebie serki, gerberka i kaszke do robienia na wodzie. Chyba uznala je za gwarant mojego zycia. :P Przez to wszystko, ptoblemy ze stanem zdrowia, zaczelam sie z tym pomalutenku godzic, ale.. wciaz jest koszmarnie ciezko. :(

Dziekuje wszystkim za cieple slowa, to naprawde bardzo pomaga, kiedy wiesz, ze sa ludzie, ktorzy rozumieja Twoj bol. :( Dziekuje.

Re: Sfora z Pokątnej

: czw mar 10, 2011 10:01 am
autor: furburger
Moja mama też twierdzi że mi przez szczury astma się nawraca, na całe szczęście duszności nie mam ale czuje różnicę w oddychaniu

Re: Sfora z Pokątnej

: czw mar 10, 2011 12:24 pm
autor: Blanny
Ale moja nie twierdzi, że to przez szczury, tylko przez zdenerwowanie. Umarł mój najstarszy, najkochańszy naleśniczek, a moja reakcja i całodniowy płacz, stres, obwinianie się doprowadziły do ataku. Ja bardzo emocjonalnie reaguje na tragedie moich ogonków.. Jak chyba każdy zresztą, kto je kocha.

Re: Sfora z Pokątnej

: pt mar 11, 2011 8:27 am
autor: StasiMalgosia
Blanka trzymaj się i zdrowiej, martwimy się o ciebie jak możemy jakoś pomuc to daj znać, numer masz.

Re: Sfora z Pokątnej

: pt mar 11, 2011 7:47 pm
autor: Blanny
Dziękuję Wam bardzo, Moi Drodzy. To naprawdę bardzo, bardzo miłe. :)
Na razie przebywam na wsi z Jimem (mieszka sam, więc go zabrałam tutaj), a codziennie mama zawozi mnie do Warszawy, żebym ukarmiła ogonki i wypuściła na bieganko. Będąc tu praktycznie tylko liczę, kiedy znowu je odwiedzę, a jak tam jestem, nie potrafię się z nimi rozstać. :( Niestety do wtorku jeszcze nie mogą liczyć na długie wściekanie się, ale mam nadzieję, że jakoś mi to wybaczą. :( W dodatku miałam im teraz posprzątać, a nie wolno mi nosić niczego nawet, co dopiero klatkę taszczyć. Muszą poczekać do przyszłego tygodnia niestety. Mama obiecała, że w miasteczku obok naszej wsi sprawdzi w lumpeksie, czy nie mają polarowych koców za 5 zł (tak jak wspominaliście, Gosiu i Stasiu - dziękuję), to porobimy nowe, kolorowe hamaczki, bo niestety kilka uległo naturalnemu pożarciu.
Może troszkę opowiem, co u nich, żeby nie było, że im jakoś teraz niesamowicie źle i je olewam.. Bo tak nie jest. Jimi jest dalej wredny i złośliwy, mimo długomiesięcznego łączenia, dalej atakuje każdego ogonka na swojej drodze, ech. Pytałam dr Rzepki, czy by go nie wykastrować, ale powiedziała, że powinien już się pomału uspokajać, zważywszy na jego wiek.. Zabiorę go w przyszłym tygodniu, ewentualnie za dwa tygodnie do niej, niech obejrzy i zdecyduje, czy kastrowanie ma sens. (Skoro normalnie to naleśniczek pełen miłości.) Dante i Nero zacieśnili swoje więzi po odejściu Paula.. Są nierozłączni, ciągle razem, ciągle wtuleni. Miło na nich patrzeć. Dzikusek wczoraj zaczepiał moją mamę, mimo, że jej nie zna! To wielki sukces. Jest już duży, coraz bardziej odważny i mniej uciekająco-chowający się. Jak wstaję lub wracam z uczelni, często też mnie wita z nosem w prętach. :D Zero i Nessie rosną na potęgę! Zero, który miał być blackiem, z jakiegoś powodu jest szary.. Jego sierść od spodu jest normalnie jasno-szarutka, prawie biała, z wierzchu też szarawa. Nessie za to pociemniał, troszkę poszarzał.. Jest prześliczny. Ciągle myje każdego człowieka na swojej drodze. :) Zero za to każdemu się pcha na ręce, na kolana, kocha każdego.
Postaram się wrzucić niedługo jakieś zdjęcia. :)