Bemyslef, czujemy się zaproszeni, ale ty masz chłopów i boję się o moralność moich panienek. ;P
Dulci, wetka pytała dzisiaj o Ninję, jak się czuje i co u Was słychać.

Dalej walczymy dalej z paskudną infekcją, która jakoś nie chce się odczepić. Tzn. od piątku Kukinka chrumka już tylko czasami, dzisiaj była osłuchiwana i w płuckach już nic nie trzeszczy, ale baterię antybiotyków mamy na najbliższe 6 dni. Jest jedna zaleta choroby Cookie - nieco się oswoiła. Nadal mnie nie lubi, ale przynajmniej nie walczy już tak zaciekle. I daje się miziać w transporterze. Nie wiem czy jej się to podoba, ale nie ucieka, nie odsuwa się z obrzydzeniem i strachem (a tak bywało), tylko spokojnie leży i czasem nawet oczka zmruży.
A mało ostatnio piszę, bo dzieje się dużo złego w świecie Dużych Majaków.