Strona 18 z 45

Re: Moje Kawowe Mini Stadko <:3 )~~

: ndz wrz 23, 2012 11:03 pm
autor: Eve
Ej zabrane im było najlepsze z całego gerbera .. Mycie się ;D
No to co że pomarańczowe .. tyle zabawy poszło w niebyt ;D
Baba z Ciebie okrutna, w wodzie taplała. A fe ! :P

Re: Moje Kawowe Mini Stadko <:3 )~~

: pt wrz 28, 2012 10:16 am
autor: Bratka.a10
Haha ojj Xiao. ::)
Zdjęcia trzeba było porobić :D

Re: Moje Kawowe Mini Stadko <:3 )~~

: pt wrz 28, 2012 12:49 pm
autor: xiao-he
No sama nie wiem jak mogłam je umyć! :P Czuję się podle :P Panny fochnęły się na mnie na jakiś czas, ale jak obiadek przyniosłam to od razu im przeszło ;D

Re: Moje Kawowe Mini Stadko <:3 )~~

: pt wrz 28, 2012 2:12 pm
autor: Lilien
Strasznie obrażalskie te nasze szczury są, 100% kobietki :) Choć troche niechlujne, uparte i wredne to i tak kochane, a ile my mamy przy nich śmiechu i zabawnych sytuacji :) U nas jak pojawia się gerberk to w zależności gdzie postawię miskę szczury są albo czyste i czysto jest naokoło, albo szczury są pomarańczowe i na około również jest pomarańczowo ..np. Pewnego razu Zosia próbowała przenosić gerberka do hamaka.. ::) ewentualnie, kiedy miska jest nie przymocowana Roxy łapie ją w zeby i bierze reszte gerberka dla siebie niestety dziewczyny szybko sie orientują i koniec końców, miska ląduje dnem do góry, a gerberek na podłodze :)

Re: Moje Kawowe Mini Stadko <:3 )~~

: pt wrz 28, 2012 7:15 pm
autor: xiao-he
Lilien pisze:Pewnego razu Zosia próbowała przenosić gerberka do hamaka.. ::)
Hahaha, skąd ja to znam? :D Nesca to próbowała nawet słoik cały przenosić, chyba nie spodziewała się że jest taki ciężki! ;D

Re: Moje Kawowe Mini Stadko <:3 )~~

: sob wrz 29, 2012 5:06 pm
autor: xiao-he
O mój Boże. O mój Boże. O mój Boże.

Wczoraj sporządziłam pannom piękny wybieg :) Rozrabiały troszkę, ale dało się przeżyć. No i tak jak to Inusia ma w zwyczaju od razu się na mnie wspięła i zaczęła po mnie łazić :D No to ja się tak jej przyglądam i zaczęłam się zastanawiać czy bym ją podniosła. "A słowo ciałem się stało i zamieszkało między nami" ;D Podniosłam ją! No ale głaskam ją po brzusiu, patrzę i oczom nie wierzę! Guz! :o Mały, ale guz! Przed prawą tylną łapką :'( Przestraszyłam się strasznie, ale było już za późno na weta. No więc dziś rano ja się tylko obudziłam do mojego weta najbliższego ale było zamknięte...ech... przyszłam do domu, pogadałam z dziewczynami i przypomniałam sobie że jest jeszcze inny wet, troszkę dalej ale jest. (Emi i Norka, to ten o którym pisałam na pytaniach przed adopcyjnych ;) ) Zawsze chodzę do niego, ale byłam taka zdenerwowana, że chciałam iść już gdziekolwiek, byle się czegoś dowiedzieć. Zapakowałam niezadowolone szczury do transpoterka i poleciałam jak wiatr. Oczywiście po drodze, nie było człowieka który by się nie oglądnął... (oczywiście brzydkie słowa zastąpię ładniejszym odpowiednikiem ;) )
Pani z dzieckiem:
-Patrz Kacperku, dziewczynka ma myszki!
Jacyś pijacy:
-O kutwa, ale ma szczura!
Pan z rowerem:
-Co to, szczury?
-Tak.
-A chociaż mądre?
-I to bardzo.
Jakieś dzieci:
-E, patrzcie, ma szczury!
-No, ale jakieś brzydkie!
-Obleśne!
-E tam nawet spoko!
Pan w kawiarni do żony:
-Patrz kochanie, ma trzy myszy, nie, świnki morskie, nie szczury chyba...
Starsza pani:
-...
Nie odezwała się słowem, popatrzyła tylko z dezaprobatą...
Dobra. Doszłam już do weta. Otwarte! Weszłam i ze zdziwieniem stwierdziłam że nikogo nie ma. Widać soboty mniej chorowite ::) Pan doktor siedzi za ladą i się na mnie patrzy. Przywitałam się z nim, on ze mną i powiedział żebym zaczekała. No więc wysłuchałam jego rozmowy przez telefon, z jakąś panią która najwidoczniej nie rozumiała co to znaczy karma dla kota "d/c". Po piętnastu minutach gdy pani była już usatysfakcjonowana swoją wiedzą na temat zdrowego żywienia kotów po kastracji pan zaprosił mnie do gabinetu. Ponownie zapytał co się stało a ja grzecznie opowiedziałam całą historię. Gdy tylko dowiedział się że Inka gryzie ubrał rękawice. O, nie, nie, nie, ale nie takie zwykłe! Wyglądały tak jakby pan miał w nich łapać rozjuszonego, wściekłego tygrysa który uciekł z zoo, a nie badać małego szczurka! Chyba po prostu pan strachajła ;D No więc zbadał ją i wydał ostateczny wyrok: "Gruczolak! Trzeba usunąć!" :( Oczywiście pani która weszła do gabinetu zważyć i zapisać panny w komputerze wyjaśniła, że "to groźne i trzeba usunąć, bo potem urośnie taaaaaakie wielki i będzie boleć i przeszkadzać". No to usuwamy póki małe i nieszkodliwe! Jesteśmy zapisane na operację na środę na 16.00. Błagam trzymajcie kciuki! Och, niech wszystko pójdzie dobrze, niech wszystko pójdzie dobrze! :(

Re: Moje Kawowe Mini Stadko <:3 )~~

: sob wrz 29, 2012 9:56 pm
autor: Lilien
Xiao będzie dobrze! Kciukać będziemy całą piatką za Inke. Śliczne maleństwo, że też takie paskudztwa się muszą tych naszych ogonów trzymać :( Uszy do góry małe i duże, wszystko się musi udać.. :)

Re: Moje Kawowe Mini Stadko <:3 )~~

: ndz wrz 30, 2012 11:36 am
autor: emi2410
xiao, kciuki za Inusię są! :-* Będzie dobrze, im wcześniej usuniesz tym lepiej. Rozważ też sterylizację. Żeby się nie pojawiały takie dziadostwa więcej.

Jakby nie daj Boże coś się którejś pannie ode mnie działo, np. właśnie gruczolaki czy coś takiego, to od razu mnie informuj przez PW, bardzo Cię proszę. :) I zaraz po operacji Kulki - Inulki napisz mi PW co i jak. :)

Re: Moje Kawowe Mini Stadko <:3 )~~

: ndz wrz 30, 2012 12:32 pm
autor: BlackRat
O rany! Biedna Ineczka :( Kciuki będą wszelkie możliwe, a że ostatnio prze Akzi dorobiłam sobie kilka nowych, to będzie ich dużo ;)

Re: Moje Kawowe Mini Stadko <:3 )~~

: ndz wrz 30, 2012 3:27 pm
autor: Bratka.a10
O rany trzymam kciuki za Inusię! :-[

Re: Moje Kawowe Mini Stadko <:3 )~~

: ndz wrz 30, 2012 5:25 pm
autor: kovanaszakira
I ja kciukam za Inusię!

Re: Moje Kawowe Mini Stadko <:3 )~~

: ndz wrz 30, 2012 8:57 pm
autor: handzia600
Spokojnie , gruczolak to akurat nowotwór należący do grupy łagodnych tj. nie powoduje głębszych zmian chociaż nie jest wykluczone że nie pojawi się już w innych miejscach ( Twój ogonek ma do tego skłonnośc ) ale na razie nie ma co krakać. Moja szczurcia też miała ten nowotwór tyle że wystąpił u niej w końcowej fazie życia ryzykowna była operacja więc inaczej postąpiłam. Z tego co się orientuję to byłam obecna na sali zabiegowej przy operacji wycinania gruczolaka ale u psa. Nic strasznego pod względem samego usunięcia , bardzo prosty zabieg nie trwający długo. Dobrze jest jeżeli guz jest przesuwalny ( nie przylega do innych narządów ) . Nie martw się wszystko pójdzie dobrze :)

Re: Moje Kawowe Mini Stadko <:3 )~~

: ndz wrz 30, 2012 8:59 pm
autor: xiao-he
Och dziękuję wam strasznie, potraficie mnie rozweselić :)
A teraz historyjka na pocieszenie która pomimo mojego ponurego i smutnego nastroju rozbawiła mnie do łez...
Nesca właśnie nie wiem jakim cudem wdrapała się na najwyższą, nieosiągalną półkę na której leżała kolba i jak ja zobaczyła wzięła w zęby i tłucząc się przy tym niemiłosiernie zaczęła z nią uciekać co sił w nogach. Niestety okazało się że kolba jest cięższa niż jej się wydawało i wszło to jej dość niezgrabnie dopóki jej nie złapałam (bo oczywiście Nesca leci z kolbą w zębach przez cały pokój a za nią: ja z okrzykiem "oddawaj tą kolbę draniu!", Mocca "Ty patrz co za weredota się nawet nie podzieli!" i Inka "ale jak ją już dorwiemy to pomamięta!" ;D ) No to gonimy! Po dłuższym czasie na reszcie udało mi się ją złapać i pozbawić satysfakcji ze sprytnego ukradzenia nieosiągalnej kolby...

Re: Moje Kawowe Mini Stadko <:3 )~~

: ndz wrz 30, 2012 9:20 pm
autor: kovanaszakira
xiao-he pisze:Och dziękuję wam strasznie, potraficie mnie rozweselić :)
A teraz historyjka na pocieszenie która pomimo mojego ponurego i smutnego nastroju rozbawiła mnie do łez...
Nesca właśnie nie wiem jakim cudem wdrapała się na najwyższą, nieosiągalną półkę na której leżała kolba i jak ja zobaczyła wzięła w zęby i tłucząc się przy tym niemiłosiernie zaczęła z nią uciekać co sił w nogach. Niestety okazało się że kolba jest cięższa niż jej się wydawało i wszło to jej dość niezgrabnie dopóki jej nie złapałam (bo oczywiście Nesca leci z kolbą w zębach przez cały pokój a za nią: ja z okrzykiem "oddawaj tą kolbę draniu!", Mocca "Ty patrz co za weredota się nawet nie podzieli!" i Inka "ale jak ją już dorwiemy to pomamięta!" ;D ) No to gonimy! Po dłuższym czasie na reszcie udało mi się ją złapać i pozbawić satysfakcji ze sprytnego ukradzenia nieosiągalnej kolby...
Hahaha już to widzę oczyma wyobraźni ;D

Re: Moje Kawowe Mini Stadko <:3 )~~

: ndz wrz 30, 2012 10:19 pm
autor: emi2410
Hahaha ;D Też to sobie wyobraziłam! :D