Strona 18 z 100

Re: Moje panieneczki :)

: pn wrz 02, 2013 8:22 am
autor: Magdonald
Biedna Klucha... Trzymamy kciuki, żeby to był ostatni nawrót tego świństwa.
Megi_82 pisze:co ja mam cholera, zrobić?!
Oczywiście nie poddawać się ;D

Daj znać po wizycie u weta!

Re: Moje panieneczki :)

: pn wrz 02, 2013 7:08 pm
autor: Megi_82
U weta... ja wiem? Zastanawiamy się, co z tym zrobić.
U Tuli nadal wytrzeszcz jednego oczka, trudno powiedzieć, dlaczego... na razie dostała Furosemid i za dwa dni mamy się z nią pokazać. Sprawdzimy, czy może ciśnienie... Tula dostała 2 zastrzyki, darła się jak zarzynana, nie słyszałam jeszcze takiego wrzasku, jeszcze nie dostała igłą, a już panika, wyrywanie... aż jej porfiryna buchnęła z noska :(
Pączka też zabrałam, żeby rzucić okiem na tyłeczek, no i kicha trochę, ale nic nie słychać.
Zapakowałam je do jednego transportera, siedziały tam w sumie ze 6 godzin, bo nie wracaliśmy prosto do domu - przerażone lekarzem tuliły się do siebie, aż miło, spały sobie razem w polarkach. No to myślę sobie - pójdę za ciosem i w domu dorzuciliśmy Czarną i Liw - i pięknie. Zdążyłam wypuścić baby z transportera - Liw już najeżona i kopie, i podskakuje.
Wdrażamy więc plan B, pomysł podsunęła mi Noovaa - przez parę dni małe posiedzi z Czarnuszką w mniejszej klatce w innym pokoju, a potem będę dorzucać kolejne dziewczyny. Może przy spokojnej Czarnusi młoda się przekona, że inne szczury są fajne... będą sobie tam mogły też spokojnie pobiegać.
Foty nadal uwięzione w aparacie...

Re: Moje panieneczki :)

: wt wrz 03, 2013 2:56 pm
autor: IHime
Jestem pewna, że to duże rozcięcie było niechcący, ot, dziewczyny sobie tłumaczyły kto jest kim w stadzie, a że pazurki ostre... Ale Twój plan mi się podoba, taki na spokojnie. Myślę, że teraz będzie już wszystko dobrze. :-*

Re: Moje panieneczki :)

: wt wrz 03, 2013 9:30 pm
autor: Megi_82
IHime, pewnie tak, ale... starcie było na tyle ostre, że pierwszy raz miałam potrzebę interweniować, wielka wrzeszcząca kula futra tocząca się przez cały pokój.
Pączek dała radę wkurzyć dziś Czarną. A żeby wkurzyć Czarną, to trzeba naprawdę mieć talent i zacięcie. Pączek lata i dominuje ją, diabli wiedzą po co, przecież Czarna nigdy nie walczy o pozycję, jest pieszczoszkiem stada, kocha wszystkich i święty spokój. Czarna sobie spokojnie stoi, a ta podlatuje i dalej, skakać i kopać! To jest diabeł w szczurzej skórze... Czarna postawiła futro, co jej się zdarzyło po raz drugi w życiu - tylko wczasowiczki dotąd ją tak wkurzyły, a i wtedy był to owczy pęd, wszystkie zjeżone to ona też :)
Jak zwykle z małą a odwrotnie do poprzednich łączeń - w klatce oczywiście spokój, a dopiero na wybiegu się wszystko bierze i dzieje... ale przy Czarnusi się nie martwię. Ona jest niesamowita... spała przytulona do Pączka, na gołym plastiku kuwety! Pączek ma jakieś dziwne upodobanie do spania na parterze klatki, szmatkami czy ręcznikami zakopuje miskę i śpi na gołym. I w dunie tak robiła, i w małej klatce, i w dużej. A Czarna, choć kocha wszystkie miziate szmatki i mebelki i czasem rezygnuje z towarzystwa, żeby spać na najfajniejszej szmatce - dzielnie była cały czas przy małej.
Ale widać, że tęskni za stadem. Kładzie się pod drzwiami sypialni, zrezygnowana, i zgrzyta ząbkami :( Albo nie schodzi ze mnie, bo czuje zapach dziewczyn. Co wkurza Pączka, bo ona uważa, że Ci duzi, co dają jeść, należą tylko do niej ::) Rozpuściliśmy jak dziadowski bicz normalnie :)
Stado też tęskni za Czarną, szczególnie Kluseczka. A wszystkie 3 też na mnie wiszą cały czas, dopiero usiadłam od wejścia z pracy, nie byłam w stanie zrobić kroku bez nich na ramionach, no po prostu mnie ganiały! :o Był moment, że się w łazience schowałam, żeby odetchnąć sekundę - otwieram drzwi, a one czekają! Tulinka się przy tym oczku zrobiła jakaś przytulaśna, zwykle nie ma mowy o żadnym głaskaniu i siedzeniu na rękach, a dziś, jak wróciłam - siedziała u mnie nieruchomo, wymiętosiłam za wszystkie czasy, ale to nie jest u niej normalne zachowanie. Przejęła też od Liwci wchodzenie na rurkę szafy, żeby po nią iść - zawsze wchodziła tam tylko pochodzić pod sufitem i darła się zdejmowana wbrew woli. Jakoś tak często przysiada, futro potargane, mniejsze oczko w porfirynie... kurde mol :(
Trudne te zmiany, trudno przy chorobach... Chyba zacznę medytować albo jakieś mantry, coś... ja chcę już spokój, zdrowe szczury i jedno stado, które sobie biega po domu zajmując się trochę sobą, a trochę nami... kiedy, panie, kiedy?!
Parę fotek z komórki:
Tak panny wczoraj spały, kiedy był czas jechać do weta :) Ile szczurków w sputniku? Tyle, że moja ręka już się nie zmieściła i musiałam go rozmontować, żeby wyjąć zainteresowane :D Noga Kluszona też się nie zmieściła :D
Obrazek
A tak było po wizycie, kiedy panny sobie jadły – po dużym strachu prawie się od siebie nie odklejały
Obrazek
Czarnuśka w szafeczce – kto mię budzi i zawraca gitarę?!
Obrazek
Obrazek
Kluska fotek nie lubi i nie polubi:
Obrazek

Kto ma cierpliwość to wszystko czytać, chylę czoła ;)

Re: Moje panieneczki :)

: śr wrz 04, 2013 5:33 am
autor: unipaks
Niechby już skończyły się te chorobowe problemy, z serca życzę chorutkom wyzdrowienia, a potem niech jak najszybciej dziewczyny przestaną się jeżyć i stworzą jedno zgrane stadko. Mocno kciukam za oczko Tuli, za Kluchę i za szybkie gojenie się małej :)

Re: Moje panieneczki :)

: śr wrz 04, 2013 9:20 am
autor: Magdonald
http://imageshack.us/photo/my-images/28/soob.jpg/ - nieśmiała, mała, łysa Kluska ::)
http://imageshack.us/photo/my-images/843/ksn6.jpg/ - szczury.rar ;D

Co do oczka Tuli - nie strasz mnie! Jak to w końcu jest? Oczko jest powiększone, wyłupiaste, czy te drugie przymknięte? Po naszych oczkowych przygodach jestem może przewrażliwiona, ale jak przeczytałam, że nagle zrobiła się spokojna... Przypomniała mi się Szarlotka (też miała problem z oczkiem, też była, z tym, że zawsze była, spokojna, ale mogło to mieć związek, szczególnie pod koniec). Wstaw może jakieś zdjęcie oczek Tuli, żeby mnie uspokoić.

A Pączka po prostu rozpieściłaś, Ty niedobra :D Teraz jesteś "tylko jej mamusią", inne nie mają prawa Ciebie dotknąć! :D

Re: Moje panieneczki :)

: śr wrz 04, 2013 10:45 am
autor: Megi_82
No właśnie nie wiem... wiesz, ja się wcześniej tym jej oczkom nie przyglądałam aż tak, wiem na pewno, że to, które teraz jest mniejsze, było większe, bo oba były takimi wystającymi węgielkami. Zerknęłam, jak wstawiałaś oczka Szarlotki, wydało mi się jedno większe, ale jak zerknęłam drygi raz, to stwierdziłam, że mam paranoję. Może jej spuchła powieka czy coś, a większe jest w porządku? Widać wokół niego (tego większego) taką białą otoczkę, nie wiem, rogówkę czy coś, wcześniej chyba tego nie było, lekarka też zwróciła uwagę - ale z drugiej strony u Czarnej te obwódki widać od zawsze...
Zdjęcie oczek... to weź ją złap ;) Ale spróbuję wieczorem. Michał jedzie z nią dziś do weta. Jakieś ma futro potargane...

Szczury.rar :D:D:D

Re: Moje panieneczki :)

: czw wrz 05, 2013 3:28 pm
autor: Megi_82
Z łączeniem nadal dupa blada. Nie mam już siły do nich. W sobotę dziewczyny jadą w gości do Madziastan - dobra kobieta zaproponowała pomoc w łączeniu, na co chętnie przystałam, bo u nas, obawiam się, nic z tego nie będzie. Albo coś robimy źle, albo mamy za słabe nerwy, albo to małe diablę naprawdę nie chce być w stadzie...
2 dni siedziała w klatce z Czarną, i jak było do przewidzenia - nie było żadnych większych problemów. Mała pozwalała Czarnej się przytulić, ale sama nie jest wyrywna. Wczoraj 2 razy nawet wylądowała na plecach i nie skończyło się bijatyką, na wybiegu też spokój, więc myślę - dobrze jest! Dawać Kluskę! Wyczyściłam klatkę z mebli, wymyłam, wpuściłam Kluskę, Pączka i Czarną... no i Kluszon mój biedny wygląda teraz niewiele lepiej niż wtedy:
Obrazek
Było trochę normalnej kotłowaniny, raz jedna na plecach, raz druga, aż w którymś momencie, jak Pączek leżała na plecach - dostała wścieku, zjeżyła się, w ogon wstąpiło życie, i jak się nie rzuci na Kluszona... niestety, interweniowałam. Nie wiem, czy to dobrze, czy powinnam czekać. Może coś robimy źle. Może błędem było wrzucenie ich do klatki. A może to, że była tam też Czarna, albo to, że klatka stała w tym samym miejscu. Może po prostu nerwy mamy za słabe... Nie wiem. A może błędem było rozdzielenie jej po bijatyce z Liwią, ale krwi nie zdzierżyłam, ani nie była to zwykła kotłowanina. Z drugiej strony - kurczę no mieszkały razem już ponad 2 tygodnie, może trzeba było... no nic, nic to teraz nie zmieni, trzeba spróbować inaczej. I tak nie pozwoliła nawiązać ze sobą bliższych kontaktów, na wybiegu były mordobicia.
Po całej tej akcji obie, Kluska i Pączek, były przerażone i zachowywały się, jak nie one - Kluska wtulona we mnie z pół godziny siedziała, zszokowana, poraniona. Pączek - uciekała przed nami (!), chowała się za kanapą, zupełnie nie jak ona. Nieco się uspokoiła, jak ja na siłę wzięłam pod bluzkę i uspokoiłam głaskami, też z pół godziny, ale całkiem do siebie nie doszła.

Trzymajcie kciuki, żeby wczasy u Madzi zakończyły się sukcesem.

Re: Moje panieneczki :)

: pt wrz 06, 2013 11:13 am
autor: Magdonald
Ech, jak już wszystko zmierza w dobrym kierunku, wychodzą kolejne problemy... Biedna Klucha, niech się goi :-*

Czekam na relację z soboty, oby Madzia dała radę babom do rozsądku trochę przemówić ::) Bo ile można robić Ci takie cyrki, mogłyby już się kochać i tulić... Daj znać! ;)

Re: Moje panieneczki :)

: pt wrz 06, 2013 11:15 am
autor: madziastan
Będę tutaj dawać znać jak się mają babska, czy się kłócą oraz wrzucać foty ;)

Re: Moje panieneczki :)

: pt wrz 06, 2013 12:44 pm
autor: Megi_82
OK :) Ja już mam stresa oczywiście, A Ty, Madziastan, najlepiej po odbiorze moich panien zablokuj mój numer i nick, żebym Cię jak rasowa kwoka nie zamęczyła ;D
Wczoraj Pączek znów przeszczęśliwa siedziała sobie na swoich włościach w sypialni - jak do niej poszłam, to już tylko siedziała ze mną na łóżku (ma do niego sentyment, hehe, w końcu 6 tygodni na nim spędziła), schodząc tylko na kupcię do swojej klatki. A poza tym mizianko, zaczepianie do zabawy i radosne podskoki... ja bym chciała, żeby ona była takim samym szczurkiem w stadzie i zaczepiała do zabawy dziewczyny, zamiast je lać ;) W każdym razie to zupełnie inny szczurek, kiedy jest sama. Mam nadzieję, że misja "na obczyźnie to i wróg-krajan jest przyjacielem" się powiedzie i wszystko w naszym szczurzym domu będzie jak dawniej :D

Re: Moje panieneczki :)

: pt wrz 06, 2013 12:49 pm
autor: madziastan
Hahahahahha :D

Re: Moje panieneczki :)

: sob wrz 07, 2013 6:25 pm
autor: Megi_82
No i pojechały... borze szumiący, jak pusto w domu :( Nikt nie zaczepia, nie skrabie się po nodze, nie skacze po klawiaturze... a ja odruchowo drzwi za sobą zamykam :)
Trzymajcie kciuki za łączenie :)

Re: Moje panieneczki :)

: sob wrz 07, 2013 6:36 pm
autor: madziastan
W wannie był luz. Potem stadko Megi trafiło do ich klatki. Pączek widocznie lubi zaczepiać i dominować dziewczyny, najczęściej dominowała Liwię. Była bójka między Liwią a Pączkiem normalna rzecz przy łączeniu - nie reagowałam - i był spokój.
Teraz widzę że Pączek bawi się z Tiwią i obok niej leży :)

Moje stadko poczuło że coś pojawiło, ale się nie interesują z tym. Najgorzej jest z moją Cherry, była STRASZNIE napuszona, drżała i była 2 razy większa od niej samej :P I biła się z Miodynką która nie może mieć stresa ze względu na guza ::) Ale raz się zdarzyło i jest okej, Cherry powoli się przyzwyczaja.

Re: Moje panieneczki :)

: sob wrz 07, 2013 7:08 pm
autor: Megi_82
madziastan pisze:W wannie był luz. Potem stadko Megi trafiło do ich klatki. Pączek widocznie lubi zaczepiać i dominować dziewczyny, najczęściej dominowała Liwię. Była bójka między Liwią a Pączkiem normalna rzecz przy łączeniu - nie reagowałam - i był spokój.
Teraz widzę że Pączek bawi się z Tiwią i obok niej leży :)
Bawi się...? Z Tulią...? Leży obok...? :o Czym je upiłaś? :D
madziastan pisze:Najgorzej jest z moją Cherry, była STRASZNIE napuszona, drżała i była 2 razy większa od niej samej :P I biła się z Miodynką która nie może mieć stresa ze względu na guza ::) Ale raz się zdarzyło i jest okej, Cherry powoli się przyzwyczaja.
Oj no :( Mam nadzieję, że nic tam Miodynce nie zaszkodzi...