Strona 173 z 290

Re: Klimatyczna Szajka

: pt lis 26, 2010 11:51 pm
autor: klimejszyn
pytałam przyjaciela, który mnie wozi z psem do weta i generalnie często mogę na niego liczyć, ale jak na złość w ten weekend ma zajęcia :-\

Re: Klimatyczna Szajka

: pt lis 26, 2010 11:53 pm
autor: Nietoperrr...
Klimcia,zamroź ciałko.

Re: Klimatyczna Szajka

: sob lis 27, 2010 12:39 am
autor: Paul_Julian
Ja własnie nie wiem czy sie mrozi, czy trzyma w chłodzie -nie pamiętam. Ale chyba warto nawet potelepać sie busem na drugi koniec Krakowa.

Re: Klimatyczna Szajka

: sob lis 27, 2010 12:41 am
autor: Nietoperrr...
Powinno się zamrozić.

Re: Klimatyczna Szajka

: sob lis 27, 2010 12:44 am
autor: Paul_Julian
Aha , dobrze pamiętać. Trzymaj się mocno, Klimku!

Re: Klimatyczna Szajka

: sob lis 27, 2010 12:39 pm
autor: klimejszyn
nie ma kto z nami pojechać.. nawet się powoli przekonywałam do sekcji, ale nie ma jak.
zadzwonię w poniedziałek do pani wet, ona leczyła i Fetkę i Fobię, powiem, że nie żyją, co się stało i że po drodze jeszcze zmarła Sonea i Benitka w bardzo krótkim odstępie czasu.
wymienię wszystkie czynniki, które podejrzewam, że mogą mieć coś wspólnego z tą sytuacją i zachowaniem Demerki, bo żadna inna szczura nigdy się tak nei zachowywała.
może uda się, żeby pani wet jeszcze w przyszłym tygodniu do nas wpadła obejrzeć całe stado.

Re: Klimatyczna Szajka

: sob lis 27, 2010 7:23 pm
autor: Nina
A ja nadal bede sie upierała, że po prostu któraś lubi surowe mięso... Widziałam raz przedziurawioną tętnice u małego zwierzęcia i wtedy krew jest naprawdę wszędzie. Wystarczy nawet popatrzeć na to, jak szczurom cieknie krew ze skaleczonego palca.


Wirus nie zabijałby tak nieregularnie. A wszyscy dobrze wiemy, że szczury bardzo często umierają nie chorując wcześniej.
To przecież nie są jakieś serie, szczury nie padają jak muchy, tylko w różnych odstępach czasu.
Przecież klimka nie będzie przy każdym zmarłym szczurze panikować, że mają wirusa ::)

Re: Klimatyczna Szajka

: sob lis 27, 2010 7:26 pm
autor: klimejszyn
może też być tak, że któraś surowe mięso lubi, ja im normalnie mięsa nie daje. jedynie w gerberkach mięsnych czy psiej karmie, którą raz na jakiś czas dostają.
może powinnam podawać mięso w takim razie częściej.. ?

Re: Klimatyczna Szajka

: sob lis 27, 2010 9:17 pm
autor: Nietoperrr...
No właśnie...Kwestia surowego mięsa...
Istnieje taki niby-mit,że zwierzętom domowym nie powinno się podawać surowego mięsa,bo robią się agresywne...Niby mit,ale coś w tym jest.
Jak byłam mała,miałam dwa chomiczki.Samca i samiczkę,o czym nie wiedziałam,ze względu na swój wiek(jakieś 10 lat).Tak bardzo cieszyłam się,że pojawiły się nagle "znikąd" małe chomiczki,że od pierwszego dnia od ich narodzin,brałam je na ręce,tuliłam...Rodzice nie wiedzieli,nie uświadomili,kupili mi chomiki i na tym ich rola się zakończyła... ::)
Samica ze stresu,że je zabieram...zjadła je wszystkie... :-\ Kolejny miot.Nie dotykałam.A ona i tak znów je zjadła...Już raz poczuła surowe mięso i później nie mogła przestać.Pięć miotów pod rząd(i nikt mi przez ten cały czas nie uświadomił,skąd biorą się te wszystkie maluchy... ::) ) i ani jeden nie dotrwał drugiego dnia...
Inny przypadek.Pomagałam kobicie mojego taty w zoologu.Ona lubiła wypić po pracy,kiedyś nie domknęła po pracy "pod wpływem" klatki ze szczurem (młodziutkim,jakieś 3 miesiące).On w nocy otworzył pokrywę do akwarium z chomikami,jakieś 30 sztuk...Przyszłam rano pierwsza do sklepu...MASAKRA!!!Teksańska masakra piłą łańcuchową się chowa!!!Śnił mi się ten widok po nocach przez kilka lat...
Później szczuras dostał kolegę do klatki w zoologu,w podobnym wieku.Nazajutrz kolega był do połowy zjedzony...
Do czego zmierzam.Czasem jest tak,że jak jakieś zwierze choć raz poczuje smak surowego mięsa,to później nie może już przestać.I nie ważne,czy to kompan z klatki,matka,czy nawet własne dziecko...Czasami natura jest po prostu silniejsza od zwierzęcia.
Klima,nie wierzę,że to wirus.Po prostu któraś,może to Demera,może inna,posmakowała już surowego mięsa i teraz psychika jej siadła.

Re: Klimatyczna Szajka

: sob lis 27, 2010 9:56 pm
autor: Paul_Julian
Nietoperrku, taki sam mit jest o ludziach jedzących mięso w ogóle.

Re: Klimatyczna Szajka

: sob lis 27, 2010 10:00 pm
autor: Nietoperrr...
Paul_Julian pisze:Nietoperrku, taki sam mit jest o ludziach jedzących mięso w ogóle.
Hmm...ale ludzie to drapieżniki z natury,genetycznie mięsożerni.Poza tym,mają zdolność myślenia i przewidywania,a zwierzęta,niestety nie bardzo.Jak zwierzę,które nie jest mięsożercą,albo tylko w małym stopniu,jak gryzonie chociażby,nagle poczuje smak surowizny,to może to różnie wpłynąć na jego psychikę i upodobania...
Tak mi się to skojarzyło z sytuacją u Klimy.

Re: Klimatyczna Szajka

: sob lis 27, 2010 10:13 pm
autor: klimejszyn
kurcze, nie wiem... co w takim wypadku mam zrobić ? jeśli faktycznie tak jest, że jak raz posmakowała to jej się coś podziało i będzie 'smakować' dalej ?

Re: Klimatyczna Szajka

: sob lis 27, 2010 10:19 pm
autor: Nietoperrr...
Klima,ja nie wiem.Ja miałam raz tylko takiego chomika.Raz widziałam takiego szczura.
Nie potrafię Ci doradzić. :-\

Re: Klimatyczna Szajka

: sob lis 27, 2010 10:52 pm
autor: Raila
Nietoperrr... pisze:Hmm...ale ludzie to drapieżniki z natury,genetycznie mięsożerni.
Od kiedy? Człowiek jest istotą wszystkożerną. Żadnym mięsożercą ani drapieżnikiem.

Klimku, wiem, że jest Ci przykro i smutno po stracie ukochanych szczurów, ale to co się dzieje nie jest racjonalne. To nie musi być wirus, ale chociażby bakteria. A jak wiadomo rodzajów drobnoustrojów jest wiele, a nawet niezliczona ilość. Osobiście jest mi źle, że nie chcesz nic zrobić dla bezpieczeństwa własnego i swojego stada. Powtórzę się, ale to nie jest normalne, żeby w tak krótkim czasie odchodziło kilka szczurów, które dzień wcześniej były zdrowe. Dla własnego spokoju przeszłabym się z Fobią na sekcję.

Re: Klimatyczna Szajka

: sob lis 27, 2010 10:57 pm
autor: klimejszyn
nie wiem, czy w poniedziałek ciałko jeszcze by się nadawało do 'wglądu'.
mi też jest źle, ale wcale nie jest tak, że nie chcę nic zrobić. poprostu są 2 głosy. jeden zgadza się z kilkoma osobami w kwestii wirusa, drugi mówi mi, że to nie to.

wirus, bakteria.. wydaje mi się, jak już wcześniej pisałam, że szczurki umierałyby częściej, 'regularniej'. i że samców też by zaatakowało.

a Fobijka też nie była zdrowa. miała wadę serca, ale od jakiegoś czasu nie dostawała leków, bo miała się dobrze. dzień przed tym zdarzeniem też nie wyglądała podejrzanie. a np zawał nie ma wcześniejszych objawów ?