Eve pisze:Ja robię sama "gerberki". Najczęściej w niedzielę jak robię jakiś bardziej "przyzwoity" obiad dla rodzinki. Na początku nie mogłam się przestawić aby nie solić i przyprawiać od razu wszystkiego. Robię porcyjki warzyw i postrzępionego mięska do malusich słoiczków - takich po bardzo małym koncentracie pomidorowym. Potem to zakręcam i zagotowuje tak jak się robi zwykłe przetwory. Mam wtedy problem z głowy na cały tydzień. A sklepowych "gerberków" w ogóle nie daję, po pierwsze nie chcą tego jeść, a po drugie takim sposobem wiem co jedzą i jestem spokojniejsza, po trzecie jak nam i im tak samo "śmierdzi z ryja " to nie ma zawiści że: Ludzie to sobie jedzą rarytaski a sknery się nie podzielą
Ja też robię sama gerberki z tym że miksuję ugotowane jarzyny bez soli , odmierzam porcie do woreczków i zamrażam , potem tylko np.ugotuję ryż ,makaron lub kaszę i mieszam z gerberkiem własnej roboty . Raz dostają z mięskiem raz bez
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Dzisiaj dostały kaszkę kukurydzianą z gruszką
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)