Strona 19 z 42

Re: szczurzyce z lancre: małe ptaszyny

: pt sie 08, 2008 8:27 am
autor: Babli
Kciuki trzymane. Strasznie wstrętne choroby się panoszą teraz :-\

Re: szczurzyce z lancre: małe ptaszyny

: pt sie 08, 2008 8:40 am
autor: Lulu
I co powiedział dr?

Dużo ciepłych myśli dla Was :)

Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.

: pt sie 08, 2008 10:17 am
autor: yss

Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.

: pt sie 08, 2008 10:45 am
autor: koopa
Nie potrafie powiedzieć jak bardzo mi przykro...
Yss trzymaj się...
(*) Esme (*)

Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.

: pt sie 08, 2008 10:54 am
autor: yss
dzięki wielkie...
bardzo opłakałam Esme, wczoraj w nocy. dziś rano jak wstałam, Esme już nie leżała w szmatkach na kartoniku, bo mąż z samego rana poleciał ją zakopać.
wydaje mi się, że ona żyje. tylko szczurów w stadzie trudno się doliczyć i odruchowo szukam, gdzie czarny kleksik wśród białych i mieszanych....... nie znajduję czarnego kleksika i wtedy jest smutno.
ale ostatnio tyle złego się działo, że nauczyłam się nie poddawać, jakoś oddzielać smutki od życia - i jakoś tam sobie żyję. nie płaczę. cieszę się ogonkami, które mam. i już....
zresztą umarła tak spokojnie, na pewno nie bezboleśnie, ale mimo wszystko to zupełnie inny widok niż usypiany szczur z wielkim guzem. albo świnek morski, który zresztą odszedł tak samo jak Esme - ale samotny, bo nie wyglądał na umierającego, tylko osowiałego, a jak podeszłam 10 czy 15 minut później, już nie żył.
do ostatniej chwili ją tuliliśmy. to jednak bardzo pociesza.

Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.

: pt sie 08, 2008 2:39 pm
autor: merch
Jestem w szoku , jak to tak nagle? Jesli zrozumialam to umarla w domu czyli Nie było poprawy po lekach? Bardzo mi przykro :(.

Niech jej bedzie dobrze na tych szmaragdowych łąkach.

Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.

: pt sie 08, 2008 4:17 pm
autor: yss
nie było poprawy....
myślę, że to jednak był wylew. z przyczyn niewiadomych. może spadła - a może po prostu się stało. wieczorem jeszcze jadła, napchała się płatkami orzechowymi na ciepło, piła wodę, podjadła suchej karmy i kawałek marchewki...
i taką smutną niespodziankę w nocy zrobiła :(

Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.

: pt sie 08, 2008 7:05 pm
autor: limba
yss strasznie mi przykro...

Podobie odszedl moj Fryt, oslabl i w przeciagu niecalych 3 godzin przeniosl sie na druga strone.

Trzymaj sie cieplutko...

Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.

: pt sie 08, 2008 8:41 pm
autor: Paweł69
NIE! NIE! to już drugi z moich dzieciaków.

Wyrazy współczucia.
Trzymajcie się jakoś.

Esme dołączyła do brata i razem biegają w szczurzym raju.
Esme [']

ps
yss co powiedział wet i u kogo ( gdzie) byłaś?

Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.

: sob sie 09, 2008 10:30 am
autor: odmienna
O! :'( Esme [*]

Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.

: pn sie 11, 2008 1:06 pm
autor: zalbi
[*] dla szczurci..

taka przykra kolej rzeczy.. chociaż to tak niesprawiedliwe..

Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.

: wt sie 12, 2008 11:37 pm
autor: IVA
Bardzo mi przykro :(
[*] [*] [*] dla Esme

Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.

: śr sie 13, 2008 8:38 am
autor: Nakasha
Dopiero zobaczyłam... [*] dla Esme...

Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.

: pt sie 15, 2008 10:03 pm
autor: yss
paweł: byłam na goleniowskiej. u tej takiej z ciemnymi włosami.
powiedziała, że to prawdopodobnie wylew, z przyczyn niewiadomych, ale może też to być stan zapalny w układzie nerwowym - np w mózgu, a oni nie mają narzędzi, żeby to sprawdzić. esme dostała leki i miałam obserwować - no i zaobserwowałam zgon :/
ale co prawda to prawda, takich luksusów medycznych jak w wawie to tu nie mają.....

świnek morski odszedł tak samo, a też był leczony . serce jak nic.

dzięki wszystkim za świeczuszki.
być może niedługo moje stado się powiększy [chociaż jak to powiem lily, nie mam pojęcia]. o dwie półroczne szczurzyce. :)
a być może nie. zobaczymy.

na razie stwierdzono dziurę w maluszku. tak dla odmiany.
a w ogóle to nie wiem czy pisałam, magrat [pani Strup] całkiem się wygoiła, futro jej poodrastało, za to teraz porozdrapywana chodzi perdita, bo odkąd zdrapała sobie strup z martwicy, robi to regularnie i kiepsko się goi. mam pecha do krwawych wacików :P kto zrobił dziurę w maluszku i po co? nie wiem. to jedna z tych tajemnic.
za to lily umyła sobie ogon. boję się, że to jakiś nerwowy objaw :D ogon ma różowy. zadziwiające.

Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.

: pt sie 15, 2008 10:38 pm
autor: merch
ogon ma różowy. zadziwiające.
nie możliwe ,na pewno sama go nie umyła , może jakaś koleżanka :P