Moje stadko - Krysia ['], L,Tasha [']

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

Moje stadko - Bonusek powoli si? ?egna

Post autor: IVA »

Stan Bonuska krytyczny, wydaje się, że maluszek jest już w innym świecie, nie reaguje na otoczenie, jedynie przy zmianie pozycji wyraża niezadowolenie zgryztając ząbkami. Najlepiej czuje się na fotelu wśród poduszek, pod baldachimem zrobionym z kocyka.
Byliśmy u weta, który zmienił my steryd na silniejszy i bardziej długotrwały ale jak na razie zero efektów.
Niestety moja nadzieja maleje z godziny na godzinę, on juz tez chyba się poddał ;(
Chciałam dać tutaj jakieś jego zdjęcie ale nie potrafię, włączyłam więc kilka zdjęc do mojego albumu. Są z dnia dzisiejszego i sprzed dwóch dni. Pozycja Bonuska na jednym z nich jest nietypowa ale on tak od dwóch dni głównie leży i to nie tylko na kolanach.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: limba »

Boziu poryczalam sie :cry: . Biedny Bonusek, mam nadzieje ze sie jeszcze nie poddal :-( . Trzymam kciuki zacisniete zeby jeszcze chlopaczek znalazl sily do walki..
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Mada
Posty: 745
Rejestracja: sob mar 22, 2003 12:08 am
Kontakt:

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Mada »

Iva a czy pisałaś może do Wojtyś? Może ona coś by zaproponowała.
To nie fair że tak sie dzieje. Taki kochany chłopaczek. Walczcie.
...Tusia, Dziuba,Kruffka,Beza biały aniołek w sercu....Kreciu kocham Cię :( Wybacz; Nikita,Fredziulek, Marokko, Greta wredotka
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: merch »

3 maj się.
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
Gryska
Posty: 353
Rejestracja: śr wrz 14, 2005 6:10 pm

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Gryska »

Bonusku!! 3maj sie chłopie!! Nie poddawaj sie!!
Emilciu.... Ty wiesz, że nie zapomnę!!!!
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: IVA »

Mada - mam szacunek dla wiedzy dr Wojtyś i wiem, że pomogła wielu ogonkom, jednak i ona nie ma monopolu na wiedzę. Wiem o co najmniej trzech przypadkach kiedy jej diagnoza nie była właściwa a co za tym idzie leczenie również nie było skuteczne i do tego dotyczyło to właśnie schodzeń układu nerwowego. Mojemu wetowi podałam opis objawów w tamtych przypadkach i on na podstawie tych opisów podał swoją diagnozę i sposób leczenia, co później potwierdził m.in. dr Bielecki. Mam do mojego weta zaufanie i wiem, że zrobił wszystko co mozna było w stanie Bonuska. Gdybym mogła to wybrałabym sie z małym na dodatkowe konsultacje do dr Bieleckiego ale niestety stan Bonuska oraz jego delikatna psychika (źle reaguje na wszelkie przenoszenie, juz wyjazd do mojego weta powoduje, że jego stan na kilka godzin ulega znacznemu pogorszeniu) powodują, że mam prawo domniemać, iż nie przetrwałby podróży do Wawy.

Stan Bonuska można nazwać w miarę stabilnym, z nami pozostał jednak już tylko ciałem, reszta odpłynęła w jemu tylko wiadome rejony. Nie wiem jak długo to potrwa, w poniedziałek kolejna wizyta u weta. Dziękujemy wszystkim za ciepłe myśli dla Bonuska.

Gryska - możesz się nazwać mamą chrzestną - córeczka Nadii i Boryska dostała na imie Demolka ale mówimy do niej Demi :)
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Gryska
Posty: 353
Rejestracja: śr wrz 14, 2005 6:10 pm

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Gryska »

Mocno 3mam kciuki za Bonuska :thumbleft: . Wysyłam Wam duuużo ciepłych myśli. Mam nadzieję, że nie cierpi i że dobrze mu tam, gdzie jest teraz "myślami" i duszą.

A Demolkę wymiziaj od cioci Dorotki :). A gdyby potrzebna była kiedyś jakaś pomoc, to służę :), w końcu bycia Matką Chrzestną zobowiązuje :hihi:
Emilciu.... Ty wiesz, że nie zapomnę!!!!
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: IVA »

Gryska dziękuję za oferowana pomoc :D . mam jednak cicha nadzieję, że nie będzie potrzebna i malutka będzie się zdrowo i bez problemów rozwijać :)
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Gryska
Posty: 353
Rejestracja: śr wrz 14, 2005 6:10 pm

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Gryska »

Ja też w to wierzę :thumbleft:
Emilciu.... Ty wiesz, że nie zapomnę!!!!
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

Moje stadko - tak nie mia?o by?

Post autor: IVA »

Trafił do mnie 20 lutego 2005r. był to dla mojego stadka bardzo ciężki okres. Wiele z nich chorowało, bardzo dużo też odeszło. Kilka dni wcześniej w ciągu jednego dnia odeszli Stiuard i Hegel. Miałam już dosyć, siedziałam i wyłam z bólu. Rysiek chcą mnie pocieszyć kupił dwa wspaniałe szczurki , braci Białego Misia i aguti Czarusia. Bawiłam się z maluchami, kiedy zadzwonił ktoś przez domofon. To była córka sąsiadki, zapytała czy jakiś szczura nie uciekł na z domu, bo jakiś maluch jest na schodach przy piwnicy. Wiedziałam, że to żaden z moich łobuzów ale zbiegłam na dół. Dziewczyna na rękach trzymała małego 5-6. tygodniowego czarnego szczuraska. Wzięłam go na ręce, był wystraszony i trząsł się, nie wiadomo czy z zimna czy ze strachu, może z jednego i drugiego. Nie miał większej części ogonka, prawie ¾ długości, ale rana była już zabliźniona. Nie dopytywałam skąd mógł się wziąć na klatce schodowej, może ktoś go tam podrzucił wiedząc, że mam szczurki i licząc, iż jakoś do mnie trafi. A może córka sąsiadki tak rozegrała sprawę, żeby malec znalazł nowy dom. To nie było ważne. Zabrałam go do domu, włożyłam do klatki z Misiem i Szarusiem, nie było żadnych problemów z akceptacją, zresztą chłopcy też dopiero poznawali swój nowy dom. Nasza znajdka dostała na imię Bonus myślę. że w tamtej chwili lepszego nie mógł dostać. Mówiliśmy na niego „Bonek ciut ogonek”, „Bonek krótki ogonek” albo po prostu Bonusek. Goha, z którą wtedy rozmawiałam na gg powiedziała, że to Stiu i Hegi przysłali mi tego maluszka i chyba się nie myliła. Bonusek to marzenie wielu opiekunów szczurków. Reagował na swoje imię, lubił być przy opiekunie, dawał się mizać i pieścić i sam oddawał te karesy.
Miał jednak bardzo delikatna psychikę, być może wpłynęła na to utrata ogonka i ból z tym związany. Nie wiem czy tak było, bo nigdy już nie dowiem się jaka była jego historia zanim do mnie trafił. Nie lubił być wynoszony z domu, wizyta u weta kończyła się jego ciężką depresją, która trwała przynajmniej kilka dni a czasem dłużej. Z niewiadomych powodów miał też dni, kiedy nie lubił aby go dotykać – reagował wtedy piskiem, W takich chwilach najpierw trzeba było do niego cichutko i delikatnie mówić a dopiero kiedy się uspakajał można go była brać na ręce ale tylko podsuwając dłoń pod brzuszek. Dobrze, że chłopcy, z którymi mieszkał byli tak samo wspaniali i łagodni jak on.
Jakieś 3 tygodnie temu zauważyłam, że nawet gdy jest wypuszczany to bardzo szybko szedł w swój kącik (spał zawsze w mojej pościeli) i tam zasypiał, nie lubił gdy się go wtedy ruszało, szczękolił zębami, mówiliśmy, że na nas wyzywa. Z tego powodu zabrałam go do weta. Bonusek został dokładnie osłuchany, przebadany – nic nie stwierdzono. Tydzień później zauważyłam, że ma problemy przy schodzeniu z półeczek, jakby nie widział ich brzegu, po prostu spadał na dół, przednie łapki też jakoś dziwnie układał, określiłabym, że trzyma je w taki sposób, w jaki egzaltowana kobieta podaje rękę do całowania. Kolejna wizyta u weta. Tym razem wyszło, że są poważne zmiany w serduszku. Dostał steryd i borgal. Bonusek zamieszkał w innej klatce, niskiej żeby nie zrobił sobie krzywdy. Łatwiej też było mi kontrolować czy coś je i pije. Niestety leczenie nie przyniosło poprawy, w wręcz nastąpiło pogorszenie. Po pięciu dniach zmieniono leki, dostał Catosal i inny steryd. Serce pracowało już nieźle ale mój paluszek miał silnie przekrzywiona główkę na lewą stronę i tylko w tą stronę poruszał się. Miał też problemy z samodzielnym jedzeniem, tak że karmiłam go przy pomocy strzykawki. Tak przeżył kolejny tydzień, dostając co kilka dni leki, przy czym ostatnio zmieniono znowu steryd. Niewiele już chodził, głównie spał, nie reagował na inne szczurki. Był taki „na odlocie”, tylko kiedy brałam go na ręce on przeciągał, gwałtownie mył główkę. Gdy go głaskałam lub masowałam dreszcze przebiegały mu przez całe jego biedne ciałko. Taki duże, szczurze maleństwo - nasza mała bida. Nie lubił jednak być zbyt długo głaskany. Swoje niezadowolenie wyrażał szczękaniem zębami.
W sobotę nastąpiło pogorszenie, ale w niedzielę radykalna poprawa, zrobił się żywszy, oczka były radośniejsze, zauważył nawet mała Demi, która wokół niego biegała. Niestety dzisiaj znowu było gorzej. Niewiele zjadł, nie wykazywał też niezadowolenia, że ma się go za długo na rękach, całkowicie zobojętniał, spojrzenie też miał takie dalekie. Byliśmy u weta, dostał jeszcze inny steryd ale wiem, że mój wet był już bezsilny. Nie przyniosło to żadnej poprawy, mały nic się nie zmienił.
Po godzinie 18. poszłam przygotować mu jedzono. Przy okazji dałam tez cos reszcie stadka.
O 18,30 nabrałam jedzonka do strzykawki i wzięłam Bonuska na kolana. Jedno spojrzenie wystarczyło żebym wiedziała, iż już nic więcej nie zje. Spojrzał na mnie swoimi smutnymi oczkami a jego oddech stawał się coraz słabszy. Odszedł spokojnie.
Odszedł a przecież miał jeszcze tyle życia przed sobą :-(
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: merch »

Przykre to bardzo, jak nie mozna nic zrobić...
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
Awatar użytkownika
sauatka
Posty: 2841
Rejestracja: ndz maja 16, 2004 6:42 pm
Lokalizacja: Chrzanów
Kontakt:

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: sauatka »

:sad2: jejku :sad3:
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: ESTI »

['][']['] :cry:
Obrazek
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: limba »

Moj Boshe :sad2: :sad2: :sad2: . Szczurzy anioleczek, Kapuniu zaopiekuj sie nim zeby nie czul sie zagubiony...
Brak mi slow...
[']['][']
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Mada
Posty: 745
Rejestracja: sob mar 22, 2003 12:08 am
Kontakt:

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

Post autor: Mada »

A ja tak wierzyłam... :sad2: to nie fair :cry:
...Tusia, Dziuba,Kruffka,Beza biały aniołek w sercu....Kreciu kocham Cię :( Wybacz; Nikita,Fredziulek, Marokko, Greta wredotka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”