Strona 19 z 29
Re: moje ukochane śliczności. mała Po, Tori, Carmen, Timon [*]
: śr paź 07, 2009 7:25 pm
autor: Asmena
Susu, kochana, on umarł na najkochańszych rękach, o jakich tylko mógł zamarzyć

Umarł szczęśliwy
Trzymaj się!
Re: moje ukochane śliczności. mała Po, Tori, Carmen, Timon [*]
: czw paź 08, 2009 10:35 am
autor: odmienna
Timonek [*]… od początku był moim ulubieńcem w Twoim stadzie. Trudno powiedzieć czemu właśnie on tak złapał mnie za serce… może dlatego, że kiedy na niego patrzyłam, nieuchronnie wracało wspomnienie mojego Pierwszego? Pamiętam, jak kłuło mnie serce, kiedy zafascynowany możliwością nieograniczonych kontaktów z Torinką Pumba, zaniedbywał wiernego przyjaciela i zastanawialiśmy się, czy pojawiające się wtedy ranki na ciałku Timonka nie są skutkiem jego tęsknoty za bliskością…
Po odejściu Jerzolka, jakoś strasznie trudno wchodzić mi na Forum i dopiero dzisiaj zauważyłam gwiazdkę przy imieniu Hasiorka…
Susu; dobrze wiem, jak Ci smutno, ale choć to dziwne, właśnie sobie pomyślałam, ze to jest dobra wiadomość.
Bo oto następny szczurasek, dożył pełni swoich dni i odszedł w kochających dłoniach…
nie czyń sobie wyrzutów- życie- jak to było? „śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową”- i nie jest wcale powiedziane, że inny rodzaj kuracji, poprawiłby coś w jego stanie.
Na zawsze zapamiętam, jak wróciłam do domu w lutym i jak zwykle ostatnio, szukałam wzrokiem staruszka Sokole Oko- tuptał w moją stronę; podniosłam i widziałam, ze z nim marnie… trzymałam go w dłoniach zastanawiając się, czy to może ta właśnie straszna chwila, gdy trzeba wzywać weta… wtedy przez jego ciałko przeszedł skurcz… jeden, drugi… miałam wrażenie że robimy to razem!
przytuliłam go mocno…jeszcze jeden silny skurcz… i mogłam rozluźnić palce i pozwolić kapać łzom. Jakoś tak to czuję, że to wielka rzecz, gdy Stworzenie wybiera na poddanie się ten moment, kiedy jesteś przy nim… dwa z moich szczurów ewidentnie na mnie z tą Ważną Sprawą czekały…nie bolało przez to mniej, ale odbieram to jako cenny dar- dowód, że było im ze mną dobrze.
A przecież po to je przygarniamy...
Re: moje ukochane śliczności. mała Po, Tori, Carmen, Timon [*]
: czw paź 08, 2009 10:59 am
autor: Nue
Właśnie - umarł mając Cię przy sobie. A teraz już jest poza bólem i chorobą. I na pewno dalej jest blisko Ciebie
[*] dla Timonka
Re: moje ukochane śliczności. mała Po, Tori, Carmen, Timon [*]
: czw paź 08, 2009 4:47 pm
autor: susurrement
odmienna pisze:Jakoś tak to czuję, że to wielka rzecz, gdy Stworzenie wybiera na poddanie się ten moment, kiedy jesteś przy nim… dwa z moich szczurów ewidentnie na mnie z tą Ważną Sprawą czekały…nie bolało przez to mniej, ale odbieram to jako cenny dar- dowód, że było im ze mną dobrze.
A przecież po to je przygarniamy...
to dziwne a zarazem niesamowite uczucie.. kiedy zwierzak czeka, by odejść przy tobie, prawda?
mała Po mimo tragicznego stanu czekała aż wrócę ze szkoły. otworzyłam klatkę, a Ona już czekała.. weszła po ręce na ramię. położyłyśmy się do łóżka.. obie drzemałyśmy. budziłam się gdy uciekała na drugi koniec łóżka, przynosiłam ją z powrotem. a wtedy, kiedy mocniej zasnęłam, ona usnęła na zawsze.. tak jakby czekała aż usnę, żebym nie widziała Jej ostatniego oddechu..
Timon też czekał.. cały czas garnął się na ręce, nie chciał siedzieć sam..
tylko Tori odeszła inaczej.. ale też w moich dłoniach.. przytulona..
ale to alfa, Ona się nie poddawała, to ja musiałam podjąć decyzję..
strasznie mi bez Nich źle.. z pierwotnego stada został już tylko Pumbek..

Re: moje ukochane śliczności. mała Po, Tori, Carmen, Timon [*]
: pn paź 12, 2009 3:22 pm
autor: alken
Wszystkiego naj z okazji urodzin

Re: moje ukochane śliczności. mała Po, Tori, Carmen, Timon [*]
: pn paź 12, 2009 5:02 pm
autor: Babli
Aaa! Stoo lat! Stoo lat! Z okazji ostatniej nastki

Re: moje ukochane śliczności. mała Po, Tori, Carmen, Timon [*]
: pn paź 12, 2009 8:11 pm
autor: susurrement
dzięęęęęęki
stara dupa już jestem 
Re: moje ukochane śliczności. mała Po, Tori, Carmen, Timon [*]
: pn paź 12, 2009 10:41 pm
autor: Akka
Susu 100 lat

Re: moje ukochane śliczności. mała Po, Tori, Carmen, Timon [*]
: wt paź 13, 2009 3:53 pm
autor: Krejzoolek
Sto latek.

Re: moje ukochane śliczności. mała Po, Tori, Carmen, Timon [*]
: sob paź 17, 2009 7:21 pm
autor: susurrement
dzięki
stado mieszka już razem.
wczoraj wyszorowałam towera i połączyłam kluski.
trwa walka o dominację: Plamka vs Filemon. biją się, rozmawiają a potem śpią wtuleni w domku, o który się kłócili.
ech. telewizora mi w pokoju nie potrzeba, są niesamowici.
szkoda mi Bonifacego.
wszyscy na górze klatki, on na dole, sam.

mam nadzieję, że się polubi chociaż z jednym ogonem..
ale nie było problemów przy łączeniu, więc nie wiem skąd ta samotność.
Re: moje ukochane śliczności. mała Po, Tori, Carmen, Timon [*]
: sob paź 17, 2009 9:23 pm
autor: Nakasha
Może potrzebuje więcej czasu żeby się oswoić z liczniejszym stadkiem

kciukam za spokój w towerze

Re: moje ukochane śliczności. mała Po, Tori, Carmen, Timon [*]
: sob paź 17, 2009 10:57 pm
autor: susurrement
ech martwię się trochę o niego..
widać, że Filemon go gnębi, a on sobie z tym nie radzi

smutne patrzeć na to, jak się kłócą.
postraszyłam Filemona, że jak będzie niegrzeczny to będzie mieszkał sam, a nie mi stado tłukł. może posłucha

Re: moje ukochane śliczności. mała Po, Tori, Carmen, Timon [*]
: ndz paź 18, 2009 10:25 am
autor: ol.
Dwa dni razem to jeszcze niewiele, na pewno wkrótce znajdzie sobie jakiegoś sojusznika i przyjaciela.
Głowa do góry Bonifacy

Re: moje ukochane śliczności. mała Po, Tori, Carmen, Timon [*]
: pn paź 19, 2009 11:54 pm
autor: susurrement
musiałam towarzystwo rozdzielić, mianowicie obecnie Filemon mieszka sam.
doprowadził Bonifacego do takich lęków, że bałam się, żeby bidulek nie dostał zawału.
tłukł go w górnej części klatki, Bonek uciekał na dół. a potem przez rurę łączącą obie części potrafili bardzo długo rozmawiać.
(czyt stykanie się nosami i ruszające się wąsy)
kiedy dawałam Bonka na górę obrywał od Filemona i uciekał na dół. nawet kiedy oprawcę wyjęłam to Bonek zwiał natychmiast. odczekałam trochę i wrzuciłam go na hamak, do dziewczyn. i stado odżyło. nagle zaczęli chodzić po całej klatce, stali się żywsi. widać, że się już tak nie stresują. a wcześniej bali się zejść z hamaków..
minęło już 6 tygodni od kastracji. on nadal potrafi mnie ugryźć i terroryzuje stado.
odczekam kilka dni i spróbuję jeszcze na jakims neutralnym gruncie. ale na razie ciemno to widzę..
Re: moje ukochane śliczności. mała Po, Tori, Carmen, Timon [*]
: wt paź 20, 2009 10:14 am
autor: RattaAna
no to twardy zawodnik Ci się trafił, terrorysta włochaty no

ale tak na serio to rozumiem Twoje obawy, ciężko patrzeć na szczura samotnego, ale ciężko też patrzeć na zestresowane stado...