Strona 19 z 52

Re: Jekyll, Hyde, Mr Cookie, Bury - Żegnajcie skarby...

: pn wrz 07, 2009 4:12 pm
autor: Krejzoolek
Nie no do cholery jasnej łzy mi lecą.! :'(
Co się do *** dzieje.?! Dlaczego te szczury akurat teraz odchodzą.? U Ciebie u innych.? Odgryzione głowy,zamordowanie przez dzikiego szczura i wgl.?! Jakiś pech nadchodzi na nas i na nasze szczurki.?! Bardzo mi przykro że straciłaś 4 szczurki tak szybko..Ale co się stało.? :-\ Nie wiem dokładnie co czujesz..ale to musi byc straszne.!Trzymaj się jakoś,mimo,że to bardzo trudne.
Niedośc,że niektórzy musza oddwac szczury to teraz jeszcze dużo ich ginie..Jka dla mnie dziwne to wszystko jest.. :-\ >:(

Re: Jekyll, Hyde, Mr Cookie, Bury - Żegnajcie skarby...

: pn wrz 07, 2009 4:24 pm
autor: anik1
Nieja - to straszne co Cię spotkało:(
Na myśl mi przychodzi jakaś straszna choroba - ale ona ma zwykle jakieś objawy wcześniej.
Otrucie?
Szczury chorują na wścieklizne? Może ten nowy coś przyniósł?
Ne wiem:(

Re: Jekyll, Hyde, Mr Cookie, Bury - Żegnajcie skarby...

: pn wrz 07, 2009 4:53 pm
autor: pin3ska
Zgadzam sie z Niną. To dziwne...

[*] [*] [*] [*]

Re: Jekyll, Hyde, Mr Cookie, Bury - Żegnajcie skarby...

: pn wrz 07, 2009 5:11 pm
autor: Rhenata
O matko, Nieja :'( [*][*][*][*]


wybacz ze tak napisze, ale naprawdę to jest bardzo podejrzane i zgadzam się z Nina ze zagryzienie pierwszych dwóch było zgoła niewiarygodne a teraz zgon dwóch pozostałych? Wiem ze wysuwanie pochopnych wniosków może być straszne ale naprawdę wątpię w choroby i wirusy. Mam nadzieje ze się jakoś trzymasz , bardzo bym chciała ci pomoc w jakiś sposób.
Mam nadzieje ze to jednak nie to co wszyscy podejrzewamy..... :'(

Re: Jekyll, Hyde, Mr Cookie, Bury - Żegnajcie skarby...

: pn wrz 07, 2009 6:04 pm
autor: unipaks
Nie potrafię napisać nic ponad to , że jestem wstrząśnięta....
Bardzo ci współczuję :'(
[*][*]

Re: Jekyll, Hyde, Mr Cookie, Bury - Żegnajcie skarby...

: pn wrz 07, 2009 6:06 pm
autor: odmienna
ani przez chwilę nie wierzyłam w zagryzienie, ale wykluczyłabym pomysł celowego otrucia.
Skoro Nieja prosiła o opiekę nad nimi Tatę, który bał się szczurów- znaczy, że raczej nikt inny do nich nie „dochodził”. Że sam Tato by to zrobił , to pomysł jeszcze bardziej absurdalny niż wzajemne zagryzanie się i w ogóle: bez sensu.
Zabił by wszystkie i wymyślił jakąś nieszczęśliwą historię a nie dzwonił do Dziecka po pierwszym zgonie mówiąc, żeby się uspokoiła (przepraszam Nieja, że w ogóle to pisze, ale tylko analizuję sytuację).
Zresztą, zatrucie mogłoby tak wyglądać??? ...zwykle, albo trucizna jest silna i wtedy zabija od razu (nie po 72 godzinach)- jeśli zabija z opóźnieniem- to zwierzę się męczy i wyraźnie choruje. Co prawda, Nieja sądzę, nie obserwowała wnikliwie, czy coś się chłopakom nie dzieje....
Co może być tak jadowitego, że zabija cztery szczury w tak krótkim czasie... kurczę; sekcja potrzebna, bo to może być faktycznie jakieś zagrożenie (nie sądzę, żeby dla ludzi, ale...)

Re: Jekyll, Hyde, Mr Cookie, Bury - Żegnajcie skarby...

: pn wrz 07, 2009 6:22 pm
autor: Cyklotymia
Poza tym wydaje mi się, że jedząc martwe szczury, tamte mogły się zarazić... Cokolwiek by to nie było. Stąd szybki zgon pozostałych :( Ech...

Re: Jekyll, Hyde, Mr Cookie, Bury - Żegnajcie skarby...

: pn wrz 07, 2009 7:44 pm
autor: Nieja
Dziękuję, że jesteście, że nie jestem Wam obojętna...

Dziś rano wstałam i podeszłam do chłopaków żeby się z nimi przywitać, a zastałam dwa przytulone do siebie ciałka, bez życia. Byłam w takim szoku, że włożyłam rękę do środka i drżącymi dłońmi wyciągnęłam ich i zaczęłam tulić, płakać w ich ciałka. Mówiłam do nich żeby się obudzili, że nie mogą mi tego zrobić... Ale niestety, nie obudzili się.

Powiem Wam, że nie tylko Wy 'podejrzewacie' kogoś o otrucie. Kilka osób z mojego otoczenia powiedziało, że to wyraźnie podejrzane i próbowało mi delikatnie powiedzieć, że może tato... Bał się ich itd. Ale prawda jest taka, że one były mu obojętne. Prawda, było kłopotliwe dla niego gdy musiał uważać pod nogi, bo 'szczury na wybiegu są'... Ale nie zrobiłby tego, były mu zbyt obojętne. Poza tym gdy mnie nie było dzwonił do mnie i opowiadał jak wypijały wodę, że wypiły tyle i tyle w ciągu kilku godzin, że wieczorem im dolał świeżej. Mimo że jego zadaniem była 'woda', to się przejmował tym...

Odejście tak nagłe spowodowało, że dowiem się co je zabiło. Dowiem się i Wam napiszę. Jestem osobą która wiele przeszła jeśli chodzi o temat śmierci, co spowodowało że sekcje, szpitale, ogólnie pojęta śmierć mnie przerażają. Na początku nie chciałam tego robić ale muszę. Wiem jak obejść moją fobię i dowiedzieć się co je zabiło.
Ale chcę tak naprawdę wiedzieć czy było to otrucie czy coś 'naturalnego'. Nie chcę szczegółów...

Dziś wróciłam do domu, weszłam do pokoju i nie było klatki. Tato zadowolony 'Wyniosłem do piwnicy', a mówiłam mu żeby nie robił jeszcze tego. Mógł to zrobić by mnie chronić, bo patrząc na klatkę ryczałam jak dziecko, a mam ponad 20 lat... Sama nie wiem. Po prostu nie wiem.

Zaraz po powrocie dokładnie wyczyściłam klatkę, bardzo dokładnie... A szczury obserwowałam bardzo wnikliwie, każde kichnięcie czy krzywa postawa włączały mi czerwoną lampkę ale przed wyjazdem były okazami zdrowia i nie jeden szczur by im pozazdrościł kondycji... Tylko Jekyll wyglądał jak 3 letni szczurek, szybko się starzał ale odszedł później... Nic już nie wiem.
To było tak bez uprzedzenia. Niedługo się dowiemy co ich zabrało.

Obrazek
Kochane skarby.

Re: Jekyll, Hyde, Mr Cookie, Bury - Żegnajcie skarby...

: pn wrz 07, 2009 8:13 pm
autor: Rhenata
bardzo ale to bardzo ci współczuje i chce wierzyć ze twój tato tego nie zrobił
nie będę się wywodzić o tym co i jak wskazuje na co , sama zdecydujesz w co wierzyć po tym co widzisz na własne oczy i co wykaże sekcja, mam nadzieje ze to się wyjaśni i gdybyś potrzebowała pomocy daj znać
ze swojej strony proponuje wnieść klatkę spowrotem do pokoju, obserwuj reakcje taty i w ostateczności oznajmij ze nie pozostanie ona pusta zobaczysz prawdziwe oblicze, obojętność lub coś całkiem przeciwnego ( ale cokolwiek nie wyjdzie masz u nas wsparcie)
trzymaj się maleńka

Re: Jekyll, Hyde, Mr Cookie, Bury - Żegnajcie skarby...

: pn wrz 07, 2009 8:44 pm
autor: ol.
Przyjmij najszczersze wyrazy współczucia.
Dobrze, że zdecydowałaś się wyjaśnić sprawę do końca. Tak, żeby nie zostawić miejsca na dwuznaczność w ostatnich wydarzeniach. Dręczyłoby Cię to już zawsze.
I w tej całej targedii, pozostaje mi tylko życzyć Ci, żeby podejrzenia, które tutaj zostały wyrażone okazały się niesłuszne.
Inaczej :-X .

[^] [^] [^] [^]

Re: Jekyll, Hyde, Mr Cookie, Bury - Żegnajcie skarby...

: pn wrz 07, 2009 9:34 pm
autor: *Delilah*
Niestety, mnie tez pierwsze co nasunelo sie na mysl, to otrucie. Ze Bury i Hyde zjedli truciznę, w Cookie i Jekyll za ich posrednictwem...
Co za makabra :(((
Sciskam i przytulam ,dużo siły na najblizsze przykre momenty <trzymaj sie cieplutko>:(

Re: Jekyll, Hyde, Mr Cookie, Bury - Żegnajcie skarby...

: wt wrz 08, 2009 9:50 am
autor: susurrement
to jest tak przerażające, że cały czas nie mogę się otrząsnąć.. a co dopiero Ty, Nieja..
jest mi naprawdę okropnie przykro, nie mogę cały czas uwierzyć.. i mam nadzieję, że nie stało się to za czyimś pośrednictwem..
trzymam za Ciebie kciuki, żebyś sobie poradziła z tym wszystkim.. bo musi być Ci niewyobrażalnie ciężko.. :(
[*] [*] [*] [*]

Re: Jekyll, Hyde, Mr Cookie, Bury - Żegnajcie skarby...

: wt wrz 08, 2009 9:53 pm
autor: Nakasha
Byłam w szoku, gdy to przeczytałam....

Tak mi przykro :( :( ja również niedawno straciłam kilka szczurków w krótkim okresie czasu.... ale Ty straciłaś stado, nie wyobrażam sobie nawet, jak musisz się czuć... :( bardzo Ci współczuję...

[*] [*] [*] [*]

Tak właściwie to mogło być wiele rzeczy: zatrucie, wirusy, bakterie... tylko sekcja pokazałaby, co się stało...

Re: Jekyll, Hyde, Mr Cookie, Bury - Żegnajcie skarby...

: śr wrz 09, 2009 6:19 pm
autor: Krejzoolek
Były takie słodkie.. :(
Nie tato twój by tego nie zrobił.Jakby mógł zabrac swojej ukochanej córce coś,co kocha.?
Ja nie wiem co powiedziec,bo żadne słowa tu nie pomogą.. :(
[*] [*] [*][/size][/b][/color]

Re: Jekyll, Hyde, Mr Cookie, Bury - Żegnajcie skarby...

: czw wrz 10, 2009 9:36 am
autor: Nieja
Wciąż czekam na wyniki sekcji... Poprosiłam kogoś zaufanego żeby się wszystkim zajął. Ja bym sama osobiście nie dała rady. Więc mam pytanie, ile mogę jeszcze czekać na wyniki?

Teoria otrucia chyba odpada... Przyniosłam klatkę z piwnicy i ją przygotowałam tak, żeby wyglądała jakby miała zaraz przynieść nowych lokatorów (powiem Wam szczerze, że to było bardzo bolesne...). Kiedy tato wrócił powiedziałam mu:

Ja: - Tato, jadę jutro po CZTERY nowe szczurki do Lublina. Biorę urlop na żądanie i jadę na 2 kierowców. (Oczywiście to kłamstwo, chciałam go sprowokować, a Lublin jest daleko od Opola)
Tato: - Dobrze, to twój pokój, twoje pieniądze, nie ma sprawy.
Ja: - Ale tam w klatce chcę dorobić jeszcze jedno pięterko. (Myślałam, że może jak będzie musiał coś zrobić, to w końcu pęknie.)
Tato: - To ja ci pomogę ale dopiero w sobotę o ile to może zaczekać.

Jak sami widzicie, podstęp się nie udał... I prawda jest taka, że sama się skrzywdziłam, bo urządzenie klatki, która teraz stoi pusta bardzo rani, boli. Włożyłam do niej pluszowego szczurka... Znajomi mówią, wręcz każą mi adoptować nowe ale czuję, że nie jestem gotowa...
Nakasha pisze:ale Ty straciłaś stado, nie wyobrażam sobie nawet, jak musisz się czuć...
Nigdy nie myślałam, że jest taka możliwość i czuję się jakby ucięto mi rękę :-[

Wasze ciepłe słowa pomagają, naprawdę. Część znajomych każe mi adoptować nowe ale są i tacy co mówią, że się 'Użalam nad sobą, to były tylko szczury!'.

Jesteście niezastąpieni!