Strona 19 z 81
					
				Re: Słodziaki moje
				: pn paź 11, 2010 9:24 pm
				autor: ol.
				manianera pisze: Do tego Leia potrafi pomóc - kiedy labiś zaczyna nerwowo zerkać na moją dłoń, czarnulec potrafi położyć się jej na głowie 

 
już chciałam powiedzieć "to się nazywa mieć rękę na pulsie", ale szybciej przyszła myśl, a raczej wizja, że przecież na pewno nie o rękę Lei chodzi i że jakaś rozleglejsza część ciała do akcji wkracza  
 
ale ważna skuteczność, Leia ma ode mnie buziaka ze specjalną dedykacją  
 
w sumie Neve - też !  
 
i o Stefanie, proszę, nie zapomnij  

 
			 
			
					
				Re: Słodziaki moje
				: czw paź 14, 2010 1:18 pm
				autor: manianera
				Buziaczki rozdane, choć jeden (wiadomo który) drogą powietrzną!
Dzisiaj z serii "Stefan przedstawia", odcinek pod hasłem "Polary są fajne, a te wielkie jeszcze fajniejsze"




Wczoraj zadecydowaliśmy, że sadełko Stefki przestaje być śmieszne i zarządziliśmy początek diety. Dwie pozostałe, szczupłe i kształtne, niestety muszą ramię w ramię z tłuścioszkiem przestawić się na obniżony poziom kalorii. W planach (których wykonanie już rozpoczęłam) ograniczenie wszystkiego oprócz karmy, warzyw i owocków. Problem w tym, że agut ma niezmierzony apetyt i zjada wszystkiego 2-3 razy więcej niż pozostałe, więc czasem mam wrażenie, że utyłaby nawet od ogórka, bo zjadłaby 6 sztuk dziennie. 
Dieta dietą, ale Stefan rozpoczęła też treningi. Za "rodziców" ma zapaloną joginkę i fascynata sztuk walki, więc za łatwo jej nie będzie 

 . Trudności znowu wynikają z charakteru pompona - puszczona luzem po domu (dla innych futrzastych to dzika atrakcja i powód do szaleństw) Stefa maksymalnie po 3 minutach jest w klatce. Nad miseczką oczywiście.
 
			 
			
					
				Re: Słodziaki moje
				: czw paź 14, 2010 8:35 pm
				autor: zocha
				http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=d011.jpg ta mina mówi wszystko 
nic więcej mi nie potrzeba  
 
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=d007.jpg jaka śliczna ta łapka  

 cudna ta Stefcia
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=d004.jpg tutaj wygląda szczuplutko, jak najbardziej  
 
manianera pisze:Trudności znowu wynikają z charakteru pompona - puszczona luzem po domu (dla innych futrzastych to dzika atrakcja i powód do szaleństw) Stefa maksymalnie po 3 minutach jest w klatce. Nad miseczką oczywiście.
To jak u nas Noreczek, tylko że on to do hamaka od razu biegnie  

  Chociaż ostatnio coraz więcej chodzi, biega i już nie tak często wraca do hamaka  
 
Stefcia na diecie, trochę jej współczuje  
  
 
Wyczochraj słodziaki ode mnie  
  
  
 
			 
			
					
				Re: Słodziaki moje
				: czw paź 14, 2010 10:07 pm
				autor: ol.
				Mam ten sam problem z Dżumem ten też żyje podle zasady "szczęśliwy szczur gramów nie liczy - szczęśliwy szczur liczy ziarenka"  

 I też mu obojętnie co jest w miseczce (wredna ol. wybiera i odkłada pestki dyni i słonecznika i rozdaje na stronie mniej potrzebującym  

 ) - ważne żeby pochłaniać, pochłaniać... Dlatego straciłam nadzieję, że jego obżarstwo można w jakiś sposób zatrzymać. 
Stefce, oceniając po zdjęciach, jeszcze daleko do Dżuma  
 
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=d011.jpg - "jest mi tak dobrze, że nawet to, że jestem fotografowana mnie nie wzrusza"  
 
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=d014.jpg - polary fajne, wielkie jeszcze fajniejsze, ale wypchane ciepłymi sierściuszkami - to jest dopiero to  

 
			 
			
					
				Re: Słodziaki moje
				: pt paź 15, 2010 1:59 pm
				autor: Jessica
				
			 
			
					
				Re: Słodziaki moje
				: pt paź 15, 2010 5:40 pm
				autor: unipaks
				http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=d011.jpg  Stefankowa słodzizna; ślicznie jej w błękitnym! 
 
Nasza Fini też powinna zaliczyć wczasy odchudzające, gdzie jedzonko byłoby racjonowane i poza zasięgiem zachłannej mordki! 
 
Fajnie mają ogonki w tych miłych dla oczu , ciepłych polarkach! 

 
			 
			
					
				Re: Słodziaki moje
				: pt paź 15, 2010 5:54 pm
				autor: manianera
				Specjalnie dla niedowiarków, którzy nie są świadomi tego, że Stefa ma magiczną moc wyglądania szczupło na zdjęciach (i tego jej zazdroszczę, oj zazdroszczę...):

 To zdjęcie i tak jest dośc pochlebne...
A poza tym, to bardzo dziękujemy za miłe słowa, a wszystkim współ-grubaskom życzymy skutecznego i przyjemnego odchudzania! Ciekawe, jak wiele osób ma u siebie szczurki o podobnych charakterkach, problemach, ale i urokach 

 ! A z drugiej strony są z nich takie indywidualności!
 
			 
			
					
				Re: Słodziaki moje
				: pt paź 15, 2010 8:43 pm
				autor: ol.
				jaki szczery słodki brzuchol   
  
i tak myślę, że nie jest źle ze Stefanowymi krągłościami 
(co prawda ufać mojemu słowu nie powinnaś, bo może ono bezwiednie brać się stąd, że u nas jest już tragicznie  
 ), , ale życzę powodzenia przedsięwzięciu - dla agutkowego zdrowia i Twojej spokojności  
 
a może zdradzisz jaki masz sposób na zachęcenie leniuszka do spacerów ?
 
			 
			
					
				Re: Słodziaki moje
				: ndz paź 17, 2010 7:01 pm
				autor: zocha
				No słodki, słodki śliczny brzusio  
  
 
			 
			
					
				Re: Słodziaki moje
				: pn paź 18, 2010 4:36 pm
				autor: manianera
				ol. pisze:
a może zdradzisz jaki masz sposób na zachęcenie leniuszka do spacerów ?
No więc... nie mam  

 . 
Spłakać się można próbując zmusić wieloryba do biegania, pomyśleć, że kiedyś była to najskoczniejsza i najszybsza szczura... 
Staram się układać na terenie wybiegu nowości, ale takie, w których nie jest za ciepło ani za wygodnie, bo wtedy Stefa stwierdza, że czas na zasłużoną drzemkę. 
Uprawiam też przedziwny sport - biegi szurowe. W zasadzie polegają one na zaczepianiu delikwentki i powolnym uciekaniu przed nią, ale ze względu bezpieczeństwo nie mogę podnosić stóp, więc ślizgam się radośnie w skarpetach po kuchni. 
Czasem działa, czasem agut patrzy na mnie wymownie i można przypuszczać, co myśli...
Ale najskuteczniejsze są oczywiście Leia i Neve - jeśli same nie mają ogólnego spleenu, to ganiają za brzuchaczem albo dają się gonić. Innymi słowy - bez małych sprzymierzeńców ani rusz!
Jednej rzeczy nie potrafię wyeliminować z diety. Nadszedł czas na świeże orzechy laskowe i to, że ciury potrafią bez dziadka do orzechów sobie z nimi radzić jest dla mnie tak zachwycające, że nie mogę się powstrzymać! Poza tym jest to sposób na Stefanowe wiecznie świerzbiące ząbki.
zocha pisze:No słodki, słodki śliczny brzusio  
  
 
No właśnie... Mi też się on podoba, jak i całe rozczulająco słuszne rozmiary Stefana. Tylko wizja spadającej wydolności, chorób - jest dla mnie zbyt przerażająca.
 
			 
			
					
				Re: Słodziaki moje
				: pn paź 18, 2010 7:33 pm
				autor: alken
				ach te grubaski, z jednej strony rozczulające i do miętoszenia, z drugiej- zmartwienie. ja nie potrafię grubasa odchudzić choć kalorycznego jedzenia nie dostają. a separacja to chyba za wiele.
			 
			
					
				Re: Słodziaki moje
				: pn paź 18, 2010 8:00 pm
				autor: Sysa
				Życzę powodzenia w odchudzaniu! Choć żal brzucha pięknego, ale będą pamiątkowe zdjęcia 

 
			 
			
					
				Re: Słodziaki moje
				: pn paź 18, 2010 9:29 pm
				autor: ol.
				metody ciekawe, może gdybym do pięt przymocowała jedzonko Dżum też na szuranie skarpetek reagowałby w sposób oczekiwany  

  może gdyby wybieg polegał na tym, że przenoszę szczura na drugi koniec pokoju - zażyłby ruchu w drodze do klatki, do miseczki to jest   
 
z tego wszystkiego, chyba podobnie jak u Was, to Ulirka najlepiej radzi sobie ze stawianiem naszego aguta na nogi
jak on tego nie lubi  
 
orzechy...  nie ma to jak dźwięk łupania o poranku , prawda  
   
 
			 
			
					
				Re: Słodziaki moje
				: pn paź 18, 2010 9:32 pm
				autor: manianera
				alken pisze: a separacja to chyba za wiele.
Dla mnie -stanowczo za wiele, dlatego próbujemy coś zrobić ze Stefą póki nie jest za późno (chociaż to akurat jest dyskusyjne  

 ). 
U nas tylko szczuplaki za plecami pączka dostają co jakiś czas bardziej tuczące dodatki typu orzeszki, migdałki, pestki dyni, biały serek. Ale szczerze mówiąc czuję się wtedy jak totalna świnia i mam wrażenie, że Stef wywącha moją nielojalność...
 
			 
			
					
				Re: Słodziaki moje
				: wt paź 19, 2010 7:12 pm
				autor: manianera