Strona 19 z 69

Re: Moja Frytka i Beata

: pn wrz 13, 2010 2:38 pm
autor: Axen97
Mama powiedziala,ze jeszcze obejrzy Frytke i pojdziemy jak najszybciej.Teraz ja ja dokladnie obejrze. :(

Re: Moja Frytka i Beata

: pn wrz 13, 2010 2:46 pm
autor: Axen97
Ma jeszcze cos podejrzanego z tylu uszow.Bardzo dobrze widac zyly(u Beaty tez)ale one sa grubsze,niz u Beaty :-\ .A katarku teraz nie widac no ale na pewno ma,jak jej cos cieklo z noska :-[ .

Re: Moja Frytka i Beata

: pn wrz 13, 2010 2:57 pm
autor: zalbi
napisz jakie klatka ma wymiary a nie, że jest "duża"...

Re: Moja Frytka i Beata

: pn wrz 13, 2010 3:01 pm
autor: noovaa
Zalbi, napisał że później poda wymiary ... Czasami mam wrażenie że Ty piszesz tylko po to żeby pisać.. żeby powyzywać się na innych, bo sama masz alergię na szczury a mogłabyś dać im lepszy dom..

Re: Moja Frytka i Beata

: pn wrz 13, 2010 3:21 pm
autor: zalbi
nova - jak czytam ten temat to już na prawdę nie ma mi co opaśc bo ręce opadły mi dawno - a co do wyżywania - może ty byś się i wyżywała.. ja nie bo nie widzę powodu by tak robic. mi po prostu jest żal tych zwierząt.

Re: Moja Frytka i Beata

: pn wrz 13, 2010 3:28 pm
autor: noovaa
Ale Ty dziewczyno czepiasz się każdego i o wszystko ... Co było z moim tematem ostatnio ? Mimo że w temacie sama zielonego pojęcia nie masz, starałaś się na siłę udowodnić że nie szukałam, źle szukałam, albo ze piszę bez sensownie i zaśmiecam forum.

Chłopak napisał, że wymiary poda... Po co jest Twój post ? Tylko zaśmieca, bo nic do tematu nie dodaje czego nie wiemy.

Może Ty w wieku 13 lat byłaś super zdolna, mądra, wszystkowiedząca i mama dawała Ci pieniądze na byle zachcianki (jak większa klatka), ale nie każdy tak ma.

Skoro już ma szczury, to mu pomóżmy a nie zniechęcajmy.. Bo Ty tylko to robisz... Jak poda wymiary, powiemy mu że jest za mała (bo jest i powiemy), może postara się o większą.. ale nie traktuj wszystkich jak sadystów, bo przestaną Cię słuchać..

Re: Moja Frytka i Beata

: pn wrz 13, 2010 3:48 pm
autor: Jelly123
Axen, powiedz lepiej mamie, że od oglądania jest weterynarz. Może się zdarzyć, że mama, jako raczej niezaszczurzona osoba, stwierdzi że Frytce nic poważnego nie dolega i że może jej przejdzie... Co by tu radzić. Do weta jak najszybciej ;) Pisałeś że ma krostki na ogonie, może na uszach też? Faktycznie lepiej się przygotować przed wizytą i powiedzieć jak najwięcej. A propo tych żył to moim zdaniem nie jest nic złego, moja Jessy też ma takie żyły na uszkach. Może taka jej uroda. U ludzi też z żyłami różnie bywa (ja na przykład wyglądam jak zombi xD).

Skoro tak strasznie nie masz czasu, to postaraj się chociaż szczurkom zapewniać zabawę. Możesz zabezpieczyć pokój i je po nim puścić, a w tym czasie odrabiać lekcje. Mogą też biegać po jakimś dużym stole, po łóżku. No gdziekolwiek, byleby im urozmaicić zabawy :) Póki nie jedziecie do weta bo cośtam-cośtam to możesz podać małym vibovit... Ja tak zrobiłam bo z Jessy muszę zwlekać, ponieważ sama jestem chora xD A witaminki to malutki wydatek. Coś koło 10 zł.

Re: Moja Frytka i Beata

: pn wrz 13, 2010 3:56 pm
autor: Axen97
Ok,juz sie nie klucmy z Zalbi bo to do niczego nie prowadzi,jak i tak ona wie swoje...
Wymiary klatki:
szer.(z przodu)70 cm
wys.(razem z pudlem na trociny)34,5 cm
szer.(z boku)39,5 cm.
Wiem ze jak urosna to bedzie za duza,ale jeszcze sie cos do tego czasu wykombinuje ;) .Frytka teraz spi w puszce(chyba jej tam wygodnie).Obodzilem ja przed chwila to miala troszke mokry nosek :-\ .

PS:Czas sie zorganizuje.Dzisiaj juz jestem wolny od lekcji tylko jeszcze matme przepisac :D .Urozmaicic zabawe:hmm...czesto je biore na rece,a moga chodzic gdzie chca(przeciez wychodza z klatki przez prety ;D ).Po pokoju jeszcze nie sa tak dobrze oswojone i mama by sie wsciekla jabky cos pogryzly :-\ .Po biurku to samo.Jak raz Frytke wpuscilem na biurko to sie zlala i mama nawrzeszczala,zebym nie sadzal na biurku,ani na lozku :( .
W nocy szczurki robily taki raban,ze zasnalem gdzies o 2(nie dalo sie zniesc hukow tych puszek :-[ ).

PSS:Tak jakby ma takie male krostki na uszach.Duzo mniejsze niz na ogonie no ale ma... ???

Re: Moja Frytka i Beata

: pn wrz 13, 2010 4:03 pm
autor: aBRa
Krostki na uszach i ogonie (czasem jeszcze strupy na ciele) to z reguły oznaka świerzbu. Sam tego nie wyleczysz bez weta się nie obejdzie. 2-3 zastrzyki i szczurek pozbędzie się tego świństwa.

Re: Moja Frytka i Beata

: pn wrz 13, 2010 4:10 pm
autor: Sheeruun
Wymiary klatki:
szer.(z przodu)70 cm
wys.(razem z pudlem na trociny)34,5 cm
szer.(z boku)39,5 cm.
Klatka jest za mała, ledwo jednego szczura mieści, co dopiero dwa. Postaraj się w najbliższym czasie znaleźć coś większego. :)
W nocy szczurki robily taki raban,ze zasnalem gdzies o 2(nie dalo sie zniesc hukow tych puszek :-[ ).
Taka już natura szczura, że po nocy hula :D Moje chłopy jak rwą gazetę albo urządzają gonitwy po klatce, to aż dziw, że sąsiedzi nie walą do drzwi ::)
Przywykniesz. Ja teraz w ciszy zasnać bym nie mógł, muszą mi paskudy pohałasować ;)

Re: Moja Frytka i Beata

: pn wrz 13, 2010 4:11 pm
autor: Axen97
Frytka nie bedzie zachwycona... :-[ .A po ile takie zastrzyki(musze wiedziec jaka sumke wziasc do weta)?

Re: Moja Frytka i Beata

: pn wrz 13, 2010 4:13 pm
autor: Blanny
Aż nie mogę sobie wyobrazić, jak mała jest ta klatka, którą wcześniej miały i pisałeś, że jest mniejsza od tej.. To na pewno nie był transporter, tylko klatka? :-X

A z Frytką idź do weta. Sam widzisz, że jest coraz gorzej. Tak, jak ostrzegaliśmy.
Co do zastrzyków: to zależy. Ja za dwa zastrzyki (dla dwóch dużych szczurów) zapłaciłam 30 zł. To nie jest jakiś majątek. I nawet nie poczuły, więc Frytce też nic nie będzie.

Re: Moja Frytka i Beata

: pn wrz 13, 2010 4:14 pm
autor: Mal
ja za invermektyne na wszoły płaciłam 10 zl od szczura ale tylko pierwszą dawkę podawał weterynarz ( chodziło o podanie kropelki na kark, nie iniekcja) kolejne dwie dawki do podania w odstępach tygodniowych dostałam w tej cenie do domu.

Re: Moja Frytka i Beata

: pn wrz 13, 2010 4:18 pm
autor: Sheeruun
A po ile takie zastrzyki(musze wiedziec jaka sumke wziasc do weta)?
Wszystko zależy od weterynarza. Ja dziś byłem na dwóch zastrzykach, to za przebadanie i oba kłucia zapłaciłem 30zł. Jutro ma być już tylko 15. W innym miejscu płaciłem mniej, ale tam podawali raczej na ślepo, bo jak twierdzili 'na szczurach się nie znają'. Wolę więc zapłacić więcej, a wiedzieć, że weterynarz kompetentny (a jak nie wie co zrobić, kontaktuje się z koleżanką ze studiów która jest specjalistą w kwestii gryzoni) i zna się na rzeczy, nie poda za dużej dawki i w ogóle wie, co podaje.
Myślę, że nie masz się co spodziewać więcej niż 30-40zł. Chyba, że to większe miasto, z tego co wiem, tam weterynarze lepsi, ale i ceny dużo wyższe. Jak ze wszystkim w większych miastach zresztą.
ja za invermektyne na wszoły płaciłam 10 zl od szczura
Jeśli chodzi o wszoły, leczyłem swego czasu u jednego szczura i nic nie pomagało, aż do czasu kiedy dostaliśmy Frontline. Zapłaciłem 5zł za popryskanie, jedna dawka wystarczyła na przegnanie tych paskudztw. Nie wiem czy to pomaga też na świerzbowca..

Re: Moja Frytka i Beata

: pn wrz 13, 2010 4:28 pm
autor: Blanny
Sheeruun, trochę się mylisz. W Warszawie weci mniej biorą niż na obrzeżach Warszawy, np. w Piasecznie czy Górze. :P Także to naprawdę zależy od przychodni, często w większej miejscowości mniej biorą, bo mają konkurencję. W małych miasteczkach jest tylko jeden, to może zdzierać. :P