Strona 19 z 25

Re: Moje słodziaki :)

: pn lut 17, 2014 4:39 pm
autor: molll
Lizz może i za szybko ale maścią miałam łapcie smarować 5 dni. Całe szczęście nic się tez nie powiększylo więc w przyszłym tygodniu idziemy znów na kontrol.
Czartoria- u Spiki świerzbowca wykrył Pasecki podczas operowania gruczolaka- nie wiem jak to stwierdził. Nie było mnie wtedy przy nich z dobre 40 minut..

Re: Moje słodziaki :)

: pn mar 03, 2014 6:50 pm
autor: molll
bilans LUTOWY:
ZGREDEK (Koma)-wiek- prawie 11 miesięcy, waga- 398g (+5g)
mówiłam ostatnio że parszywek jest najbardziej sprawnym szczurem w mojej historii szczurzej??? A oto i dowody proszę państwa, jak na dłoni:
http://www.youtube.com/watch?v=IHAdnyL3 ... youtu.be[i] skok w dal i w zwyż[/i]
http://www.youtube.com/watch?v=ew_B1V12 ... BJ79t597TQ mistrz wspinaczki- umie tak też po mnie sie wspinać. Nic jej straszne nie jest!
Obrazek
EXPLORER (Rigel, móżdżek) - wiek- ponad 16 miesięcy waga- 435g (+12g)
http://www.youtube.com/watch?v=mvH2XVFo ... BJ79t597TQ trochę gibania na kolację :)
http://www.youtube.com/watch?v=29admWxf ... BJ79t597TQ wspólne wyjadanie mi z kubka
GRUBCIA (Spika)- wiek- ponad 16 miesięcy waga- 471g (+6g)
http://www.youtube.com/watch?v=IS3oitzH ... BJ79t597TQ niszczyciel i panikara w jednym - te piski to grubciowe ;)
Obrazek
a jeśli o zdrówka chodzi- wszystko stoi w miejscu ale w tym dobrym sensie ;) u każdej panienki.

Re: Moje słodziaki :)

: wt mar 04, 2014 11:33 pm
autor: Lizz
Ale one Ci bałagan w pokoju zrobiły :D Skoczność w naszej rodzinie idzie z pokolenia na pokolenie ;D Wymiziaj stado:):):)

Re: Moje słodziaki :)

: śr mar 05, 2014 5:13 pm
autor: molll
Lizz pisze:Ale one Ci bałagan w pokoju zrobiły :D Skoczność w naszej rodzinie idzie z pokolenia na pokolenie ;D Wymiziaj stado:):):)
A nooo to są niszczyciele do potęgi- żebyś widziała co ja mam za łóżkiem! Grubcia stworzyła za nim istne gniazdo ze wszystkiego co tylko znalazła i ukraść zdołała :) az muszę zdjęcie trzasnąć! :)

Re: Moje słodziaki :)

: śr mar 05, 2014 9:03 pm
autor: Lizz
moll... Chyba pora wyprowadzić się na swoje... Twoje dziewczyny potrzebują więcej przestrzeni:) ale suszarkę do prania im zostaw. To punkt widokowy :D

Re: Moje słodziaki :)

: wt mar 25, 2014 12:21 pm
autor: Mai-ah
Ja nie mogę, ale ten czas leci! To skaczące to ta różowiutka, nieowłosiona kluseczka która u mnie się odchowywała? Ładnie wyrosła pannica.

Re: Moje słodziaki :)

: czw mar 27, 2014 6:34 pm
autor: molll
Lizz pisze:moll... Chyba pora wyprowadzić się na swoje... Twoje dziewczyny potrzebują więcej przestrzeni:) ale suszarkę do prania im zostaw. To punkt widokowy :D
Lizzz trafiłas w dziesiątkę :D w poniedziałek wyprowadzam się do większego miasta, na swoje własne M2 <3 :) także przestrzeni będzie :)
Mai- ah- wyrosła wyrosła a jaka to małpa niedobra się zrobiła... hoho! :)

Re: Moje słodziaki :)

: sob mar 29, 2014 2:30 pm
autor: Lizz
molll cieszę się, że jestem dobra wiedźmą :D Czego sobie jeszcze życzysz? ;)

Re: Moje słodziaki :)

: wt maja 13, 2014 6:47 pm
autor: czartoria
Co słychać u rodzinki? :)

Re: Moje słodziaki :)

: pt maja 30, 2014 8:39 pm
autor: molll
Kupe czasu mnie tu nie było, w moim życiu trochę się przez ten cały okres działo, przeprowadzka, zmiana pracy, remonty, teraz sesja za pasem i pisanie licencjata. Ale jesli chodzi o cały ten okres od strony życia moich kudłaczek ogoniastych to powiem że spisały się nadzwyczaj dobrze :) Fakt faktem jest że i one w kość dostały przez tą całą sytuacje bo i nie zawsze były warunki na wybiegi a i nie zawsze był czas zająć się jak nalezy ale sytuacja powoli się normuje i już jest prawiie tak jak być powinno :)
Nie będę sie rozpisywać zbyt dokładnie,mam tylko nadzieję że od wakacji zacznę notatki bilansowe na nowo ale w skrócie i póki co:
Stan zdrowia każdej kluchy jest wyśmienity i żeby nie krakać- mam cichutką nadzieję że długo mnie tak będą jeszcze raczyć. Dbam o swoją dietę a w związku z tym i o dietę dziewczyn bo jedzą dużo z tego co jem ja i miejmy nadzieję że takie są własnie tego jedzenia pozytywne skutki :)
Jedyne czym mogę się tu nowym popisać to to że w nowym mieszkaniu wyszły na jaw nowe cechy ;) jedne dobre- drugie nieco mniej.
Zacznijmy od tych mniej- Zgredek popisał się do bólu swoją nienawiścią do wszystkiego co nie jest mną albo współklatkowym ogonem- ugryzła do krwi i to tak konkretnie bliską mi osobę którą zawsze tolerowała... jest na tyle zawzięta że potrafi wskakiwać i wspinac się po swoich potencjalnych ofiarach żeby tylko znaleźć odpowiednie do udziabania miejsce (czyt. dłoń) co mnie bardzo zastanowiło. Nie mam pojęcia skąd te jej zachowanie- do mnie czuje respekt i miejmy nadzieję że tak zostanie choć nie ukrywam niemile jest to że kiedy jest ktoś w domu inny niż ja- szczury muszą siedzieć w klatce- tak jestem konsekwentna i uczciwa- wszyscy za jednego- nie chcę faworyzować żadnej z nich i przez agresję zgredzi wszystkie dostają szlaban kiedy ktoś innych odwiedza dom... wiem że to tylko mały głupiutki szczurek :) więc albo zaakceptuję ją taką jaka jest albo- nie powinnam mieć w domu żadnego zwierzaka. pozatym jeśli chodzi o Komę jeszcze- jestem coraz bardziej pod wrażeniem jej nadzwyczajnych zdolności sprawnościowych! Ona potrafi dostać się wszędzie!
Co do tych dobrych info- Móżdzi czyli Rigel- stała się jakby mnie wyalienowana :) nie wiem czy to pod wpływem zgredki czy nowej sytuacji- bo wiadomo nowe miejsca- nowa motywacja do exploracji :) ale móżdżi bardziej jakoś tak daje się głaskać i lgnie do mnie więcej...
A co do Grubaska mojego, Spiki- najważniejsze dla mnie to że operacje u Piaseckiego były naprawdę dobrym wyborem bo do dziś nic złego się z jej zdrowiem nie dzieje. Nic nie nawróciło, zaden guz- z czego ogromnie się cieszę bo do operacji zawsze byłam nastawiona na dystans...a charakterek- jak to u Grubci- spokój, jedzenie, spanie i pieszczoty, a ruch... no jak to u Grubci :) bez zmian najmniejszych...
Ajjjj Kocham te moje szczury najdroższe i bardzo silnie sobie to uzmysłowiłam w chwilach kiedy i mi stresów nie brakowało- nie raz pomogły przetrwać ciężkie chwile.
A teraz coś na osłodę czyli zdjęcia z nowego już mieszkanka: Keep watching!
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
i powiedzcie mi szczerze czy ona nie są przeurocze???
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
przy okazji odkryłam dobry sposób na zrobienie sesji szczurastym- wysmarować się olejkiem kokosowym :D

Re: Moje słodziaki :)

: pt maja 30, 2014 8:41 pm
autor: molll
i jeszcze jedno na poprawę ... humoru? :D
czyli zdjęcie wyjaśniające wszystko!
Obrazek

Re: Moje słodziaki :)

: sob maja 31, 2014 4:42 pm
autor: czartoria
urocze to pierwsze zdjęcie :) A Zgredek, cóż... imię wiele znaczy ;)

Re: Moje słodziaki :)

: sob cze 14, 2014 5:11 pm
autor: Lizz
No nie wierzę, że Komcia się taka wredota zrobiła :P Może to przez nowe miejsce. Ja też się ostatnio przeprowadziłam i "poznaję" moje szczury na nowo :) Najspokojniejsze cioteczki z mojego stada są teraz samicami alfa i ustawiają wszystko i wszystkich wokół. No cóż ;) Pozdrawiamy laseczki! :*:)

Re: Moje słodziaki :)

: wt sie 26, 2014 8:37 pm
autor: czartoria
Sylwuś - braciszek Rigiel i Spiki nie żyje :( W niedzielę został uśpiony. Miał dużego guza przysadki, którynie reagował na leczenie kabergoliną. A jak dziewczyny?

Re: Moje słodziaki :)

: ndz sie 31, 2014 8:04 am
autor: molll
Czartoria... przykro mi ogromnie :( My własnie wprowadziliśmy od 28 -08 kabergolinę. Ale o tym już w szybkim bilansie:

SPIKA - 22 miesiące i 4 dni 457g- Grubcia miała wycinanego gruczolaka pod lewą paszką 29 stycznia dłuuuugo miałyśmy spokój i 19 lipca wyczułam u niej znów powiększony gruczoł pod lewą pachą. 21 lipca byłam z nią w zwierzyńcu obejrzeć owe coś. Okazało się że jeszcze za wcześnie by stwierdzić że to guzek, kazali czekać. I kiedy Jakiś tydzień temu wyczułam że guzek jest juz większy postanowiłam pojechać znów- w czwartek 28 sierpnia byłyśmy wszystkie na kontroli. Pani Ewelina S. poleciła włączyć na stałę dla Spiki kobergolinę (co 3 dni 1/4 tabletki - dożywotni) - ten lek ma dodatkowo chronic profilaktycznie przed guzem przysadki ale przedwszystkim powstrzymuje wzrost gruczolaków. No więc działamy od czwartku regularnie.

RIGEL- 22 miesiące i 4 dni 399g- Móżdżuś czuje się świetnie, jedyne co mnie zaniepokoiło u niej ostatnio to porfirynujące oczko, Prawe- to z którym kiedyś (11-06-13) zalała się krwią do tego stopnia że z sił opadła- dostała więc w zwierzyńcu TOBRADEX- kropelki ktore mamy wkropywać do oczka 2-3x dziennie przez tydzień. Widać ogromną poprawę- porfirynkowała codziennie a teraz odkąd kropimy- spokój i czysto :) POzatym wszystkie laski dostają betagluken- profilaktycznie.

KOMA- 16 miesięcy i 22 dni412g - Parszywek natomiast czuję się na tyle dobrze że nie zapomina dokazywać ;) Jest to mój szczur obronny i nic na to nie poradze już chyba. Kiedy jest w domu - broni swoich terenów przed wszystkimi, najlepsze jest jednak to że kiedy tylko czuje ze nie jest u siebie- jest to zupełnie inny szczur- osoby które miała ochotę zabić - moga ją głaskać. To ewidentnie wskazuje ze jej agresja spowodowana jest terytorialnością i tyle. Parszywek ciągle oryka się z "odciskami na piętkach" co zwane jest potocznie buble foot ale lekarka mówiła żeby obserwować i póki jest w takim stadium w jakim jest- można jedynie smarowac maścią i oczywiście obserwować- stwierdziłam jednak że maść to bezsensowny pomysł póki niema jeszcze konieczności. Obserwujemy więc.

A oto kilka fotek z podróży do Wrocławia:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek