Dziękuję Ci
Uni.
Prawda, duszno u nas okropnie, po wczorajszej burzy znów upał i duchota...

Ale nie wiem już sama czy zabierać ją do weta. Nie wiem po jakim czasie antybiotyk powinien pomóc. Ale ważne, że już je i szaleje z innymi.
A teraz przechodzimy do tematu dnia!
100 lat Buciu, Pchełko i Batmanko!
Moje kluseczki, moje malutkie łysolkowate ogoneczki!

Urodziły się między 13.00 a 14.00 o ile dobrze z nerwów zapamiętałam. Ciąża Buni była z jednej strony zaskoczeniem, a z drugiej wiedziałam, że zoologowe ogonki mogą przynosić niespodzianki...

Ale ta wpadka była warta. Mam trzy cudowne dziewczyneczki.

Ale oczywiście nie zapominam o reszcie wnucząt, o nie! A więc życzenia dla:
-
Kremusia
-
Despusia
-
Majki
-
Sabinki
Od pierwszych godzin ich życia dostałam pozwolenie od panny Buni na sprawdzanie stanu kluch. Wszystkie miały piękne brzuchole pełne mleka.

No i od tyciego żelka były nauczone przebywania z człowiekiem.

Bezbłędnie rozróżniłam płeć już w pierwszym tygodniu ich życia.
Wiem, że babcia nie powinna mieć ulubieńca, nie krzyczcie... Ale Despuś... Jeśli byłby dziewczynką, to pewne, że by u nas został. Kopia mamusi! Ta plamka na łebku. Ach...

Nasz "Baryłek", grubas jakich mało!

Ale tak na serio - wszystkie kocham po równo.
Nie wiem jak teraz u
Laguny z chłopakami, ani co u dziewczynek, które przygarnął
jacekzyga. Będę do Was pisać.
Zaraz robię torcik.

Ale sesji brak.

Chociaż...

Taka inna.























To był wspaniały roczek.
