Strona 19 z 29
Re: [GUZY] dwa szybko rosnące guzy
: pn sty 24, 2011 8:26 pm
autor: Paul_Julian
Tu jest temat o guzach sutka:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=169&t=8242&p=70042
Przewód mleczny mógł się zatkać, w takim przypadku guz będzie rósł szybko.
jeśli chodzi o przerzuty- zdaje się, że można wyciąć całą tkankę sutków, nie wiem, czy tak się robi standardowo, trzeba pytać weta.
Moja Florka miała guzy po jednej i chyba po drugiej stronie, wet wyciął chyba po 1- 2 sąsiadujące "na listwie" gruczoły. Można oczywiscie ciachnąc po calości, ale to wieksze obciązenie organizmu. Gdyby jednak guz pojawił sie ponownie, wtedy mieliśmy tak zrobic.
Re: [GUZY] dwa szybko rosnące guzy
: pn sty 24, 2011 9:30 pm
autor: Rodzynka
Ten guz od spodu to może i rzeczywiście byłby od sutka, ale ten drugi nijak nie ma dostępu do tych okolic. W zasadzie tego guza od dołu, chociaż jest większy pewnie nie zauważyłabym tak szybko gdyby nie ten guz który znajduje się przy tym co u człowieka można by nazwać udem, cały guz jest widoczny jak szczur normalnie siedzi, przez niego Śliwka trochę dziwnie rusza nóżką.
Steryd z antybiotykiem były podane raczej z myślą, że to są ropnie, biorąc pod uwagę że guzy nie maleją raczej te leki będą odstawione...
A te leki... to tak głupio mi pouczać weterynarza... Zobaczę co mi powie jutro ta druga bardziej doświadczona pani doktor. Wydaje mi się, że ten dolny guz rośnie szybciej a ten boczny jakby się zatrzymał więc może to rzeczywiście ma jakiś związek z sutkami? Nazwy leków sobie zapiszę. Mam tylko nadzieję, że wrócę jutro szybko z uczelni żeby zdążyć na wizytę przed 12 bo potem jest otwarte dopiero od 18 i chyba zwariuję.
Re: [GUZY] dwa szybko rosnące guzy
: wt sty 25, 2011 12:44 pm
autor: Rodzynka
No to można podłączyć mój temat do istniejącego już tematu o guzach sutka.
Druga pani doktor obmacała dolny guz i orzekła że faktura wskazuje na gruczoł. Swoją drogą guzek ten urósł odrobinę od wczoraj.
Drugi guz anatomicznie nie ma szans na to, że jest związany jakoś z sutkiem, ale generalnie fakturę ma podobną. Ten nie powiększył się od wczoraj.
Według młodszej pani doktor guzy od wczoraj zrobiły się bardziej lite.
Śliwka dalej dostaje leki i liczymy, że guzy się zmniejszą. Rozważam operację tylko niepokoi mnie ten boczny, mniejszy guzek bo obawiam się, że jest on przerzutem z tego dużego. Przerażające jest dla mnie to, że jeśli tak jest to ten przerzut musiał się pokazać w ciągu kilku godzin od wyrośnięcia samego nowotworu :/
Dostałam jeszcze maść rozgrzewającą na te guzy, chyba też ma pomóc w ich zmniejszeniu.
Re: [GUZ] gruczołu mlekowgo
: pt sty 28, 2011 7:05 pm
autor: Rodzynka
Cóż...
Pokątnie (w sensie starała się to zrobić delikatnie) lekarka przekazała mi że jest bardzo duża szansa, że Śliwka nie przeżyje operacji i jest duża szansa na przeżuty. Śliwka czuje się słabiej, traci apetyt. Zostało mi tylko liczyć na cud i rozpieszczać ją na tyle ile się da przez te ostatnie dni. W takich chwilach człowiek się cieszy że wypiła kilka mililitrów nutridrinka a Iskial zjadła cały nawet z żelatynową otoczką. Szkoda że to pewnie i tak w niczym już nie pomoże

Re: [GUZ] gruczołu mlekowgo
: pt sty 28, 2011 7:18 pm
autor: nausicaa
spróbujcie tego tamoxifenu i melatoniny, może akurat coś da. u mojej guz po tamoifenie się zatrzymal i ma teraz inną konsystencję.
nic się nie stanie, jeśli zaproponujesz to wetowi.
możesz wydrukować jej stronę i pokazać:
http://ratguide.com/meds/chemotherapy/tamoxifen.php
warto dla zdrowia szczurki:)
Re: [GUZ] gruczołu mlekowgo
: pt sty 28, 2011 8:05 pm
autor: Paul_Julian
Może warto podjechać do innego miasta na operacje pod narkozą wziewną ?
Re: [GUZ] gruczołu mlekowgo
: pt sty 28, 2011 9:00 pm
autor: Rodzynka
To było tak, jedna lekarka, drugiej lekarce (tej od operacji) przekazała, że ja bym chciała ciąć te guzy, jak jeszcze chciałam je ciąć. dziś jak przyszłam to miałyśmy to omówić ale ja już nie chciałam ich wycinać bo Śliwka traci na siłach i ja sama bałam się że już nie da rady ale zanim o tym powiedziałam już zaczęła mi mówić że to w przypadku Śliwki duże ryzyko więc na chwilę obecną ja nie chcę operacji którą i tak mi by mi odradzano...
Jak mówiłam, zostaje liczyć na cud, bo jak się jej poprawi to oczywiście chciałabym wyciąć te guzy.
PO znaczy per oral? a SID co znaczy? i co oznacza "lb" w 1.5 mg/lb?
Resztę tekstu generalnie rozumiem (medyczny angielski jednak się na coś przydaje!) ale te skróty dla mnie są nie jasne.
Mają ten lek standardowo w gabinetach? Mogłabym się przejść jutro w sumie nawet bez Śliwki jak to można podawać doustnie to nie będzie mi potrzebna.
Re: [GUZ] gruczołu mlekowgo
: pt sty 28, 2011 9:05 pm
autor: Paul_Julian
http://ratguide.com/meds/reference/conv ... ations.php
Tutaj sa wszystkie skróty i oznaczenia

Dobrze by było sie jescze z kimś skonsultować, ale nie wiem kto tam słynny na Śląsku jest

Nie wiem, czy mają ten lek "na stanie", ale może mogą wypisac receptę ? Chyba nie ma sensu iśc do gabinetu ze Śliwką, tylko po leki.
Aha , i tu masz tabelę leków:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=11&t=18914
Re: [GUZ] gruczołu mlekowgo
: pt sty 28, 2011 9:36 pm
autor: nausicaa
lek się kupuje w aptece dla ludzi. jest w różnych dawkach, najlepszy byłby 10mg. ale ja rok temu objechałam wszystkie apteki w krakowie i w jednej mieli, nie wiem czy nadal produkują, ale większe dawki powinny być np 20mg.
moje za żadne skarby nie chchą tego jeść w niczym, jakiś okropny smak ma to dla szczura, bo ja nic nie czuję.więc jedyną opcją jest rozpuszczanie w soczku i na siłę do pysia strzykawką. 0,75mg/lg PO czyli per oral doustnie, raz dziennie
o melatoninie wiem od dr Lewandowskiej, że wzmacnia działanie leku. daję rano, 1/5 tabl. ja dostałam od weta kilka tab, bo całe opakowanie jest duże i drogie. efekt powinno być widać po 2-3 tg
tą operację to na wziewce, jeśli szczurcia nie ma dużego guzka, mogłaby przeżyć. może ze śląska, jeśli to katowic, mogłabyć podjechać do krakowa do dr lewandowskiej? tylko tak czy siak ja bym spróbowała z tym tamo, bo jeśli ona też może właśnie takie leczenie zaproponować.
Re: [GUZ] gruczołu mlekowgo
: pt sty 28, 2011 11:42 pm
autor: Rodzynka
Panamysza kastrowałam w Jaworznie w przychodni polecanej przez zalbi (więc tam bym mogła jechać). Potem się zorientowałam że u siebie mam całkiem sensowną weterynarz dr Głazowską i chodzę do niej.
Guzki niestety są dość duże, tj ten jeden jest nawet, nawet ale drugi niestety jest dość spory...
Zapytam się czy mogłyby mi ten tamoxifen wypisać lub jakoś sprowadzić. Melatoninę mam w domu cały czas bo tata pracuje na zmiany. Mam nadzieję, że jednak są jeszcze te 10mg tabletki bo jak sobie myślę o dokładnym odmierzeniu dawki dla 300g szczura to mi się słabo robi.
Chociaż po przeliczeniu wychodzi, że dla Śliwki powinno być dokładnie 2mg (bo 6,6mg/kg) więc nie powinno być ciężko odmierzyć.
Re: [GUZ] gruczołu mlekowgo
: sob sty 29, 2011 12:16 am
autor: Gromit
Głowa do góry, to że szczurek traci siły i apetyt nie znaczy, że trzeba już tylko liczyć na cud. Mam prawie identyczną sytuację ze szczurkiem. Ma 2 guzy gruczołu mlekowego. Poszłam do jednego z najbardziej polecanych na forum weterynarzy w moim mieście. Niecały tydzień temu przestała całkiem jeść, była już tak słaba, że przestawałam wierzyć, że weterynarz może ją jeszcze z tego wyciągnąć. Dostawała przez 4 dni antybiotyk i witaminy, teraz ma już bardzo duży apetyt i powolutku wraca do sił. Podobno zanim całkiem wróci do sił minie około tygodnia. Wtedy będzie można umawiać się na operację. Niestety nie pamiętam nazwy antybiotyku, który jej pomógł, żeby Ci podać. W każdym razie nie załamuj się, jeszcze może być dobrze. Postaraj się znaleźć jakiegoś polecanego, dobrego weterynarza z Twojej okolicy.
Jeśli chodzi o karmienie, to ja brałam szczurka na kolana i karmiłam z ręki. Spróbuj podać mu jogurt albo kefir. Ja najpierw dawałam na palcu, a potem to już sama jadła z miski. Próbuj podstawiać pod pyszczek jakieś miękkie jedzenie, owoce, ser czy coś takiego. U mnie szczurek był za słaby żeby radzić sobie z gryzieniem ziaren czy suchego chleba, więc jogurt i jabłka pomogły na początku, a potem sam zaczął brać się za ziarna.
Mam nadzieję, że podniosłam Cię trochę na duchu i że Twój szczurek też odzyska apetyt i wróci do sił. Będzie dobrze, nie trać nadziei.
Re: [GUZ] gruczołu mlekowgo
: sob sty 29, 2011 9:59 am
autor: Rodzynka
Na szczęście tak źle nie ma

Traci apetyt nie jest u mnie równoznaczne z nie je. Smakołyki i owszem poskubie np jakieś wiórki migdałowe, żółtko czy żółty ser. Poza tym kupiłam jej nutridrinka czekoladowego i jak wezmę ją na ręce to je, a jak już nie chce to wylewam na dłoń i zlizuje, i tak mi się udaje po około 2-4 ml jej wcisnąć co jakiś. Antybiotyk dostaje już od poniedziałki - enro - twój szczurek pewnie też ten dostawał. Przemycam jej to enro w obiadkach bobovity. Deserki owocowe zupełnie się nie sprawdziły a taki obiadek to zjada z chęcią nawet bez mojej pomocy. Ziaren właśnie nie chce. Czyli je tak trochę nawet, ale jak na szczura który pochłaniał niewyobrażalne ilości jedzenia w stosunku do gabarytów to licho. No i drugi guz nie jest guzem gruczołu mlekowego chyba, że Śliwka ma jakąś mutację anatomiczną i jej jakiś zabłąkany gruczoł na boku wyrasta.
Lecę do weterynarza, zaraz otwierają

Re: [GUZ] gruczołu mlekowgo
: sob sty 29, 2011 12:09 pm
autor: Rodzynka
Mam tamoxifen
Śliwka dzisiaj dla odmiany nie je niczego poza ziarenkami. Chyba jej układ pokarmowy odczuwa zaburzenia flory bakteryjnej po enro bo nie chce jeść bobovity z enro i widziałam jak zjada żwirek i czyjąś kupkę ...
Re: [GUZ] gruczołu mlekowgo
: sob sty 29, 2011 12:34 pm
autor: Paul_Julian
Podawaj lakcid po enro. Jak zjada kupe,to brakuje jakis rzeczy w jedzeniu. Mozesz jej podawac np.nutridrink. A enro np.na kawalku biszkopta czy pasztetu.
Re: [GUZ] gruczołu mlekowgo
: sob sty 29, 2011 3:31 pm
autor: Rodzynka
Dostaje wszystko o czym można zamarzyć ale jest wybredna i ciężko wyczuć na co będzie miała w danej chwili ochotę. Wczoraj wyjadała enro z bobovity jak najlepszy przysmak na świecie a dziś już w ogóle nie chce ani bobovity ani nutridrinka ale za to je ziarenka i ogólnie wygląda lepiej. Wydaje mi się że przez tą płynną dietę i enro dostała zaparcia i swoim małym łebkiem pojęła że chyba powinna się zbuntować na płyny/ciapki i enro...
Podawanie tamoxifenu (mix z nutridrinkiem) to koszmar, chłopak jak zobaczył moje zmagania to myślał, że się znęcam nad szczurem. Za to jak wpuściłam Śliwkę do klatki to wszystkie szczury chciały ją wylizywać... Ogólnie cała się oblałam i ostrzeżenia o podawaniu w rękawiczkach i tak diabli wzięli.