Re: moje szczupaki kochane
: śr lut 29, 2012 10:11 pm
Zocha, Wit daje radę, nie jest najgorzej, choć dobrze też nie jest, dr nie dawała nam złudzeń, że będzie
Ale ostatnio nastąpił taki subtelny zwrot (mam nadzieję, że nie tyko w moim postrzeganiu), to niespokojne przemierzanie pokoju nabrało jakby celu i sensu. Wit zaczął dociekać co za nowy mieszka na szafce, chce żeby go podsadzać na fotel, z którego lepiej się wącha, ciekawi się szmatkami wyjętymi z klatki młodego - to dreptanie i szukanie przynajmniej jest usprawiedliwione i już nie tak złowieszcze jak interpretacja pani dr. I co najważniejsze Wit się tym nie denerwuje obecnością nowych, interesuje się - tak, zyskuje motywację, ale nie widzę, żeby się stresował specjalnie.
Nawet żółty domek, w którym i chłopcy leżakują i swoimi zapachami znaczą pozostaje jego ulubionym i tam spędza większość wybiegu, tam czasem ma jakieś niewieście podparcie
Pyla, tamto już nieaktualne ! Biesu już od soboty mieszka z chłopcami i jest dobrze
Wiele uwagi co prawda mu nie poświęcają (rety ! to już agucia drużyna dziewczyn z większą determinacją małego obwąchiwała - pęczkami je z klatki stojącej czasowo na ramionach fotela zdejmowałam wskakujące i wdrapujące się niezmordowanie, Berta biła ongisiejsze Misiowe rekordy dostania się do jujek, a Fronda przypomniała sobie że potrafi latać), ale krzywdy nie robią najmniejszej.
Długo się bałam, żeby ta ich zadziwiająca obojętność nie wybuchła w pewnym momencie agresją, ale nie doceniłam jakich kochanych chłopców mam. Ani razu żaden się nie uniósł, Hugona Bies rozkłada na łopatki (co jest przekomiczne, chociaż trochę mi Hugonka żal, że taki z niego boidupek...), Humbakowi zdaża się powalić młodego, ale w taki sposób że tamten ani nie piśnie
Rośnie z niego wesoła klucha, której wszędzie pełno. Nie wiem czy to przez ograniczoną towarzyskość braci, czy wszedł w taki wiek, ale Bies pakuje na potęgę, tylko patrzę kiedy będzie grubszy niż dłuższy
Już mniej przypomina myszkę, a bardziej … śpasioną myszkę ?
A wczoraj przyjechał Asłan
Asłanek jest ledwo 11 dni starszy, ale jaki kontrast między młodymi ! Jak niegdyś między Pistolem a Dżumem – przy czym Bies idzie (kula się
) w ślady aguta, a Asłan za Pistolkiem, przynajmniej kiedy tamten był młody, co nie wiem czy ktoś z czytających będzie pamiętał, ale ja wspominam z wielką nostalgią arystokratyczne smukłości i gładkości młodociaego Pistolka
Asłan jest długi, z głaciutką już dorosłą sierścią, delikatny (chć to może wynikać z jeszcze krótkiego stażu w szczupakowie) i urodziwy do nieprzytmności !
(zdjęć wyraźnych nie mam niestety, może jutro przy świetle dziennym się udadzą )
Bies bardzo się ucieszył na widok rówieśnika, wnet go zaczął tarmosić i skakać po nim, a potem towarzysząc mu jak cień po tapczanie pokazywał i objaśniał zapewne co i jak działa w nowym domu
Póki co humory wszystkim dopisują w znów gołej klatce i jeśli tak zostanie cała czwórka spędzi razem noc. Spotkanie na neutralu odbyło się po południu, jedno, lecz bez niegrzeczności. Liczę że w nocy będzie dobrze i że jutro umebluję im klatkę i przestawię nareszcie w stary kąt
Na koniec trochę zdjęć z tamtego tygodnia:
Witek patrzałek
Ducha ze swoim charakterystycznym spojrzeniem
warty nad Biesem:
Witowy
Frondziakowy
Frondziakowo-Harfowy
Bertowy czyli kto tak naprawdę się z Biesem zapoznawał podczas zapoznawania
a oto postawa chłopców:
Hugona na wejściu "nie dotykaj mnie zmoro nieczysta !"
i finalna chłopców: tj. rozkosze różowego kocyka albo "przytul mnie bracie":

a co Bies ?
Bies się kuwetkował
odpukać, ale ostatnimi dniami chyba załapał trochę kultury od chłopców i:
- przestaje w kuwecie sypiać
- nadal w niej je
- nareszcie robi tam kupki
i trochę Biesiaka pakera (ale to zeszły tydzień, który jeszcze nie miał przełożenia na sylwetkę
)

i idąc za czyim przykładem Bies ćwiczy technikę stawania się duuużym szczurem:


Ale ostatnio nastąpił taki subtelny zwrot (mam nadzieję, że nie tyko w moim postrzeganiu), to niespokojne przemierzanie pokoju nabrało jakby celu i sensu. Wit zaczął dociekać co za nowy mieszka na szafce, chce żeby go podsadzać na fotel, z którego lepiej się wącha, ciekawi się szmatkami wyjętymi z klatki młodego - to dreptanie i szukanie przynajmniej jest usprawiedliwione i już nie tak złowieszcze jak interpretacja pani dr. I co najważniejsze Wit się tym nie denerwuje obecnością nowych, interesuje się - tak, zyskuje motywację, ale nie widzę, żeby się stresował specjalnie.
Nawet żółty domek, w którym i chłopcy leżakują i swoimi zapachami znaczą pozostaje jego ulubionym i tam spędza większość wybiegu, tam czasem ma jakieś niewieście podparcie

Pyla, tamto już nieaktualne ! Biesu już od soboty mieszka z chłopcami i jest dobrze

Długo się bałam, żeby ta ich zadziwiająca obojętność nie wybuchła w pewnym momencie agresją, ale nie doceniłam jakich kochanych chłopców mam. Ani razu żaden się nie uniósł, Hugona Bies rozkłada na łopatki (co jest przekomiczne, chociaż trochę mi Hugonka żal, że taki z niego boidupek...), Humbakowi zdaża się powalić młodego, ale w taki sposób że tamten ani nie piśnie


Już mniej przypomina myszkę, a bardziej … śpasioną myszkę ?

A wczoraj przyjechał Asłan



(zdjęć wyraźnych nie mam niestety, może jutro przy świetle dziennym się udadzą )
Bies bardzo się ucieszył na widok rówieśnika, wnet go zaczął tarmosić i skakać po nim, a potem towarzysząc mu jak cień po tapczanie pokazywał i objaśniał zapewne co i jak działa w nowym domu

Póki co humory wszystkim dopisują w znów gołej klatce i jeśli tak zostanie cała czwórka spędzi razem noc. Spotkanie na neutralu odbyło się po południu, jedno, lecz bez niegrzeczności. Liczę że w nocy będzie dobrze i że jutro umebluję im klatkę i przestawię nareszcie w stary kąt

Na koniec trochę zdjęć z tamtego tygodnia:
Witek patrzałek

Ducha ze swoim charakterystycznym spojrzeniem

warty nad Biesem:
Witowy


Frondziakowo-Harfowy

Bertowy czyli kto tak naprawdę się z Biesem zapoznawał podczas zapoznawania


a oto postawa chłopców:
Hugona na wejściu "nie dotykaj mnie zmoro nieczysta !"

i finalna chłopców: tj. rozkosze różowego kocyka albo "przytul mnie bracie":




a co Bies ?
Bies się kuwetkował

odpukać, ale ostatnimi dniami chyba załapał trochę kultury od chłopców i:
- przestaje w kuwecie sypiać
- nadal w niej je
- nareszcie robi tam kupki

i trochę Biesiaka pakera (ale to zeszły tydzień, który jeszcze nie miał przełożenia na sylwetkę




i idąc za czyim przykładem Bies ćwiczy technikę stawania się duuużym szczurem:


