Re: NIETOPERENDING STORY
: sob kwie 28, 2012 7:38 pm
Nie,nie dał się przekonać,a ja gram na czas... Już nawet w ostatniej linii obrony wykorzystuję dzieci do przekonywania upartego męża...Wiem,to nie fair,ale jak ja mam ją oddać???
Jeżeli ją będę musiała oddać,to razem z nią Tosię...One są przecież takie nierozłączne!Tosia to taki mój dawny Kleofas,tylko w wersji na speedzie Szczur przylepa,piesek taki,biega za dzieciakami jak szalona i podkrada im jedzenie Mądry,sprytny eksplorator A Duszka,to taki killer zresocjalizowany do wersji puszka okruszka Kiedyś agresor i sekator,teraz śpioszek,żarłoczek i bujający się na boki słodki chmurek
Dziewczyny są takie inne od chłopaków (a przede wszystkim miłe,gładkie w dotyku i nie znaczą wszystkiego i wszystkich moczem... )
Wprowadziły tyle życia w stado moich leniwych kotletów!I te wspólne wybiegi... Skoki,biegi,sprinty,loty...Po całym,ciężkim dniu,można się wreszcie uśmiechnąć...
Ale mąż nieugięty.Tosia może zostać,ale Duszka ma zniknąć...
On potrafi kochać szczury,ma bzika na punkcie Otisa,Rademenesa i ostatnio Tośkowego Felera,który z nami jeszcze mieszka.
Już nawet podpytywał,czy musimy go oddawać...A baby jakoś inaczej traktuje.
Ale przecież nie mogę odpuścić.Może przekona go to,że choć dwa z naszych szczurów nie będą sikały na wszystko co po drodze...
Żartuję sobie,ale tak na prawdę,to ryczeć mi się chce.
Jeżeli ją będę musiała oddać,to razem z nią Tosię...One są przecież takie nierozłączne!Tosia to taki mój dawny Kleofas,tylko w wersji na speedzie Szczur przylepa,piesek taki,biega za dzieciakami jak szalona i podkrada im jedzenie Mądry,sprytny eksplorator A Duszka,to taki killer zresocjalizowany do wersji puszka okruszka Kiedyś agresor i sekator,teraz śpioszek,żarłoczek i bujający się na boki słodki chmurek
Dziewczyny są takie inne od chłopaków (a przede wszystkim miłe,gładkie w dotyku i nie znaczą wszystkiego i wszystkich moczem... )
Wprowadziły tyle życia w stado moich leniwych kotletów!I te wspólne wybiegi... Skoki,biegi,sprinty,loty...Po całym,ciężkim dniu,można się wreszcie uśmiechnąć...
Ale mąż nieugięty.Tosia może zostać,ale Duszka ma zniknąć...
On potrafi kochać szczury,ma bzika na punkcie Otisa,Rademenesa i ostatnio Tośkowego Felera,który z nami jeszcze mieszka.
Już nawet podpytywał,czy musimy go oddawać...A baby jakoś inaczej traktuje.
Ale przecież nie mogę odpuścić.Może przekona go to,że choć dwa z naszych szczurów nie będą sikały na wszystko co po drodze...
Żartuję sobie,ale tak na prawdę,to ryczeć mi się chce.