szczury.org

Wszystkiego najlepszego! Cudny wiek.

Jak ta taki poważny wiek trzyma się rewelacyjnie! Daje czadu jakby miała motorek w pupie. Super!

Zdrowia Martini życzę, silnych nóżek i wieeelu wielkich misek z przysmakami Tym napychaniem jedzonka do buźki to mi kogoś przypomina - Lamiśka nawet na pewnym etapie ziarna pszenicy skrzętnie chowała.

Papieskie schodki są genialne!

Martini dziękuje za te wszystkie miłe słowa
Istotnie niebieściaczek ma chyba motorek w rudawej dupce, filmik nie ma przyśpieszonej prędkości; na mniej śliskiej powierzchni starsza pani radziła sobie dużo lepiej
Shenzi kiedyś pojadała spokojnie, przy misce. teraz chwyta, ile się da, najlepszych kąsków i oddala się jak może najdalej, od niebieskiej magazynierki.
Tak więc oba żarłoki dbają jak potrafią każde o siebie

Sprzed chwili: Shenzi iskana przez Martinkę; tylko patrzeć, a także i na łebku białaski pojawi się różowy prześwit łysinki

Uwielbiam, kiedy szczurki się iskają Widzę, że Martini przykłada się do roboty

Dwa Hipopotamy w błękitnej, czystej, wodzie jeziora .. Tak to widzę!

aj tam hipopotamy
czy hipopotamy mają takie stópki http://imageshack.us/photo/my-images/851/p1010882p.jpg/ ?!
- Wielkie Kąpiące się, ot co

czupury ślemy

ol. pisze: czy hipopotamy mają takie stópki http://imageshack.us/photo/my-images/851/p1010882p.jpg/ ?!

W dzisiejszych czasach ? Nic nie wiadomo

Miziałam przed chwilą brzucho białego hipcia. Fajne doznanie!
Przywabiłam do siebie, wyciągnęłam doń puste dłonie ( to zawsze pewne rozczarowanie, nadzieja wciąż kołacze... ), a Shenzi wgramoliła się nań i nastąpiły pieszczoty. Pod szyjką, pod paszkami, no i po całym słusznie prezentującym się brzuszku. A ona pozwalała, na dodatek wyciągała się cała jak długa, prężyła nóżki i aż czułam pod dłonią paroksyzm rozkoszy, który ją kilkakrotnie przeszywał. Przesłodka jest!
Na podwieczorek dałam jej na spodku plasterki marchwi: na odgłos stawianego naczyńka podbiegła chyżo jak to ona, przypadła doń, przysunęła nosek, wsparta łapkami objechała nim dookoła wewnątrz spodka, a potem, cała rozgorączkowana, zajrzała nerwowo pod spód, jakby spodziewała się, że tam właśnie czeka lepszy jakowyś kąsek, zablokowany ciężarem szklanego naczynia...
Nieco później wołałam ją do kawałeczka kurczaka, który dla niej przyniosłam; nie widząc nigdzie białego pyszczka cofnęłam się z mięskiem trzymanym w palcach i wtedy Shenzi wychynęła spod mebli na lewo; z uniesioną główką wciągnęła obiecującą woń i truchtem ruszyła w przód, po czym... przebiegła przede mną z noskiem przy panelach, aż dotarła do ściany domku nie znajdując szukanego... Azymut wzięła dobry, tylko że mnie już w owej chwili na jej drodze nie było, głos i woń wystrychnęły ją na dudka!
Martini dziś bardziej do spania miała melodię, w tym dużo na rączkach oczywiście. Chłodniej w mieszkaniu i boję się, czy mi się dziewuszki nie przeziębiły, niedawno słyszałam kichanie. Jak nic witaminki pójdą w ruch...
Parę fotek z dzisiejszego wieczoru:

unipaks pisze: Na podwieczorek dałam jej na spodku plasterki marchwi: na odgłos stawianego naczyńka podbiegła chyżo jak to ona, przypadła doń, przysunęła nosek, wsparta łapkami objechała nim dookoła wewnątrz spodka, a potem, cała rozgorączkowana, zajrzała nerwowo pod spód, jakby spodziewała się, że tam właśnie czeka lepszy jakowyś kąsek, zablokowany ciężarem szklanego naczynia...
Nieco później wołałam ją do kawałeczka kurczaka, który dla niej przyniosłam; nie widząc nigdzie białego pyszczka cofnęłam się z mięskiem trzymanym w palcach i wtedy Shenzi wychynęła spod mebli na lewo; z uniesioną główką wciągnęła obiecującą woń i truchtem ruszyła w przód, po czym... przebiegła przede mną z noskiem przy panelach, aż dotarła do ściany domku nie znajdując szukanego... Azymut wzięła dobry, tylko że mnie już w owej chwili na jej drodze nie było, głos i woń wystrychnęły ją na dudka!

Wizje - obie - ubawiły mnie mocno, zwłaszcza rozgorączkowanie i zaaferowanie, z pewnością widniejące w oczkach białasa...

Chwila pieszczot - zapewne bezcenna .

Jakie one cudne zaspane !
Ukochać żuczki!

http://imageshack.us/photo/my-images/81 ... 889fg.jpg/ - ekologiczna wersja poroża na ścianie

Jak miło takie okrągłe brzusie miziać zimową porą - te cieplutkie obłości - mrr.......

biedna Shenzi teraz juz nie przyjdzie bo po co ruszac szczurze ciałko jak i tak nic tam nie ma:)

Martini jest cudownie dziarska, może nóżki nie kicają już tak jak kiedyś, ale duch wciąż rączy. Całusy dla niej i dla biednej, zagubionej Shenzi, która azymut miała dobry, ale nie doliczyła wysokości nad poziomem morza. No i jak tak można - z marchewką do szczura? Za marchewkę to ja mam w domu focha na dwa dni.

Martinka dzielna dziewczynka, piękny wiek osiągnęła A schodki bardzo praktyczne i pomysłowe. Tylko czerwonego dywanu brakuje, by dziewczyny celebrytkami się stały