Sytuacja kołdrowa ustabilizowana. Raport Harfy, że w nowych piernatach nie straszy ze szczególną wdzięcznoscią przyjęła Horpyna i uczyniła zdecydowany powrót na włości. A już tak sobie po cichu knułam, że kiedy już będzie duża klatka można by nie wypuszczać dziewczyn na noc … Ale jak mogłabym to zrobić Horpynie ? Ten szczur uznaje tylko rzeczywistość przestrzeni zamkniętej. Po ograniczeniu dostępu do pościelowego królestwa – zostałaby jej tylko klatka i dwa rękawy
Niestety stan Wita znów gorszy - pogrąża się w tej kruchości, pod ciężarem oddechu
niełatwo znów, żeby coś zjadł... właściwie to dziś już było bardzo trudno
Jutro jeszcze przejedziemy się do weta. Obawiam się teraz jakichkolwiek stresów dla niego, ale mieszać przy nasercowych bez osłuchania zbyt ryzykowne
Szarym świtem chłopcy dziś powędrowali do klatki, a od siebie wyparował Wit (z nienawistnej klatki zawsze jak z procy, choćby nie wiem na jak słabych nóżkach..) i kilka dziewczyn.
Wit do spodeczka - reszta napominana o trzymanie dystansu od spodeczka

ale on umoczył tylko pyszczek ...
Rozmroziłam kostkę nutri i na szybko przygotowałam kuskus, żeby chociaż coś zjadł pod moim okiem, a po i tym fiasku dałam mu w łapki banana i otworzyłam okno, bo zawsze po nocy złakniony jest tlenu.
I wtedy szczupakowo stanęło – pokój wypełniły takie ptasie trele jakby u nas pod sufitem sobie gniazdo wiły ! –
Wit kiwający się z bananem w rękach, Harfa czyszcząca spodeczek Wita, Berta w półkroku, kiedy wahała się czy dołączyć do Harfy czy zawalczyć o banana, kukająca z rury Fronda – wszyscy znieruchomieli i wyciągając główki zasłuchali się w ptasie radio. Takie to było szczególne - świeże powietrze, szary świt i szczury, które przerwały swoje ważne sprawy, żeby słuchać nieznanych im pierzastych braci
a to szczupaki w sześcianie:
przydadzą kciuki za Witusia
