Strona 190 z 265
Re: Smutnik :(
: pn paź 26, 2009 10:41 pm
autor: UprzejmaCegła
Wybacz Lan, ale w ogóle Cię nie rozumiem...
Poddałaś się, olałaś zupełnie zwierzątko , które jest teraz same.
A poza tym, nie rozumiem jak można "zgubić" żywą istotkę.
Przykro mi z wielu powodów. ech...
Re: Smutnik :(
: wt paź 27, 2009 12:52 am
autor: Rhenata
nie rozkleiłam, poza tym, nie chodzę i nie pytam ludzi, czy widzieli szczura

Lan, zlewa cie to? czy jak?
wystarczy odpowiednio sformułować ogłoszenie
'' w okolicach ulicy.... dnia... podczas powrotu od weterynarza uciekł oswojony , udomowiony szczurek o imieniu...
właścicielka bardzo prosi każdego kto zauważy zwierzątko o kontakt pod nr tel.... i ewentualna pomoc w złapaniu.Szczurek gryzie/nie gryzie podejdzie do jedzenia, nie jest chory''...itd
nie rozumiem czemu takie coś jeszcze nie wisi
to w końcu twoje zwierzątko...
Re: Smutnik :(
: wt paź 27, 2009 1:34 am
autor: susurrement
nie rozumiem. po prostu.
ja nie mogłabym usnąć, gdybym zgubiła szczura. szukałabym do upadłego.
nie mówiąc już o tym, że jeśli wiozę szczura w czymś innym niż transporter to non stop go pilnuję. a w sytuacji typu stoję w autobusie, wysiadam, idę - trzymam cały czas rękę na nim, żeby czuć, że jest lub ew móc złapać.
ale prawdę mówiąc.. to szanse na przeżycie ma praktycznie zerowe wg mnie.. ludzie, dzikie i niedzikie zwierzęta.. a nie ma jej już ponad dobę.. biedne maleństwo

Re: Smutnik :(
: wt paź 27, 2009 12:24 pm
autor: Nina
Bąbla ma nowego guza. Ja sie chyba załamie

Szybko rośnie. Tym razem jest koło tylnej łapki.
Skonsultujemy z dr Piaseckim. Jeśli nie będzie przeciwwskazań, będziemy kastrować...
Re: Smutnik :(
: wt paź 27, 2009 5:50 pm
autor: Landrynka
ogłoszenia wiszą, jeśli ktoś ją znalazł i nie wpadł na pomysł rozdeptania to predzej czy później na nie trafi, jeśli nie to szans na znalezienie nie mam.
rękę w torbie trzymałam kiedy tylko mogłam.
łatwiej znaleźć igłę w stogu siana, niż szczura (wyglądającego jak dziki) na osiedlu.
przeszukać całego terenu nie mam szans, to nie jest kilkadziesiąt metrów

. A szczur również może się przemieszczać.
cegła, jak widać ja umiem. to tylko potwierdza moje podejrzenia, że mogę cos faktycznie z mózgiem mieć.
Re: Smutnik :(
: wt paź 27, 2009 7:23 pm
autor: alken
dobra, nie jeźdźcie po dziewczynie bo jak domyślam się zrobiła wszystko co się dało, a znalezienie szczura na takim terenie graniczy z cudem.
no i jeśli takowy się nie zdarzy to nie ma co liczyć że szczur się znajdzie nawet jakby chodzić 24 godziny na dobę po osiedlu z czujnikiem podczerwieni
pamiętam że ktoś kiedyś zgubił szczura i szczur się znalazł- ale to było na terenie wiejskim przy polnej drodze.
z resztą dramatyczne scenariusze o podłej co to poddała się, olała i smacznie śpi w ciepłym domu są niejako nie na miejscu. to jest internet, tu nie widać co ludzie myślą i czują. a nawet jeśli śpi dobrze to cóż w tym dziwnego? ma sobie żyły podciąć, iść w worze pokutnym do częstochowy czy wykopać dół, położyć się i zasypać? to smutne przykre itp. ale się stało i nic tego nie zmieni a żyje się dalej.
Re: Smutnik :(
: śr paź 28, 2009 8:28 am
autor: yss
popieram alken.
ale ogłoszenia mogłaś rozwiesić, lan. może akurat ktoś przyjazny znalazł twojego szkraba. i nie wie co z nim robić

Re: Smutnik :(
: śr paź 28, 2009 10:09 am
autor: Landrynka
roz-wie-si-łam.
i tak, smacznie śpię. i jakoś wcale nie czuję wyrzutów sumienia z tego powodu. co wcale nie znaczy, że mam szczura w dupie(jakkolwiek by zabrzmiało

). chyba po prostu jestem realistką.
Re: Smutnik :(
: śr paź 28, 2009 12:06 pm
autor: xMsMartax
Mam uczulenie na szczury ;/ Oj długo sobie wmawiałam , że tak nie jest. Jednak każde mniejsze zadrapanie powoduje pojawienie się na mojej skórze bąbli. Gdy wyjmuje szczury zaczynam, kichać, smarkać, oczy mi łzawią.
Szczurów się nie pozbędę. Prędzej muszę pozbyć się tego uczulenia

Re: Smutnik :(
: śr paź 28, 2009 12:11 pm
autor: susurrement
xMsMartax pisze:Mam uczulenie na szczury ;/ Oj długo sobie wmawiałam , że tak nie jest. Jednak każde mniejsze zadrapanie powoduje pojawienie się na mojej skórze bąbli. Gdy wyjmuje szczury zaczynam, kichać, smarkać, oczy mi łzawią.
Szczurów się nie pozbędę. Prędzej muszę pozbyć się tego uczulenia

spoko, ja tak egzystuje odkąd mam szczurki. czyli od ponad dwóch lat.
a mam obecnie ósemkę ogoniastych. także jest przez co kichać, etc
leki antyhistaminowe, oczyszczacz powietrza, częstsze sprzątanie ogonom i wbrew pozorom - częstsze ich dotykanie, a z czasem będzie lepiej. człowiek się uodparnia.
Re: Smutnik :(
: śr paź 28, 2009 4:12 pm
autor: Licho
Podziwiam was dziewczyny. Moja mam po roku prób mieszkania z kotem, na którego była straszliwe uczulona dostała silnej astmy

i skończyło sie silnymi lekami.
Re: Smutnik :(
: czw paź 29, 2009 10:10 am
autor: Lucek
Co do tej alergii - jesteście pewne, że to na szczury?
ja mam alergie na trociny i żwirki [cat's dream i podobne] i też każde szczurze zadrapanie kończy się bąblem, bo ogony żyją w tej ściółce

wczoraj przyszła paczka ściółki bawełnianej i dziś zaczynamy testować [samo 'wąchanie' ściółki z opakowania nie skończyło się katarem i swędzącymi oczami więc jestem dobrej myśli

]
Re: Smutnik :(
: czw paź 29, 2009 5:00 pm
autor: susurrement
Licho pisze:Podziwiam was dziewczyny. Moja mam po roku prób mieszkania z kotem, na którego była straszliwe uczulona dostała silnej astmy

i skończyło sie silnymi lekami.
też mam astmę. swojego czasu była bardzo silna, leczona równie silnymi lekami. ale potem było odstawienie zwierząt na parę lat, astma się zaleczyła i teraz daję radę
poza tym.. to też na pewno kwestia kondycji psychicznej a raczej podejścia.
ja wiem, że zwierząt nie oddam choćby nie wiem co. także organizm musi się przystosować.
Re: Smutnik :(
: pt paź 30, 2009 12:16 am
autor: merch
Na szczescie nie kazda alergia jest taka sama , w koncu sa alergeny ktorych uniknac nie sposob , mozna zmniejszac tylko ich natezenie - kurz.
Co do ucieczek szczura - coz ja swoje przeszlam , ale akurat mi szczur uciekl za mojej swiadomosci , przesraszyl sie samochodu ( bez tlumika !) ale na szczescie jak sie uciszylo szczura wyszla do mnie. od tametej pory zadnych spacerkow - zwlaszcza z dziewuchami - no i normalne sprawne transportery do transportu.
Wydaje mi sie ze przypadkow takich na forum bylo tyle , ze mozna by bylo uniknac kolejnych , ale niestety od czasu do czasu , ktos cos zlekcewazy

.
Lan przykro mi

. Szkoda tylko , ze to sie juz stalo i niestety raczej nie odstanie. W wiekszosci przypadkow znalezien pomagaly psy. Wydaje mi sie ze byc moze bylo by pomyslem na przyszlosc dowaiadywac sie o psy tropiace i sprobowac je wynajac jak sie nie ma wlasnego psa , ktory zna szczurka.
Re: Smutnik :(
: pt paź 30, 2009 12:41 am
autor: Oleczka
Jest mi strasznie smutno
jestem przeziebiona, mam goraczke a musze isc na uczelnie grrr
Ale smutno mi tak bo Umka juz taka biedna

Nie wiem moze bede zmuszona podjac trudna decyzje

ehhhh