Strona 20 z 37

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: ndz cze 06, 2010 12:52 pm
autor: denewa
O jeziu... te położone uszyska Sere... ::) :-*
http://s764.photobucket.com/albums/xx28 ... C00471.jpg
sr-ola pisze:
sr-ola pisze:Uwielbiam oczka Łysej z dużego i trzeciego zdjęcia
...z drugiego i trzeciego.. no..
Się właśnie zastanawiałam, które z nich jest duże :P ;)

Mamy bardzo podobny domek od Aniuś, tylko, że nasz to już prawie dna nie ma ::)
http://s764.photobucket.com/albums/xx28 ... C00486.jpg
Ale rzeczywiście masz cudne widoczki... u nas nie są chwilowo zamykane w klatce to połowa za regałem śpi, zaciągnęły tam nawet kawaler polarka, więc na takie widoki u nas nie ma co liczyć.
I tak ciężko mi uwierzyć, że po problemach jakie miałaś z Łysą, maluchy już śpią z całym stadkiem... przytulone - można tak patrzeć i patrzeć :D

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: ndz cze 06, 2010 8:55 pm
autor: sr-ola
denewa pisze:I tak ciężko mi uwierzyć, że po problemach jakie miałaś z Łysą, maluchy już śpią z całym stadkiem... przytulone - można tak patrzeć i patrzeć :D
Maluchy dały się zdominować już pierwszego dnia- kładły się pod naciskiem innych jak trupki do góry nogami :) :D Wiesz, dzięki łączeniu z maluchami dołączyłam się kto tu tak naprawdę jest Alfą- Gryzek. Pierwszy raz było to tak oczywiste. Łysa próbowała widocznie na początku awansować ale nie z Gryzkiem takie numery, stąd te trudności ;)

Dziś już nie mam na co patrzeć- maluchy pojechały na 2 tygodnie u Nietoperrrka. Tak mi było smutno jak je zostawiliśmy, że całą drogę powrotną do domu milczałam. Potem się jeszcze złapałam na kombinowaniu co by im dobrego dać do jedzenia.. Ale trafiły w bardzo dobre ręce także jestem spokojna :)

Jeszcze mnie wczoraj Siwucha rozśmieszyła- siedzę sobie przy kompie z maseczką na twarzy aż tu nagle czuję zęby w swoim policzku :o . Chyba myślała, że to coś dobrego, bo się konkretnie zabrała za konsumpcję (mojej twarzy bądź co bądź :D )
denewa pisze:u nas nie są chwilowo zamykane w klatce to połowa za regałem śpi, zaciągnęły tam nawet kawaler polarka, więc na takie widoki u nas nie ma co liczyć.
Komputer TŻta i wszystkie kable daliśmy już tak wysoko, że wyżej byłoby już tylko na suficie. I i tak wspinają się po ścianie :o Także nie możemy ich zostawiać samych, szczególnie, że wciąż jestesmy w trakcie tłumaczenia Soomi, że kabelki są be ;)

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: ndz cze 06, 2010 9:14 pm
autor: Nietoperrr...
Normalnie sr-olina,te Wasze dziewuchy są...BOSKIE!!!
A tak na marginesie,już zapomniałam,jak "pachną" dziewczyny...Przyzwyczajona do męskich,intensywnych smrodków,zapach Twoich kobitek jest jakiś taki słodki...
No właśnie,wieści z Nietoperkowej chałupki z 14 szczurami... ;D
Monż wrócił z pracy i jak to na twardziocha przystało,udał że nowe lokatorki go nawet nie wzruszyły. ;) Po chwili tylko spanikowany przyleciał z krzykiem,że co Kleofas robi w klatce dziewczyn???A toż to przecież Siwula,jego córa,klonik Kleosia!!! ;D
A jednak zerkał!Hi,hi!
No i wiem,powinnam dostać po łapkach Iwonkowych,ale zrobiłam zapoznanie z Rabarbarkiem,braciszkiem Siwej...Bezjajeczny,bezpieczny,sr-olcia,nie krzycz,bo nie ma o co!Pobrykali po wersalce,synek zabezpieczał tyły.A ten wielki,straszny agresor Twój potwornicki,jak ją Rabarbar poniufał,rozplaszczył się jak naleśnik...I w ogóle nie wiem,o jakiej Ty agresji mówisz i kłopotach z łączeniem,bo ten czarny kastracik ją całkowicie rozkochał w sobie!!!I normalnie śpią teraz w Twojej klatce... :-\ No bo taka cisza,że aż żal rozdzielać...
sr-ola pisze: Tak mi było smutno jak je zostawiliśmy, że całą drogę powrotną do domu milczałam. Potem się jeszcze złapałam na kombinowaniu co by im dobrego dać do jedzenia.. Ale trafiły w bardzo dobre ręce także jestem spokojna :)
Nie kombinuj lepiej z tym jedzeniem,bo po dzisiejszej dawce makaronu z jogurtem to już nic więcej nie zmieszczą... :-\

No i w ogóle,tak jak mówiłam Ci dzisiaj...zmieniam adres zamieszkania,bo masz "zabardzofajne" szczury...Przyślę pocztówkę z ciepłych krajów! ;D

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: ndz cze 06, 2010 9:31 pm
autor: sr-ola
Nietoperrr... pisze:No i wiem,powinnam dostać po łapkach Iwonkowych,ale zrobiłam zapoznanie z Rabarbarkiem,braciszkiem Siwej...Bezjajeczny,bezpieczny,sr-olcia,nie krzycz,bo nie ma o co!Pobrykali po wersalce,synek zabezpieczał tyły.A ten wielki,straszny agresor Twój potwornicki,jak ją Rabarbar poniufał,rozplaszczył się jak naleśnik...I w ogóle nie wiem,o jakiej Ty agresji mówisz i kłopotach z łączeniem,bo ten czarny kastracik ją całkowicie rozkochał w sobie!!!I normalnie śpią teraz w Twojej klatce... :-\ No bo taka cisza,że aż żal rozdzielać...
Ależ ja nie mam nic przeciwko! Tylko zaraz po przeczytaniu musiałam szczękę z podłogi pozbierać. Mówimy o Gryzku? O tym kapturku tak? Ten co ma ogon, uszy i jest moim kochaniem? Toż to szok!! Ona nigdy pod nikim nie leżała! (khem, khem ;) ) Dżizaz! Ty tym szczurom chyba coś do jedzenia dajesz ;) Zawsze taka napuszona, nabzdyczona na wszelkie nowości. Gryzek była pierwsza, więc łączyłam ją z każdym po kolei i zawsze było coś! Może nowe otoczenie i wyszorowana klatka podziałały? A może chłop, jakikolwiek ;D :D Pliiiz, jakąś malutką foteczkę? :)
Nietoperrr... pisze:No i w ogóle,tak jak mówiłam Ci dzisiaj...zmieniam adres zamieszkania,bo masz "zabardzofajne" szczury...Przyślę pocztówkę z ciepłych krajów!
Nie zdążyłam powiedzieć. Moje dziewuchy mają GPS w ogonach. Razem ze strychniną ;D

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: ndz cze 06, 2010 9:43 pm
autor: Nietoperrr...
No kurcze,nawet parę fotek dziś porobiłam,jeszcze zanim wlazł czarny bezjajeczny do klatki,później akumulatorki mi padły,ale wrzucę dopiero jutro,bo Monż właśnie wyczyszczony,wykompany i wypachniony domaga się zadośćuczynienia za dobro swe i poświęcenie... ;) No w końcu tyle ogonów pod dach swój przyjąć wymaga pewnej rekompensaty... ;D

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: ndz cze 06, 2010 9:51 pm
autor: sr-ola
Ale podpisik mnie rozbraja... "Skąd 14 szczurów.. było tylko 8... " :D
Rosną jak grzyby po deszczu :)

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: wt cze 08, 2010 11:32 pm
autor: denewa
sr-ola pisze: Także nie możemy ich zostawiać samych, szczególnie, że wciąż jestesmy w trakcie tłumaczenia Soomi, że kabelki są be ;)
A jak ona przyjmuje tę naukę? :P
Może jednak instalacja peszeli bardziej nasunie jej o co Wam chodzi.... ;)

Wspinają się po ścianie? :o
Nie no peszele jak nic...
U nas znajomi się śmiali z naszego mieszkanka, że najbardziej podobają im się te plastiki na kablach pookręcane kolorowymi taśmami izolującymi ;D
Zrób, zaproś znajomych, wtedy dopiero pomyślą, żeś sfiksowała 8)

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: śr cze 09, 2010 2:04 pm
autor: sr-ola
Moi znajomi już nie wierzą w mój rozsądek ;)
Tam gdzie się da peszele są ale w pokoju jest komp stacjonarny przy którym wije się troszkę kabli i tych już się nie powkłada. Droga do niego jest pozastawiana ale te bździągwy i tak znajdują przejście.
Chyba, że peszele są elastyczne? Hmmm, teraz sobie przypomniałam, że przecież można coś takiego skombinować, rozejrzę się jak tylko wrócę do domu, czyli za dwa tygodnie. Dzięki zsa inspirację denewa :)

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: śr cze 09, 2010 11:47 pm
autor: Nakasha
Można wszystkie kable od kompa związać razem i wsunąć do rur PCV. My tak zrobiliśmy. :)

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: czw cze 10, 2010 8:30 pm
autor: Nietoperrr...
Nakasha pisze:Można wszystkie kable od kompa związać razem i wsunąć do rur PCV. My tak zrobiliśmy. :)
Hmm...Mając u siebie sr-olowe niszczycielki musiałabym zarurować całe mieszkanie...Nowy styl w budownictwie,mieszkanie z pcv...Za to łatwe w czyszczeniu,malować nie trzeba ;D

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: sob cze 12, 2010 1:42 pm
autor: denewa
Sr_ola wróci z urlopu i zacznie działać - opeszeluje całą chatę ;D ;)

Peszele, które my mamy (kupiliśmy w leroy) to są najzwyklejsze peszele, są elastyczne i można w nie uładować kilka kabli. Przecinamy je wzdłuż, ładujemy kabel a potem obklejamy taśmą. Podgryzały trochę ale żadnego jeszcze nie przegryzły :) W ogóle miejsca opeszelowane znacznie straciły dla nich na atrakcyjności... ;D

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: ndz cze 27, 2010 9:59 pm
autor: sr-ola
Ależ nas tu dawno nie było. A się działo ;) Dziewuchy przeprowadziły się na dwa tygodnie do Nietoperrra, zmasakrowały jej kfiotki, firankę, Gryzek dziabnął córcię i wróciły do nas. Grubsze. Agrafka z 400 gramowej laseczki zamieniła się w 500 gramową kuleczkę. W dwa tygodnie! :)

Agrafka jest już po siedmiodniowe kuracji antybiotykowej bo przy oddychaniu wyśpiewywała piszczące arie operowe.

Mąnsz podjął wyzwanie i zabezpieczył cały pokój. Trzy dni chodził, śledził dziewuchy i tam, gdzie zauważył uchybienie- zaraz zabezpieczał. A paskudy sprytne były jak nie wiem co ;) Szczególnie nowe Soomi i Serenada- podejrzewam je albo o branie jakiś prochów albo o potajemne wcinanie fasolki tak, że gazy wynoszą je na dziwne wysokości ;) Teraz nawet spidowanie się nie pomaga- ulubione kable poza jakimkolwiek zasięgiem :)

To tak w telegraficznym (jak na moje możliwości ;) ) skrócie.

Jeszcze wrzucam fotki klaciocha- zamieszkały w nim Nietoperrrowe jaszczury :) Foty zaraz po generalnym szorowaniu
Obrazek Obrazek Obrazek
:)

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: pn cze 28, 2010 11:09 am
autor: Jessica
świetna klaciocha! a te jaszczury ::) <zazdroszczę>

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: wt lip 06, 2010 11:26 am
autor: sr-ola
I znów czeka nas długie łączenie. Historia rozpoczyna się tutaj: http://szczury.org/viewtopic.php?f=4&t=26637

Jakoś mi się przykro zrobiło, że nikt się małą nie interesuje a do kapturków mam szczególny sentyment. Trafiła więc do nas.

Nazwaliśmy ją Beta, ponieważ na pierwszy rzut oka jest łudząco podobna do naszej alfy stada- Gryzka. Minęły jednak dwa dni i Beta zmieniła się w Świnkę Babe [bejb].

Dwa dni na neutralu nastawiły mnie optymistycznie- spotkanie w wannie z Łysą i Gryzkiem skończyło się iskaniem i wspólnym zaśnięciem. Babe rozplaszczała się jak tylko któryś ogonek do niej podchodził- wyglądała jak taki słodki korpusik bez łapek, który po chwili rozpłaszcza się do formy naleśnika. Myślę sobie: super! szybko się podporządkuje, jak Soomi i Ser.

Postanowiłam spróbować w klatce. W tej chwili klatka wygląda jak po tornadzie. Jak tylko któraś z moich dziewuch podchodzi do nowej ta ryczy jak zarzynane prosię! W pewnym momencie nie wiedzieliśmy czy śmiać się czy płakać- Najukochańsza Agrafka podchodzi do Babe, żeby ją poiskać, tak jak zawsze to robi z nowymi a nowa w ryk. Ja myślałam, że Siwa to piskadło ale Babe przekracza wszelkie skale i kategorie. Boi się panicznie każdego szczura- od spuszczającej manto Łysej po kochaniutką Agrafkę i Serenadę. Dziw, że jeszcze głosu nie straciła.
Po nocy wycia nowa wraca do swojej osobistej rezydencji. Czeka nas długie i stopniowe łączenie..

Obrazek
Babe na górze zdjęcia, Gryzek na dole:
Obrazek Obrazek Obrazek
Widać jaki z Babe czyścioszek, Gryzek w przybrudzonym garniturku iska ;) :
Obrazek
Obrazek

Nowa jest ładna. Ma "regularny" kapturek, niczym bolerko, i świeci się jak bombka na choince :) Tylko regulacja głośności szwankuje troszkę ;)

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: wt lip 06, 2010 11:34 am
autor: sr-ola
Jeśli chodzi o resztę stadka..
Agrafka znów porządnie świszczy, tak jakby antybiotyk zupełnie nic nie dał, także czeka nas kolejna wyprawa do weta. Soomi pięknie zbeżowiała a Ser wciąż unika socjalizacji z mojej strony. Obie rosną jak na drożdżach.
Siwa jak zawsze zajadle broni dostępu o domko- kota i domko- jaszczura a Łysa ostatnio mąci mi w głowie; nie wiem jak to się stało ale ostatnio zaczęłam mówić o niej jak o fuzziku ;) Tak pięknie zmienia owłosienie co dwa tygodnie. W zimie była regularnym sierściuchem ale teraz..glaca jak się patrzy ;)
Obrazek Obrazek