Strona 20 z 44
czy jestes...
: pt sie 18, 2006 8:44 pm
autor: marchewa
[quote="Vella"]Bo nie lubię ani fanatyzmu ani hipokryzji i zakłamania. [/quote]
Ja też nie lubię. Ale nie przeszkadzało mi to być wegetarianką.
Ale żeby nie było tu hipokryzji i zakłamania, to sprecyzuję: dokładnie laktoowowegetarianką, która jednak produktów z żelatyną nie ruszała.
Weganką nie byłam nigdy. Bo to weganie nie jedzą jajek, serów, mleka, ogólnie produktów pochodzenia zwierzęcego.
Więc nie pisz o fałszywych wegetarianach, którzy jedzą jajka czy sery, bo wegetarianizm to dopuszcza. Nie dopuszcza tego weganizm. Który rzeczywiście może się łatwo przerodzić w ortoreksję, więc nie jest to zbyt madre, zwłaszcza w przypadku rozwijającego się organizmu.
czy jestes...
: pt sie 18, 2006 9:27 pm
autor: Vella
wegetarianizm nie dopuszcza jedzenia produktów pochodzenia zwierzęcego, jeśli jest to związane z uśmierceniem zwierzęcia.
Dlatego sery żółte, jako produkowane przy uzyciu naturalnej podpuszczki (uzyskiwanej z żołądków cieląt), nie wchodzą w skład diety.
Kwestia stosowania innych produktów pochodzenia zwierzęcego (jak chociażby te wspomniane glany) też wegetarian dotyczy.
A pisząc o fałszywych wegetarianach mam na myśli osoby, które sa nieświadome czym naprawdę jest wegetarianizm, jakie sa jego rodzaje i jakie są rodzaje diety. O filozofii juz zupełnie nie wspominając.
Zrezygnują z kotleta i kiełbasy i już głosno krzyczą jakie to one wrażliwe i w ogóle "nadludzie" na wyższym poziomie świadomości.
czy jestes...
: pt sie 18, 2006 9:34 pm
autor: marchewa
Laktoowowegetarianizm dopuszcza jedzenie nabiału. A o ile mi wiadomo, sery żółte to też nabiał. Oczywiście te bez podpuszczki. Ale jednak są z mleka krowiego.
[quote="Vella"]Kwestia stosowania innych produktów pochodzenia zwierzęcego (jak chociażby te wspomniane glany) też wegetarian dotyczy.
[/quote]
Tu się akurat zgadzam, jest to baaardzo szeroko rozpowszechniony objaw pewnej hipokryzji ze strony wege, często usprawiedliwiany tym, że "ta świnka i tak musiała zginąć żeby ktoś ją zjadł, moje buty są z odpadów"

Nie wiem czy kojarzysz zespół Włochaty (anarcho-eko-punk), ale przestali śpiewać na koncertach utwory o wege po tym jak ktoś się ich zapytał publicznie czemu noszą skórzane kurtki i spodnie :haha:
[quote="Vella"]Zrezygnują z kotleta i kiełbasy i już głosno krzyczą jakie to one wrażliwe i w ogóle "nadludzie" na wyższym poziomie świadomości.[/quote]
Ja będę nadal obstawać przy swoim, że moja wrazliwość była o wiele wyższa kiedy nie jadłam mięcha. Tym niemniej za nadludzia się nigdy nie uważałam, choć w czasach gó***, w samych poczatkach potrafiłam truć mojemu facetowi, że jest bez serca, bo zjadł kotleta :khihi:
czy jestes...
: pt sie 18, 2006 9:38 pm
autor: mazoq
ale tak jest nie tylko w wegetarianiźmie ale w ogóle gdziekolwiek gdzie w ideologię wpadają ludzie kompletnie nie mający o niej pojęcia....
u nas jest taki gościu na treningach. zakupił sobie najlepszy i najdroższy strój, drogie miecze (drewniane i metalowe) sprowadzał z japonii, od razu obwołał się jedną z osób zarządzających naszą sekcją... a nawet dobrze wykonać cięcia nie umie.
dopiero jak senseje z niego zaczeli mieć brechtę bo sobie kupił przez przypadek strój dla dzieci, i dopiero jak go każdy po kolei sprał niemiłosiernie to się dziecko trochę opamiętało. ale tylko trochę :roll:
głupota...
czy jestes...
: pt sie 18, 2006 10:18 pm
autor: Asiu
[quote="Vella"]Nie, nie jestem.
I nie zamierzam być.
Bo nie lubię ani fanatyzmu ani hipokryzji i zakłamania.[/quote]
No i wszyscy niejedzący mięsa zostali wrzuceni do jednego wora pt.: fanatyzm, hipokryzja i zakłamanie. Dzięki.
Ja mięsa nie jem, jem nabiał, noszę buty ze skóry. Hipokryzja? Pewnie tak. Jak na razie na tyle mi 'wrażliwości' wystarcza.
Nikogo nie namawiam, nie mam zamiaru kamieniować jedzących kotlety. Fanatyczką nie jestem na pewno.
Z zakłamaniem też się nie mogę zgodzić, bo doskonale zdaję sobie sprawę, że gdyby nie moje wygodnictwo, próżność i takie tam różne, butów ze skóry też bym nie nosiła.
I tak jak mięsożercy obrażają się za teksty o niskiej wrażliwości, tak ja mogłabym teraz się obrazić przynajmniej za fanatyzm i zakłamanie.
Nie obrażam się, bo nie lubię.
czy jestes...
: sob sie 19, 2006 7:50 am
autor: Lidianna
Jem to co bylabym w stanie sama zabic, czyli ryby. Zadnego innego zwierza nie mogłabym usmiercic.
czy jestes...
: sob sie 19, 2006 8:22 am
autor: falka
Nisia, to nie tak, że ja uważam, że nie masz racji, bo wiem, że masz. Gdyby NAGLE WSZYSCY przeszli na wege to rzeczywiście równowaga ekologiczna zostałaby zachwiana, ale czy naprawdę wyobrażasz sobie taką sytuację? Ja nie, tak samo jak nie wyobrażam sobie, że nagle wszyscy ludzie zaczną szanować zwierzęta (wczoraj z bakonu widziałam kretyna, który kopnął swojego psa

) albo że wszyscy zaczną segregować śmieci. Nic nie dzieje się z dnia na dzień. Idealnie byłoby, gdyby ludzie jedli mięso (oczywiście Ci co chcą

), ale żeby zwierzaki były trzymane w odpowiednich warunkach, takich jakie może pamiętacie z wakacji na wsi w dzieciństwie

a nie w klatkowych fermach (i nie dotyczy to tylko kur, świń, ale też psów w popularnych w Ameryce "puppy mills", z których szczeniaki sprzedawane są w sklepach - masakra).
czy jestes...
: sob sie 19, 2006 9:02 am
autor: Vella
Asiu - nie "niejedzący mięsa" tylko wegetarianie (różne odmiany).
"Nie jem mięsa bo nie lubię" - rozumiem. Do czego się tu przyczepić? Chyba tylko powiedzieć: to uważaj na dietę, brak mięsa musisz zastąpić innymi produktami, dbać o poziom żelaza, witamin, etc. (egzaltowane nastolatki tego nie rozumieją, dla nich zjedzenie na obiad tylko ziemniaków i surówki bez kotleta to już wege)
"Nie jem mięsa z powodów zdrowotnych" - tu już nic powedziec nie można, bo zapewne taka osoba zna swój organizm i wie co jej wolno jeść a co nie.
A co do wspólnego wora wszystkich wege. I tych co się za wege uważają.
Jedni są hipokrytami, inni fanatykami (a czasem i to i to).
Ale myślę, że są też ludzie, którzy potrafią wypośrodkować. Nie wiem czy kogoś takiego spotkałam, bo myslę, ze tacy nie rzucają się w oczy. Bo taki nie zacznie mnie obrażać bo zjadłam kanapkę z szynką. Nie będzie spiewał o wege w glanach i skórzanej kurtce. Nie ośmieszy się nieznajomością tematu (no co, jem jogurt owocowy, przecież to tylko nabiał. Że co? wsad owocowy? jaka żelatyna? że co? A ser zółty to z mleka przecież a nie z mięsa, co to jest ta podpuszczka?).
__________
Co ja bym mogła sama zabić? Nie wiem.
Mogę zabić pająka (teoretycznie mogę, bo zblizyć się do niego na odległość wyciągniętej ręki z kapciem... palpitacje serca, duszności, zawroty głowy... nie jest łatwo

). Do robali nie czuję żadnej estymy.
Zwierzaka - no nie wiem. Po prostu nie wiem. W samoobronie na pewno. Mam nadzieję, że umiałabym to zrobić gdyby zachodziła taka potrzeba (głód, albo dobicie stworzenia gdy się męczy i żadna pomoc nie jest mozliwa). Poddałam wprawdzie moją pierwszą szczurę eutanazji, ale zrobił to wet. Czy umiałabym pobrudzić sobie rączki, gdyby naprawdę była taka potrzeba? Nie wiem.
Dorosłego człowieka mogłabym zabić. Tu nie czuję wewnętrznego sprzeciwu.
Nie robię rozróżnienia czy to ryba czy ptak czy ssak. Ani czy małe to czy duże. Każde ma prawo do dobrej smierci.
Moja wrażliwość nie odzywa sie przy kwestii "jeść czy nie jeść mięsa" ale bardzo mocno krzyczy gdy chodzi o warunki w jakich to zwierzę ma umierać. Dlatego nawet tego wstrętnego robala nie męczę i nie maltretuję (nigdy nie wyrywałam muchom skrzydełek). jeśli zabijam to zabijam szybko i bez niepotrzebnego okrucieństwa
("chwalę" się tym zabijaniem, szczerze mówiąc w takich przypadkach to ja uciekam, wstyd się przyznac ale czasem z wrzaskiem).
(Dygresja: kiedy zbierałam podpisy pod petycją w sprawie transportu koni, i kiedy zbierałam fundusze na wykup konia spotkałam sie kilka razy z taką odmową: "mnie to nie dotyczy, ja jestem wege i nie jem mięsa, ta sprawa mnie nie obchodzi". Wyższa wrażliwość?)
czy jestes...
: sob sie 19, 2006 9:22 am
autor: Asiu
Vella, specjalnie napisałam 'niejedzący', żeby już nie wdawać się w dyskuję czy chodzi o wegan, laktoowowegetarian, butoowowegetarian, podpuszczkolaktowegetarian;) itp. itd. Ja akurat tak do końca chyba do żadnej odmiany się stricte nie kwalifikuję, chociaż pewnie jestem najbliżej laktowege, od czasu do czasu owo.
Ja nie jem mięsa nie dlatego, że nie lubię albo nie mogę z powodów zdrowotnych. Nie jem dlatego, że nie chcę brać udziału w całym tym systemie: rzeźnie, hodowle klatkowe i wszystkie te inne atrakcje. Nie chcę jeść innych stworzeń. Czyli teoretycznie jestem 'ideologicznym' wege. Nie znaczy to jednak, że w jakikolwiek sposób się z tym obnoszę, czuję się lepsza od innych. Absolutnie nie.
Nikogo nie namawiam na rezygnację z mięsa, a mimo to dosyć często jak ktoś po raz pierwszy słyszy, że mięsa nie jem pada argument o skórzanych butach, torebce itp. Dlaczego ja mam się z tego tłumaczyć? To jedynie dowód na to, że ideałem nie jestem. Tylko kto jest? Coś tam robię, co wydaje mi się słuszne, a że na razie nie chcę/nie umiem rozciągnąć tego na każdą dziedzinę mojego życia, to znaczy że moje działania są mniej warte i równie dobrze mogę sobie darować?
Czy jeżeli ktoś może przekazać tylko 5zł na jakiś dobry cel, to znaczy że powinien sobie w ogóle dać spokój, a rację bytu ma tylko ten kto może przekazać 500?
edit:
Rozumiem, że upierdliwi, nawiedzeni wegetarianie, aż się proszą o wyciąganie argumentów o butach :twisted: Tylko nie wrzucajmy się wszyscy nawzajem do jednego wora. Ja nie twierdzę, że wszyscy mięsożerni to okrutni, pozbawieni wszelkiej wrażliwości ludzie, więc tylko proszę o to, żeby nie padały stwierdzenia, że wszyscy wege są zakłamanymi fanatykami.
czy jestes...
: ndz sie 20, 2006 6:28 pm
autor: cucumberek
a ja tak trochę zboczę z tematu ale jestem po prostu ciekawa- czy u was łatwo jest dostać jajka z chowów innych niz klatkowe? zwróciłam uwagę na to, że u nas w domu zawsze sa takie właśnie z takich chowów... i w sklepie też cięzko mi znaleźć inne. po prostu z ciekawości pytam, bo to się chyba troszkę łączy z tematem.
czy jestes...
: ndz sie 20, 2006 7:17 pm
autor: Layla
[quote="Asiu"]Rozumiem, że upierdliwi, nawiedzeni wegetarianie, aż się proszą o wyciąganie argumentów o butach :twisted:[/quote]
Takich głównie niestety znam i o takich pisałam, oczywiście ani ja ani nikt ideałem nie jest ';) Najbardziej nie znoszę po prostu patrzenia na mnie potępieńczo gdy jem obiad i głupich komentarzy... To już jest dla mnie upierdliwość... Nie je mięsa, jego sprawa, ja jem i to moja sprawa. Jem bardzo rzadko, bo nie przepadam zbytnio. A skórę kocham i ubrania z niej też, z tego się nie wyleczę
[quote="Asiu"]proszę o to, żeby nie padały stwierdzenia, że wszyscy wege są zakłamanymi fanatykami.[/quote]
tego nie powiedziałam, akurat znam paru takich, ale to nie wszyscy przecież

czy jestes...
: ndz sie 20, 2006 7:46 pm
autor: mazoq
cucumberek, ja biorę jajka ze wsi - nie ze sklepu. z najzwyklejszego, wiejskiego gospodarstwa, gdzie jajka są tylko na użytek własny. i są o wiele smaczniejsze od "klatkowych" wyrobów

czy jestes...
: ndz sie 20, 2006 8:51 pm
autor: Asiu
Layla, tak się jakoś zapaliłam tą dyskusją, chociaż nie wiem dlaczego, bo tyle razy już to przerabiałam. Tak naprawdę rozumiem świetnie twoje argumenty, bo nie cierpię wszelkiego rodzaju nawiedzenia, niezależnie czego ono dotyczy.
cucumberek, poszukiwaliśmy z moja brzydka połowa jajek z hodowli nieklatowych w sklepach ze zdrową żywnością i nawet tam nie mieli. Te 'ekologiczne' jajka podobno polegają jedynie na tym, że kury karmi się jakimś tam naturalnym, zdrowym żarciem. Najlepiej tak jak mazoq kupować na wsi. Tyle, że w moim przypadku do jakiegokolwiek gospodarstwa strasznie daleko :|
czy jestes...
: ndz sie 20, 2006 9:43 pm
autor: falka
cucumberek, ja mam szczęście mieszkać koło tzw. "rynku" gdzie kupujemy jajka ze wsi zawsze od znajomego pana, a także pomidory i ogórki zawsze od tych samych pań i tego typu rzeczy

czy jestes...
: pn sie 21, 2006 11:59 am
autor: badalice
Znalazłam dzisiaj fajny cytat... daje nowy fakt w tej rozmowie
"Wegetarianie nie jedzą wprawdzie zwierząt, ale zjadają im pożywienie."
Robert Lembke
Ja ograniczyłam się do kurczaków, ale wiem, że ludzie są różni... i róznie podchodzą do sprawy, a to czy ktoś je sobie roślinki czy mięsko to jego prywatna sprawa... Swoją drogą, ludzie są stworzeni do jedzenia wszystkiego, a gdyby mieli jeść roślinki to by mieli dwa żołądki... ehheh... jak żyrafa

... ciekawe gdzie by był umiejscowiony ten drugi

:hyhy: