Re: Parapapapa I'm lovin' it!
: śr sty 15, 2014 9:01 pm
Miałam wrzucić zdjęcia, miałam się ucieszyć, że Małą Mi da się wyleczyć.
Dostałam wyniki wymazu, a wykryta bakteria to "Pasteurella multocida". Na dłuższą metę nieuleczalna. Można podawać antybiotyki, ale zazwyczaj po ich odstawieniu objawy wracają. Przez trzy tygodnie Mała będzie dostawała clavaseptin. Może zadziała, może na trochę jej ulży. Dłuższe podawanie antybiotyków też nie jest w porządku, bo wątroba przecież dopiero wraca do normy...
Boli mnie ta cała sytuacja podwójnie, bo teraz już wiem już na pewno, że stado wygasić muszę. Do tego mogę się tym bardziej winić za odejście Szarlotki, jeśli faktycznie to ta bakteria ją wykończyła.
Nie wiem co będzie z łączeniem, nie wiem czy wszystkie dziewczyny już się zdążyły zarazić. Poza tym łączenie = stres = wzmocnienie objawów.
Informacje znalezione w necie na temat tej bakterii mówią praktycznie jednogłośnie:
Dostałam wyniki wymazu, a wykryta bakteria to "Pasteurella multocida". Na dłuższą metę nieuleczalna. Można podawać antybiotyki, ale zazwyczaj po ich odstawieniu objawy wracają. Przez trzy tygodnie Mała będzie dostawała clavaseptin. Może zadziała, może na trochę jej ulży. Dłuższe podawanie antybiotyków też nie jest w porządku, bo wątroba przecież dopiero wraca do normy...
Boli mnie ta cała sytuacja podwójnie, bo teraz już wiem już na pewno, że stado wygasić muszę. Do tego mogę się tym bardziej winić za odejście Szarlotki, jeśli faktycznie to ta bakteria ją wykończyła.
Nie wiem co będzie z łączeniem, nie wiem czy wszystkie dziewczyny już się zdążyły zarazić. Poza tym łączenie = stres = wzmocnienie objawów.
Informacje znalezione w necie na temat tej bakterii mówią praktycznie jednogłośnie:
Ech, właśnie takie jest moje "szczęście"... Dobijcie mnie...Kichające chore zwierzęta sieją zarazki, usunąć je od innych zwierząt.