Strona 20 z 85
Moje smrodziuchy... [']Kluś['] - moze 2 stada w koncu :)
: czw mar 09, 2006 12:28 pm
autor: limba
[quote="IVA"]Chce chodzić niech chodzi, dobrze robisz dając mu trochę wolności. [/quote]
On spaceruje bardzo chetnie, i bardzo chetnie wtyka nochala do klatki z dziewczynami

Mam nadzieje ze kiedys mi zaufa. Codziennie pracujemy nad tym ze ta duza, dziwnie gadajaca pani to wcale nie jest taka zla, a grzebanie w uszach moze sprawiac nawet przyjemnosc

. Na rekach juz sie troche uspokoil, ale nie przepada.
Moje smrodziuchy... [']Kluś['] - moze 2 stada w koncu :)
: pt mar 10, 2006 1:48 pm
autor: Studentkaweterynarii
limba81-
Mowilam dr jakie zastrzyki dostawal w lecznicy i powiedziala ze one tez mogly bardzo podbudowac jego zaufanie do ludzi bo sa cholernie bolesne
Trochę mnie to zabolało co napisałaś wiesz? Bo tak się składa, że sporo z tych zastrzyków to ja osobiście robiłam i zapewniam cię, że były robione tak, że Keksika nie bolały. Nie wiem dlaczego taka informacja znalazła się na forum...
Moje smrodziuchy... [']Kluś['] - moze 2 stada w koncu :)
: pt mar 10, 2006 1:54 pm
autor: Nisia
Studentkaweterynarii, chodziło nie o wykonanie tylko o rodzaj zastrzykow. Podobno zastrzyki z witaminy B sa bardzo bolesne.
A podejrzewam, ze wybor leku nie nalezal do Ciebie, jako studentki.
Co do wykonywania zastrzykow przez studentow - Heikus (ten drugi brazowy) mial wykonywane zastrzyki z Enrobiofloxu w pobliskiej mi lecznicy. Studentka wykonywala zastrzyk bardzo ladnie, spokojnie, delikatnie (zwierzak tez sie bal oczywsicie, ale nie piszczal). Za to pani doktor - zero litosci. Pomijam fakt, ze malemu zrobila sie martwica wlasnie w miejscu uklucia przez ta doktorke. Ale martwica chyba bardziej wiaze sie z rodzajem leku i jego stezeniem, a nie podaniem?
Moje smrodziuchy... [']Kluś['] - moze 2 stada w koncu :)
: pt mar 10, 2006 2:40 pm
autor: limba
Studentkaweterynarii, ojoj przeciez ja nie zarzucilam nikomu ze zastrzyki byly zle zrobione :? , przykro mi ze zle to zrozumialas. Chodzilo mi oto ze zastrzyki byly poprostu bolesne same w sobie, tak jak zastrzyki z Ivomecu moga szczypac, czy podowanie anestetykow domiesniowo, czy Biovetalginu. Nie mialam na celu nikogo urazic, a ze informacja znalazla sie na forum to nie widze nic zlego, tak samo moge napisac ze anestetyk podawany Fresi przed oparacja domiesniowo tyle ile sobie dala bardzo ja bolal, i nie zarzucam nikomu ze cos zle zrobi, bo bylam ostrzezona ze jest to bolesne. Ja absolutnie nie mam rzadnych zarzutow ani do Ciebie ani do lekarzy z Oazy bo bardzo milo spedzilam tam czas, i jestem wdzieczna ze mam dzieki wam Keksia trzesidupka.

Mam nadzieje ze sobie wyjasnilysmy niedopowiedzenie

Moje smrodziuchy... [']Kluś['] - moze 2 stada w koncu :)
: pt mar 10, 2006 4:34 pm
autor: IVA
W zasadzie temat mnie nie dotyczy ale chyba ktos tu jest nadwrażliwy.
Czytam tutaj stale o Kleksiku (i nie tylko

) i jako osoba postronna moge powiedzieć, że informacji Limby o bolesnych zastrzykach absolutnie nie zrozumiałam jako o źle podanych a właśnie tak jak wyżej wyjaśniano - jako właściwościach w ten sposób podawanych leków.
Myślę, że pozostałe osoby tez tak to rozumiały.
Studentko weterynarii, chyba juz mogłas zauważyć, że na tym forum, gdy jest chociaz podejrzenie, że któremus ogonkowi ktoś celowo czy przez własną nieuwagę zrobił krzywdę to podnosi się krzyk, a tutaj przecież takiego nie było

. A co do bólu, czasem żeby pomóc trzeba go zadać, jednak zwierzątko może tego nie rozumieć, no ale o tym przecież wiesz lepiej niż ja.
Moje smrodziuchy... [']Kluś['] - moze 2 stada w koncu :)
: pt mar 10, 2006 8:50 pm
autor: Studentkaweterynarii
IVA - to nie chodzi o moją nadwrażliwość, tylko zdenerwowało mnie, że inny lekarz ocenia boleność zastrzyków, skoro ich nie wykonywał. Ja jestem dumna z tego, że uczą mnie wykonywać zastrzyki tak, aby ból był jak najmniejszy.
To prawda, że trudno jest podać środki znieczulające tak, aby nie bolały, ale w przypadku leków keksika dało się to obejść. Witaminy, owszem szczypią (tak samo jak ivomec), ale jeśli rozpuści się je wodzie, albo poda w miejsce, gdzie wcześniej podało się 1ml płynu to zwierzak znosi to bardzo spokojnie. Przy bolesnych zastrzykach domięśniowych do igły można naciągność troszeczkę lidokainy (środka znieczulającego) i też od razu iniekcja nie jest taka zła.
Wiem, że nie da się tego robić z wszystkimi lekami, ale w przypadku keksika się dało i jak czytam, że on zaufanie do ludzi stracił z powodu tych zastrzyków to mi się robi przykro.
Ot tyle - babska reakcja :oops:
Bo z keksikiem to żeśmy się całkiem polubili, mimo tych zastrzyków :jezor2:
Moje smrodziuchy... [']Kluś['] - moze 2 stada w koncu :)
: sob mar 11, 2006 12:14 am
autor: limba
[quote="Studentkaweterynarii"]że on zaufanie do ludzi stracił z powodu tych zastrzyków to mi się robi przykro. [/quote] hmmm :drap: chyba nie doczytalas bo ja napisalam ze "mogly" co nie znaczy ze to spowodowaly. [quote="Studentkaweterynarii"]tylko zdenerwowało mnie, że inny lekarz ocenia boleność zastrzyków,[/quote] Ani ja ani doktor nie wiedzialysmy w jaki sposob byly leki podawane, ot i tylko takie domysly i przemyslenia a nie ocenianie. Jestem taka osoba ze staram sie zrozumiec swoje zwierzaki, i szukac wytlumaczenia do pewnych zachowan. Nie wiem naprawde czemu mnie tak zle zrozumialas jako jedyna bo w moich wypowiedziach nie bylo ani zadnego ataku czy pretensji.
Moje smrodziuchy... [']Kluś['] - moze 2 stada w koncu :)
: sob mar 11, 2006 9:44 am
autor: Studentkaweterynarii
Ja nie mam żadnych pretensji :przytul: , chciałam tylko rozwinąć temat, który mnie dotyczył. A jak się miewa keksik? Radzi sobie z resztą stadka?
Moje smrodziuchy... [']Kluś['] - moze 2 stada w koncu :)
: sob mar 11, 2006 10:20 pm
autor: limba
Keksiuni na razie mial bliskie spotkanie z Frytkiem i niestety Fryt byl agresywny. :zlosc: Teren neutralny, Keksik zadnej agresji, od razu ulegly a ten wariat rzucil sie na niego z furia :| Pierwszy raz nerwowo wytrzymalam, drugi nie. ( Na szczescie obylo sie bez krwi, ale Fryt byl wsciekly, w ogole sie nie przejmowal ze jest na obcym terenie) Ale Frytek wszedl w burzliwy okres dojrzewania, wiec tez mysle ze tu jest przyczyna. Teraz mam w planach najblizszych zapoznac Keksia z Zelka, najbardziej ugodowa z samiczek. I powoli, kroczkami wprowadzic go w stado. Mam nadzieje ze jak Fryt dostanie po jajkach (chlip :-( ) to bedzie bardziej ugodowy. Keksio jest niesamowity. Wczoraj siedzial sobie ze mna przy kompie, potem go puscilam na pokoj. Ehhh dawno nie widzialam tak szczesliwego szczura z tego powodu ze moze sobie chodzic ot tak i zwiedzac. Kuweta od jego klatki stoi na podlodze wiec sobie wchodzi i wychodzi kiedy chce, i juz sie nauczyl korzystac z podestu do wejscia. :flex:
No a co by nie bylo za kolorowo to Kluska spadla z biurka i kuleje, zdazylam tylko w locie zlapac Fresie. Na szczescie zaczyna sie myc ta lapka wiec chyba nic powaznego sie nie stalo. Ale jak zwsze takie rzeczy musza sie dziac w sobote wieczorem :sciana2:
Ahh i jeszcze dziewczyny dostaly dzis od mojej mamus pieeekny hamaczek o taki
http://www.savic.be/DetAnimal.asp?group ... lax%20flat
Moje smrodziuchy... [']Kluś['] - moze 2 stada w koncu :)
: ndz mar 12, 2006 4:07 am
autor: viridjam
oby to kulenie nie okazalo sie czyms powazniejszym...a hamaczek duzy? wyglada na dosyc obszerny na zdjatku, ale ciekawa jestem czy kilka naraz moga sie wcisnac..(?)

Moje smrodziuchy... [']Kluś['] - moze 2 stada w koncu :)
: ndz mar 12, 2006 6:20 pm
autor: limba
Kluncie nadal lapka boli. Caly czas trzyma ja w powietrzu. Jutro do weterynarza :-(
Moje smrodziuchy... [']Kluś['] - moze 2 stada w koncu :)
: pn mar 13, 2006 9:32 am
autor: Lulu
kurcze :przytul: mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze...
Moje smrodziuchy... [']Kluś['] - moze 2 stada w koncu :)
: pn mar 13, 2006 10:42 am
autor: Mada
Właśńie Limba najgorsze rzeczy dzieją się w sobotę kiedy nie ma dostępu do wetów.
Mam nadzieję że małej nic nie będzie. Biedactwo
Moje smrodziuchy... [']Kluś['] - moze 2 stada w koncu :)
: pn mar 13, 2006 1:38 pm
autor: limba
Zaraz do weterynarza. Modle sie zeby nie bylo zadnego zlamania :sciana2: . Z dobrych wiesci sa takie ze Keksik mial pierwszy kontakt z,.. no wlasnie nie z Zelka tylko z Fresia :lol: . Bylo piszczenie (Freski), raz czy dwa dala mu po lbie lapa, ale ogolnie bylo w porzadku. Mam nadzieje ze nastepne spotkanie tez bedzie udane. Keksio szczesliwy byl ze hoho... :lol2:
Moje smrodziuchy... [']Kluś['] - moze 2 stada w koncu :)
: pn mar 13, 2006 6:40 pm
autor: IVA
Nie ma się co dziwić, w końcu dame poznał
Pisz co z Kluseczką, mam nadzieję, że tylko stłuczenie.