szczury.org

hahaha Ciu z jajkiem na czole :khihi: hehehe SUPER

LOL biedne jaja. :haha:

:khihi: powiem Ci LuLu, że moje bardzo długo walczyły z jajkiem, tarabaniły się po kuwecie z całe dwie godzinki zanim rozłupały :haha: na początku grały w nogę ....

i mam zdjecia chorutkow z przedwczoraj... od teraz o zdjeciach bede mogla pomarzyc, bo aparat sobie pojechal za granice...
a wiec byłe chorutki
najpierw Bdulek vel przytulas:

przytulony do piersi :oops:


na ramieniu



w kieszeni :hihi:
to ta kieszen, w ktorej chcialam maluszki Esti wyniec :lol: :jezor2:


a teraz Hesusek - marchewa :flex:


psoci


czyta


zmeczyl sie i spi :ziew:


w ogole po nich nie widac, ze cos im bylo :lol2:
i mam nadzieje, ze to sie przez dluuugi dluuugi czas nie zmieni...

brak mi slow :zakochany: mozna sie zachwycac heheh

Ło jejciu jakie śliczności :zakochany: Bo zaczne zazdrościć :hihi:
A Hesus jaki zaczytany... :lol: A długi jak marchewa :zakochany:

Hesusek jest niemalże sobowtórem mojego Lubomira ( moze odwrotnie.. :lol: )
Chociaż Lubomir jest troszke jaśniejszy

taki Hesus to mi sie marzy eh ... ale masz przytulinskich w stadzie a Daniel pewnie zazdrosny

[quote="LuLu"]w kieszeni :hihi:
to ta kieszen, w ktorej chcialam maluszki Esti wyniec :lol: :jezor2:
[/quote]
No ja wiem, wszystko wiem.

Sliczne chlopaczki, uwielbiam agutki...

Nie mogłam się napatrzeć przepiękne stadko :zakochany:

Dzis zaczynam odchudzac Dantysia. Grubasek sie z niego robi coraz wiekszy :oops: i choc oczywiscie jest slodka kulka, to troche mnie to martwi.

I nie powiem zastanawia. Wszystkie szczury dostajatyle samo jedzonka, wszystkie maja tyle samo ruchu. I wszystkie sa dosc szczuple, jedynie Dante ma nadwage.

Tak wiec przechodzimy od dzis na kuracje ryzowa podana przez Wildmoon kiedys w 'karmieniu'... biedny Dante... no i biedne dziewczyny. Je bede podkarmiac, bo one to szczuplutkie bardzo sa. Na poczatku po prostu myslalam, ze sa male, patrzac na zdjecia cudzych samic... ale nie... one po prostu takie szczupaczki sa.

No i Dante bedzie mial dwa razy wiecej ruchy. Dzis zaczelam go znowu zapoznawac z chlopakami, tak by mogl biegac i z nimi. Pewnie nie wszyscy z was pamietaja dlatego wlascicwie Dante mieszka z panienkami, wiec przypomne w skrocie. Nasz grubasek byl strasznie agresywny w stosunku do innych samcow. O polaczeniu nie bylo mowy, bo zadne sposoby nie dzialaly, cokolwiek bym nie zrobila to jak widzial innego samca to rzucal sie i gryzl do krwi. Tak wiec Kuleczka stracil jajeczka. Po tym tylko raz probowalam go laczyc z chloapaki. Rezultaty nie byly najlepsze. Ale skoro bez problemu udalo mi sie go polczyc z dziewuchami to juz pozniej nie probowalam, bo po co?

az do dzis. na dzis zaplanowalam spotkanie z Hesusukiem, bo to w stosunku do niego byl najbardziej agresywny. i co? jak tylko widzi, ze Hesio sie zbliza to piszczy jak dziewczynka, boi sie i ucieka :shock: az nie moge uwierzyc, ze tak diametralnie mogl sie zmienic. Hesusek jak to Hesusek, on chyba nawet nie potrawi byc agresywny, wiec tylko wacha....

trzymajcie kciuki by nam sie udalo to ochudzanko :blob:

a jeszcze tak szybko wracajac do strupko to dzis znowu ich kuje :roll:
trzecia dawka... nowych strupkow nie ma, stra sie goja... ale wiem, ze nie powinnam sie cieszyc tak szybko...

a tak poza tym to ja chce aparat :sad2:
ale na przyjscie do naszego domku panow L to juz na pewno bedzie... nie wyobrazam sobie, zebym nie mogla im robic fotek...

EDIT
oj, cos nie idze nam najlepiej. Dante mial biegac wiecej i pobiegl... do kuchni dobrac sie do wiaderka z zarelkiem :khihi:

ta tendecja do tycia to chyba dziedziczne :p wystarczy spojzec na Rubi musze zwazyc i tez odchudzic troche

tzrymam kciuki za Dantego i Rubi mamusie jego :hihi:

Trzymam kciuki za odchudzanie.. Ja swoje panny odchudzam od 2 miesiecy i efekt jest..ale minimalny :lol: :sciana2:

[quote="LuLu"]
oj, cos nie idze nam najlepiej. Dante mial biegac wiecej i pobiegl... do kuchni dobrac sie do wiaderka z zarelkiem :khihi:[/quote]
Muahaha, tak myslalam, ze tak bedzie.

Ja mam kiepskie wspomnienia z odchudzaniem, ale Wam zycze powodzenia.

Ech... Znam ten ból odchudzania. Też mam w domu duuużą kulkę. Trzymam kciuki (Fufu raczej nie - solidaryzuje się z biednym, odchudzanym szczurkiem o imieni Dante ).