a dzisiaj wreszcie udało nam się dostać do naszej wetki z Primem.
bo drapał się, miał strupki na głowie i sierść się przerzedziła
poprzednia mówiła, że pies się drapie i ma strupy, bo to alergia pokarmowa. więc zmieniliśmy karmę, ale poprawy znacznej nie było.
dzisiaj pojechaliśmy do naszej wetki, pobrała zeskrobinę, okazało się, że to nużyca..
dostał kropelki na kark i zastrzyk.. do zastrzyku trzymały go 4 osoby, a on i tak potrafił się wyrwał, ugryzł moją mamę, więc założyli mu kaganiec, tak się biedny nastresował i napłakał... zastrzyk dostał na 3 razy
i kropelki i zastrzyki ma dostawać co dwa tygodnie... moje biedactwo, jak sobie pomysle, że ma się tak stresować co chwilę
a na uchu ma jakiegoś bąbla, nie wiem czy tu o nim pisałam. raz był mniejszy, raz większy, raz czerwony, potem różowy a potem czarny i tak w kółko.
przekłuli to, ale poleciała tylko krew, więc powiedziała wetka, że to guzowata zmiana i że trzeba by to usunąć chirurgicznie. ale, ze nie ma sensu usypiac go tylko po to, żeby to wyciąć.
więc narazie mamy obserwować, czy nie rośnie, a jak się zdecydujemy na kastrację, to wtedy się to usunie przy okazji.
no a leczenie może potrwać i 5 miesiecy... a tu co chwilę te okropne zastrzyki.. i to tak dużo płynu do wstrzyknięcia, a Primo taki panikarz
a kastracja prawdopodobnie będzie zimą.
biedak mój
