Strona 193 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: wt maja 01, 2012 11:00 am
autor: unipaks
Ale numer... Nie takiej wiosennej witalności w szczupakowie życzyłam... :P
Ale jest przecież spora szansa, że bliższe kontakty były na etapie: "Nie jesteśmy takie łatwe!" ::)
Z serca życzę w najbliższym czasie widoku latających shrekowych uszek u dziewczyn! :)

Fotki jak zwykle prześliczne; niektóre znów mnie rozbawiły :D http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... rogowy.jpg
a inne, choć to też smok tylko rozłączny, rozczuliły: http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... Horpyl.jpg : :)
Ślemy całusy życząc oczekiwanej ulgi w najbliższym czasie! :) :-*

Re: moje szczupaki kochane

: wt maja 01, 2012 11:20 am
autor: pyla
Szczuraski poczuły wiosnę... maj i te sprawy... trzymam kciuki, żeby się na delikatnym flircie skończyło
czterogłowy smok łączny i rozłączny- piękny :)

Re: moje szczupaki kochane

: wt maja 01, 2012 6:12 pm
autor: zocha
Zaszalało towarzystwo...

Trzymam kciuki żeby jednak nic z tego nie było.

Re: moje szczupaki kochane

: wt maja 01, 2012 6:24 pm
autor: valhalla
O kurczę. Współczuję stresu. Niestety to są problemy posiadania równolegle bab i facetów... Mam nadzieję, że panienki tylko flirtowały!

Re: moje szczupaki kochane

: wt maja 01, 2012 6:37 pm
autor: ol.
Harfa ma dziś rujkę ;D
chodzą mi po głowie niecne myśli, żeby i Stańczyka poszczuć chłopakami 8)

Re: moje szczupaki kochane

: wt maja 01, 2012 6:57 pm
autor: alken
to dobrze :) a Stanza ma też widoczne rujki? Bo u mnie nie wszystkie dziewczyny miały ...

Re: moje szczupaki kochane

: wt maja 01, 2012 9:39 pm
autor: Agatow
No tak, wiosna to i głupie pomysły w ogonowych główkach ;) Czasami rutyna może gubic ale na pewno tą noc to sobie dziewczyny dobrze zapamiętają ;D

Re: moje szczupaki kochane

: czw maja 03, 2012 9:30 pm
autor: ol.
alken pisze:to dobrze :) a Stanza ma też widoczne rujki? Bo u mnie nie wszystkie dziewczyny miały ...
no właśnie Stanuszek jest w tych zachowaniach bardziej subtelna, odwiedzała wczoraj z własnej woli klatkę chłopców, ale tylko przycupnęła i siedziała, więc tutaj jeszcze nic nie jest przesądzone :-\


W tym tygodniu odbyło się otwarcie sezonu parapetowego. Dla młodych chłopców była to całkowita nowość (choć jak się okazało, reszta też przez zimę zdążyła zapomnieć o parapetowych wywczasach) więc ich trochę ofociłam :)
Asłan to taki sprytny gość, który o swoje bezpieczeństwo dba. Szalone przedsięwięcia sobie daruje, chyba że inni najpierw przetrą szlaki. Asłan jest odważny jeśli już jakiś teren zna, wtedy porusza się w nim swobodnie bez względu na nic.
Biesu - bardziej skory do akcji i eksploracji na własną rękę, z drugiej strony zachowuje się jakby codziennie poznawał pokój na nowo, codziennie pierwsze poniesienie z klatki na łóżko – to ucieczka do rury i lękliwe badanie gdzie czai się ukryty potwór...
Biesu na czasie nauczył Asłana wskakiwania „na spidermana” z półeczki stojącej przy łóżku na klatkę dziewczyn. Dziś Bies jeszcze się zastanawiał czy wyjść spod łóżka, kiedy Asłan namiętnie ćwiczył raz poznany manewr (ku mojemu utrapieniu wychodzi mu już bez potknięć :-\ ).
Przy okazji - Asłanowi nieopodal przyglądał się Humbak. Może i z dziesięć razy zdejmowałam czarnego jaszczura dopóki się nie znudził i nie odkicał. Wtedy na pozycję na półeczce przemieścił się Humbak i całkiem na poważnie zaczął przymierzać do skoku :o inaczej mówiąc ponad 650 gram o zerowej zgrabności przymierzało się do skoku... Uratowałam dziś życie Humbakowi ;)

Chłopcy i ich parapetowe eksploracje:
rekonesans
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

i następnego dnia z rana - dylematy Asłana:
„tam mam wejść ?” Obrazek
„jesteś pewna ?” Obrazek
„hmm...” Obrazek
„ale jesteś pewna, że tam mogę wejść ?” Obrazek
„no dobrze, powiedzmy, że ci wierzę..” Obrazek
„... ale tu jest tak jasno … ;/ Obrazek
„dobrze już idę, tylko się nie patrz jak będę wskakiwał !” Obrazek :P

Biesu wykonał rzecz całą jak zdobywca:
veni vidi vici Obrazek Obrazek Obrazek :)


Dziewczyn specjalnie do parapetu nie przekonywałam, myśląc że same będą się na niego pchały, jak w zeszłym roku. Jednak póki co oprócz Berty żadna na dłużej niż na obwąchiwanie tam nie zabawiła: białasy w ogóle się jeszcze nie wdrapały, a jak podsadziłam Asche, to schroniła się w domku i tylko kiwała. Frondziak ostatnio woli zgrywać despotę klatkowego niż akrobatę, Harfa ma swoje sprawy, a Stanza i Horpyl działają głównie pod ścianami.
Musi wystarczyć sam Bertoczek:
Obrazek Obrazek

Ostatnie cieplejsze dni dały jej się we znaki :-[ Gdyby nie to że obawiam się, że podanie leków zaciemni obraz przy badaniu już bym jej podała benalapril... Wczoraj jednak dałam furo, bo zanosiła się przez sen tak cichutko :-[
Dobrze, że na podróż będzie trochę chłodniejsza pogoda...

Re: moje szczupaki kochane

: pt maja 04, 2012 7:26 am
autor: unipaks
Rano tu weszłam i buzia mi się rozjechała w uśmiechu; Asłan i jego parapetowe dylematy ;D
Potem przy kawce jeszcze raz parskaliśmy śmiechem co i rusz! :D
ol. pisze: Dziewczyn specjalnie do parapetu nie przekonywałam(...)
Musi wystarczyć sam Bertoczek
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... Berta4.jpg można uznać, że na razie Berta rozczulająco nam to wynagrodziła ;) :-*
Niech Berta złapie lżejszy oddech i spokojniutko przechodzi przez taki ciężki czas. :)
Jedziecie autem, pociągiem? Przychodzi mi ostatnio do głowy, że ze względu na duchotę na podróże lepsza od transportera byłaby nawet chorobóweczka, dla większej "intymności" szczurków można by ją z lekka nakryć cieniutkim batystem... ::)

Re: moje szczupaki kochane

: pt maja 04, 2012 8:19 am
autor: pyla
Śpiaca Berta ommm :D dylematy Aslana tez sa piekne:)

Re: moje szczupaki kochane

: pt maja 04, 2012 9:26 am
autor: zocha
Dylematy Asłana są najlepsze, uśmiałam się czytając i oglądając jego minki :)

Asłanek na tym zdjęciu http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... Asan18.jpg skojarzył mi się z tym szczurkiem z "Ratatuj" z Remy :)

http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... Berta3.jpg :-*
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... Berta4.jpg :) sama słodycz

Zdrówka Bercie życzę. Trzymam kciuki za bezproblemową podróż.

Re: moje szczupaki kochane

: pn maja 07, 2012 9:25 am
autor: StasiMalgosia
A to Ci stresu zafundowały paskudy, oby i Stanza załopotała uszkami jak najszybciej.

http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... akAsan.jpg
No i Hugon, szczur we fraku - przystojniak nad przystojnakami :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pn maja 07, 2012 11:21 am
autor: ol.
Uni, byliśmy pociągiem, pogoda nam sprzyjała - nie za zimno i nie za ciepło. Dziewczęta jechały w kocim transporterze, a z powrotem miały jeszcze wygodniej, bo operowana dwójka poszła do koszyka i pozostała trójka miała transporter dla siebie.

Stanza przez 7 dni nie zatrzepotała, ale po wielu przemyśleniach zdecydowałam się jej nie kastrować. Chodziła w tygodniu do chłopaków, przesiedziała u nich dwa bite wieczory, bez podrygów, ale codziennie ich nie odwiedza, więc mówię sobie, że co innego jak nie hormony w te akurat dwa dni ją do nich wiodły ?..
W badaniu nawet nie szło wyczuć macicy, i co prawda dopiero po 10 dniach od zajścia obmacanie byłoby całkowicie miarodajne – ale ... cóż, zawierzam intuicji, że nic nie ma... :-\

Stanza odstąpiła więc wczoraj swoje miejsce na stole operacyjnym siostrze, a Harfa – która rujkowała z wigorem już dwa razy od zdarzenia, a więc zbędnym byłoby ją w ogóle zabierać w podróż – Aszelunie.
Zabiegi przebiegły bez komplikacji, dziewczyny mają 1-1,5 szwy - Fronda całkowicie wewnętrzne, Asche ma jeden supełek na zewnątrz.
Obie paradują też przebrane za odbiorniki satelitarne ::) Choć "paradują" to za szumnie powiedziane, biedne nawet nie potrafią chodzić w tych ozdóbkach, wczoraj w transporterze co chwila jedna się na drugiej zawieszała; dlatego też, za sugstią pani dr, najbliższe dni rekonwalescencji spędzą w odrębnych klatkach.
Frondziak jest spokojny, najwidoczniej zrezygnowany przetrwać w ciszy i medytacji (aż jak nie Frondziak !). Je co się jej poda bez entuzjazmu, ale je, jedyne co mnie martwi to brak kupek od wczoraj :-\ Dałam jej jogurtu z oliwą i czekamy, jeśli to nic nie da po południu w ruch pójdą brokuły.
Asche natomiast nie może pogodzić się ze swoim nieszczęściem, nos i oczy po podróży miałą całe w łuskach od porfiryny, dotąd jeszcze jej nie domyłam całkowicie, strasznie się wyrywa... Miejsca nie może sobie znaleźć, szura kołnierzem po transporterze, który przypadł jej w udziale, przekopuje kocyk w te i wewte.
Poranne podanie tolfiny Fronda uczciła snem, Asche wpadła w ciąg „porozbijam się po ścianach” ::)
Dopiero przed chwilą i u niej ucichło, usnęła. Jednak je wszystko łapczywie, prawidłowymi kupkami podłogę stroi – myślę że będzie dobrze :)
Niech tylko ze 3 dni dziewczyny przetrzymają wszystkie niedogodności.

Stanza osłuchowo czysta, jeszcze raz mnie uspokojono, że widać taka jej uroda chrumkacza, ale dobrze że ją zabrałam, przyznaję, że usłyszane od dr Rzepki te słowa brzmią bardziej przekonująco niż gdzie indziej.
Z Grenadyną też wszystko w porządku. Jedyne co, to jej tusza wzbudziła podejrzenia pani dr, że i ona jest po sterylce ::)

I Bertok. Niestety, serduszko to raz, dwa – prawdopodobne ropnie w prawym płucku :(
Dlatego tak ciężko jej oddychać, dlatego te dźwięki bulgoczące, którymi się zanosi we śnie.
Czeka ją 3 tygodniowa kuracja oxyvetem i potem powtórka zdjęcia.
Biedactwo moje, tak zazdrosne o witkowe spodki, doczekała się swoich na dożywocie :-[
A i tak jej mało, bo kiedy dziś rano wyczuła nutri przygotowane dla „satelitarnych”, w żądzy uszczknięcia porcyji dla siebie podrapała mi gołą nogę, dotarłaby na samą górę gdybym jej nie pochwyciła. Nie mogłam jej odmówić kapki, bo dobrze przez to zaświadczyła o swoim stanie duchowym i ogólnofizycznym. W Bercie jest tyle optymizmu i głodu życia, że wierzę, że zwalczymy wstrętne ropnie !
Tymczasem przygotowuję się duchowo do popołudniowego kłucia ...

Re: moje szczupaki kochane

: pn maja 07, 2012 11:32 am
autor: alken
cóż to za nowa moda na wyprawy na sterylki do Rzepki ;) a one muszą nosić te abażury? Paulowe chyba siedziały bez.
biedna Berta :( trzymam kciuki za te ropnie i wierzę że serducho z małym wspomaganiem da jeszcze radę długo...
a jakie leki daje się na te ropnie? (tak z ciekawości pytam bo Fifioł też miała ropnie i się zastanawiam co by ew. mogło jej pomóc, gdyby zostało podane...)

Re: moje szczupaki kochane

: pn maja 07, 2012 11:51 am
autor: ol.
:D rzeczywiście sława dr Rzepki idzie w Polskę, ale zasłużenie - szczurom na zdrowie i ku spokojności właścicieli :)

kołnierze mają ponosić choćby ze 3 dni, zwłaszcza Asche, która ma jeden supełek na wierzchu, wolę nie obchodzić tego zalecenia, bo gdyby mi się rozpruły tu na miejscu byłabym w nie lada kropce; zresztą wczoraj po powrocie nie miałam siły ich pilnować, co dopiero u-pilnować dwie...

na ropnie w płucach Berta dostała długodystansowo oxyvet, bo ponoć inne antybotyki (oczywiście, że próbowałam negocjować doustne ::) ) nie przenikają tak dobrze do płuc; wspomagająco, ale to chyba tyleż na płuca, co na serce, dostała jeszcze steryd jednorazowo i furosemid na 5 dni; oprócz tego standardowo prilium na serce - już na zawsze